MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sześć medali Polaków w Szeged! Kajakarze dołączyli do sukcesów kajakarek i kadry kanadyjek

PS
Radosław Jóźwiak
Polscy zawodnicy zdobyli w sobotę sześć medali pierwszych w tym roku zawodów Pucharu Świata w kajakarskim sprincie. W węgierskim Szeged na najwyższym stopniu podium stanął kanadyjkarz Oleksii Koliadych w C1 200 metrów, a sensacją jest srebro Sławomira Witczaka w kajakowej jedynce na dystansie 500 metrów. Również po srebro sięgnęły „Atomówki”, czyli kobieca czwórka na dystansie 500 metrów, najlepsza polska osada ostatnich lat.

Koliadych, mistrz świata z 2022 roku oraz medalista dwóch ostatnich mistrzostw Europy, wygrał bardzo pewnie i dopisał do swoich osiągnięć kolejny sukces. – Mogę śmiało powiedzieć, że to jest systematyczność na tym dystansie. Bardzo dobrze się czuję na tym dystansie. Może nie jest olimpijski, ale naprawdę jestem bardzo szczęśliwy, że pokonuje takich zawodników jak Litwin Henrikas Zustautas, bo to jest naprawdę wielki sportowiec. A ten czas, który dzisiaj osiągnąłem, czyli 38,5 sekundy, to jest naprawdę bardzo szybko i to jest mój osobisty rekord na tym dystansie, więc jestem bardzo, bardzo zadowolony – mówił Koliadych, który już za dwa tygodnie wystąpi w zawodach Pucharu Świata w Poznaniu. – Na tym się skupiam w tej chwili, a później czekają nas mistrzostwa Europy, później zobaczymy, co z igrzyskami, no i mistrzostwa świata w Uzbekistanie. To też fajna powinna być impreza.

To nie był jedyny medal Polaków w rywalizacji kanadyjek, bo po srebro w mikście na dystansie 500 metrów sięgnęli Sylwia Szczerbińska i Aleksander Kitewski. Polską kadrę wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

Dwa srebra i brąz wywalczyły polskie kajakarki – na drugim stopniu podium stanęła czwórka na dystansie 500 metrów, czyli Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto oraz ponownie Putto po wyścigu w K1 200 metrów, a brązowy medal dorzuciła Justyna Iskrzycka w wyścigu K1 1000 metrów.

– Dzisiaj zeszłyśmy razem na wodę i naprawdę poczułam, że to już jest ten moment. Do tej chwili przygotowywałyśmy się całą jesień i zimę. Na pewno jest duży zapas tych szlifów, które nam są bardzo potrzebne, ale wiemy, że to przed nami i dlatego mamy duży spokój, a dzisiaj po prostu chciałyśmy się poddać tej rywalizacji i wyciągnąć z niej jak najwięcej – mówiła Naja.

– Przed wyścigiem trener nam powiedział, że mamy pojechać swój wyścig i sprawdzić na ile jesteśmy gotowe teraz. I faktycznie, od początku do końca jechałyśmy w swoim tunelu, zrealizowałyśmy cały plan i pokazałyśmy na co nas stać w tym momencie. Jesteśmy bardzo optymistycznie nastawione na nadchodzący sezon – dodała Puławska.

W kadrze kajakarek, która ma zapewnione sześć nominacji olimpijskich, jest największa rywalizacja o wyjazd do Paryża. Trener Tomasz Kryk zapowiedział, że 9 czerwca, czyli po mistrzostwach Polski, ogłosi skład na igrzyska. Jednocześnie zasugerował, że najtrudniej byłoby mu zrobić zmiany w czwórce, której budowa jest bardziej długotrwałym procesem.

– Skupiłyśmy się na tym starcie, nie czytałyśmy za dużo, nie szukałyśmy między wierszami. Byłyśmy po prostu bardzo sfokusowane na tym, co mamy tutaj pokazać, zrobić i z tego najbardziej się cieszymy. Chyba wiemy, że to jest po prostu proces i chcemy jak najlepiej pokazać na co nas stać podczas zawodów Pucharu Świata – mówiła Adrianna Kąkol.

– Staram się o tym nie myśleć i myślę, że dziewczyny również. Wiemy co mamy zrobić, jakie mamy punkty na naszej mapie w trakcie przygotowań. Realizujemy to i zobaczymy co będzie później – dodała Dominika Putto.

Podobnie podchodzi do tego Iskrzycka. – Na pewno to jest celem każdej z nas, żeby być w tym składzie, pojechać na igrzyska i walczyć o najwyższe trofea. Więc to jest istotne dla każdej z nas, ale skupiamy się na tym, co jest tu i teraz. Mamy swoje zadania do wykonania i na pewno trzeba być mentalnie dobrze przygotowanym, żeby znieść presję i stres, bo na pewno jest on wyjątkowy pod tym względem. Dziś emocje na pewno były spore, bo to są pierwsze międzynarodowe starty. Są na pewno elementy do poprawy, więc rezerwy jeszcze są – powiedziała Iskrzycka. Niewiele brakowało, a wywalczyłaby w sobotę jeszcze jeden brąz, w K2 500 metrów wspólnie z Katarzyną Kołodziejczyk. Niestety, Polki przegrały medal z osadą ze Szwecji o sześć setnych sekundy.

Fantastycznie w sobotę spisał się polski kajakarz Sławomir Witczak, który w ostatnich tygodniach wsiadł do jedynki i zaczął robić błyskawiczne postępy. Wprawdzie w czwartek nie udało mu się wywalczyć olimpijskiej kwalifikacji, ale w sobotę powetował sobie to srebrem w K1 500 metrów. Polscy kajakarze tegoroczny start w Szeged na pewno zapamiętają na długo, bo jeszcze niedawno mieli kłopoty, by zakwalifikować się do finału, a na Węgrzech wygrali nominację olimpijską w K2 500 metrów – a była tylko jedna! – oraz mają już medal Pucharu Świata.

– Pokazaliśmy to z chłopakami, że zrobiliśmy bardzo duży krok do przodu. Jedyne czego mi szkoda to ten mój tysiąc metrów na kwalifikacjach, ale po prostu muszę się jeszcze dużo nauczyć i pościgać. Mam nadzieję, że pokazujemy, że nie próżnujemy robimy dobrą robotę, a wyniki świadczą, że nie stoimy w miejscu i że cały czas się rozwijamy. Wiem, że wiele osób nas skreślało, ale to po prostu potrzeba trochę wiary i jeszcze paru miesięcy spędzonych na treningach, żeby rezultaty były lepsze, niż wszyscy zakładali – mówił Witczak.

Polski kajakarz już nie może doczekać się zawodów Pucharu Świata w Poznaniu, czyli przed własną publicznością. – Postaramy się w Poznaniu jeszcze więcej dać powodów do uśmiechu. Liczę, że na naszej ziemi też pokażemy dobrą formę i powalczymy o te najwyższe lokaty – dodał Witczak.

W sobotnich finałach A popłynęli także kanadyjkarze Aleksander Kitewski i Arsen Śliwiński w C2 500 metrów, kanadyjkarki Magda Stanny i Patrycja Mendelska w C2 200 metrów oraz kajakarze Jakub Stepun i Przemysław Korsak w K2 500 metrów. Osady w kanadyjkach zajęły szóste lokaty, a kajakarze uplasowali się na siódmej pozycji. Finał B w C1 500 metrów wygrał Juliusz Kitewski, piąte miejsce w finale B C2 500 metrów zajęli Kacper Sieradzan i Adrian Kłos, a siódme w finale B K1 200 metrów Julia Olszewska. Z kolei finał C w K2 500 metrów wygrali Wojciech Pilarz i Wiktor Leszczyński.

W niedzielę w Szeged ostatni dzień zawodów Pucharu Świata. Na razie w klasyfikacji medalowej biało-czerwoni zajmują piąte miejsce, a więcej krążków od nich mają tylko Węgrzy. Ostatniego dnia zmagań na Węgrzech pokażą się m.in. czołowi polscy kanadyjkarze Dorota Borowska i Wiktor Głazunow, a także Witczak, który tym razem powalczy o medal w K1 1000 metrów i Stepun rywalizujący w K1 200 metrów. Partnerami Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto i Suzuki Motor Poland.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sześć medali Polaków w Szeged! Kajakarze dołączyli do sukcesów kajakarek i kadry kanadyjek - Gazeta Pomorska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie