Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wzdole Rządowym stanął obelisk poświęcony pamięci 20 mieszkańców wsi rozstrzelanych przez Niemców

Marek MACIĄGOWSKI [email protected]
Mieszkańcy Wzdołu przy ustawionym obelisku pamięci rozstrzelanych 11 kwietnia 1943 roku mieszkańców wsi.
Mieszkańcy Wzdołu przy ustawionym obelisku pamięci rozstrzelanych 11 kwietnia 1943 roku mieszkańców wsi. Fot. Edward Kaleciński
Ufundował go potomek partyzanckiej rodziny ze Wzdołu, a postawili mieszkańcy wsi.

Rozstrzelani

Rozstrzelani

We Wzdole Rządowym rozstrzelani zostali: Boczarscy: Bronisława (50 lat, Jan (47 lat), Tadeusz (23 lata), Marian (15 lat); Furmańczykowie: Eugenia (27 lat), Leokadia (9 lat) Anna (5 lat) Eugeniusz (11 miesięcy), Zofia (34 lata), Marian (8 lat) Michalina (3 lata), Krystyna (1 rok), Henryka (5 lat); Łubek: Agnieszka (38 lat), Zofia (15 lat), Anna (11 lat); Kwietniewski Wincenty (81 lat); Rabajczyk Marianna (55 lat); Zych Mieczysław (17 lat); nieznanego nazwiska Rozalia (około 45 lat).

Niemcy przyjechali wtedy do Wzdołu o świcie. Szukali partyzantów. Wzdół był wsią, której mieszkańcy mocno angażowali się w działalność konspiracyjną. Byli żołnierzami Gwardii Ludowej i Armii Krajowej. Czy ktoś zdradził - do dziś nie wiadomo. Wiadomo tylko, że żandarmi ruszyli do rodzin współpracujących z oddziałem "Narbutt".

Bolesław Boczarski - "Jurand", żołnierz września 1939 roku po ucieczce z obozu jenieckiego wrócił w rodzinne strony. Od razu zaangażował się w działalność konspiracyjną. 10 kwietnia jego sekcja dywersyjna miała ruszyć pod komendę "Barabasza". Termin wymarszu przesunięto o kilka dni i w nocy "Jurand" wrócił do domu. W sklepie w Zagórzu od swojego współpracownika dostał kilka egzemplarzy gazetki Narodowych Sił Zbrojnych. Nawet ich nie przeczytał, odruchowo włożył do kieszeni. Te gazetki uratowały mu życie.

ROZSTRZELALI ARESZTOWANYCH

O świcie do domu Boczarskich wtargnęli Niemcy. Całą rodzinę wyprowadzili na dwór i przeprowadzili rewizję. Brat Juranda, Tadeusz, budował radiostację, była niemal kompletna. Znaleziono też gazetki w płaszczu "Juranda".

Wziął winę na siebie. Powiedział, że wszystko jest jego, że jest żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych. Zbito go kolbami. "Juranda", ojca, matkę i dwóch jego braci wyprowadzono na podwórze, ułożono twarzą do ziemi. Potem Niemcy dołączyli do nich Agnieszkę Łubek i jej 15-letnią córkę Zosię. Poprowadzono ich do Wzdołu - Wiączki do zabudowań Wawrzyńca Furmańczyka "Sęka", żołnierza Gwardii Ludowej. Jego żona i czworo małych dzieci stali na podwórzu. Przyprowadzili też rodzinę brata "Sęka". Żona Wawrzyńca Furmańczyka trzymała na ręku niemowlę. Jeden z żandarmów wyrwał je, chwycił za nóżki, strzałem pistoletu zabił i odrzucił. Oszalałą z bólu matkę zbili kolbami.
Potem poprowadzili aresztowanych przez pola do Wzdołu Rządowego. Po drodze dołączono do nich kilku mężczyzn.

Potem "Juranda" wrzucono do stojącego niedaleko samochodu. Po godzinie usłyszał pojedyncze strzały...

Niemcy zastrzelili 20 mieszkańców Wzdołu, w tym dziewięcioro dzieci w wieku od 1 roku do 15 lat.

KAZALI UCIEKAĆ

"Juranda" Niemcy wywieźli do więzienia w Końskich. Na przesłuchaniach cały czas mówił, że jest żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych. Na nich hitlerowcy patrzyli łaskawszym okiem. "Juranda" przesłuchiwali też dwaj oficerowie gestapo, którzy mieli przewieźć go do więzienia w Kielcach. Jeden z nich świetnie mówił po polsku. W samochodzie starał się przekonać, że akcja we Wzdole była pomyłką grupy pacyfikacyjnej. "Jurand" zorientował się, że Niemiec jest świetnie zorientowany w działalności polskiego ruchu oporu. Nagle w lesie koło Występy samochód zatrzymał się, jeden z gestapowców odszedł w bok z naładowana bronią, a drugi kazał "Jurandowi" uciekać, mówiąc, że jest jednym z nich. "Jurand" pobiegł. Nie zastanawiał się nad słowami Niemca. Słyszał za sobą dużo strzałów, które szły w bok. Czyżby Niemiec uwierzył, że jest w NSZ i dlatego go wypuścił?

13 kwietnia "Jurand" dotarł do Wzdołu. Rano odbył się pogrzeb pomordowanych. Pierwsze kroki skierował na świeżo usypaną mogiłę. Spotkał się z jedynym ocalałym bratem, którego nie było w domu i cudem uniknął tragicznego losu rodziny.

Bolesław Boczarski "Jurand" byli jednymi z pierwszych żołnierzy "Barabasza". Był kronikarzem oddziału. Od maja 1944 roku był dowódcą plutonu ochronnego radiostacji "Skała - II" na Bukowej Górze. W 1944 roku otrzymał awans na podporucznika i Krzyż Walecznych. Po wojnie spisał swoje wspomnienia. Zmarł w Kielcach w 1968 roku.

NIE MOŻEMY ZAPOMNIEĆ

Pelagia Barwicka, z domu "Fąfara", mieszkanka Wzdołu, żołnierz Armii Krajowej, pseudonim "Emilia", dziś prezes koła 4 Pułku Piechoty Legionów Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, widziała pomordowanych i później uczestniczyła w ich pogrzebie.

- 11 kwietnia, niedziela, piękny słoneczny dzień. Ludzie szli do kościoła i mówili, że tam, na Wiączce, dzieje się coś strasznego. Potem widziałam rozstrzelanych, rozrzucone ciała z rozbitymi głowami. Tego nie da się zapomnieć - mówi Pelagia Barwicka.

Egzekucja we Wzdole była zemstą Niemców za współpracę mieszkańców z partyzantką. Wtedy we Wzdole już rozwijała się działalność konspiracyjna. Życie wsi organizował ksiądz proboszcz Antoni Drygas, kapelan wojskowy. Nie tylko zadbał o doprowadzenie do wsi elektryczności i remont kościoła, ale też nie odmawiał pomocy potrzebującym, leczył.

Pelagia Barwicka w styczniu 1943 roku złożyła przysięgę. Odebrał ją kolega ze Wzdołu, Tadeusz Matla "Florian"

Egzekucje we Wzdole były pierwszą masową pacyfikacją wsi w Górach Świętokrzyskich.
- To była zemsta Niemców za to, że mieszkańcy Wzdołu działali w konspiracji. To były rodziny partyzantów, ale ci ludzie zginęli niewinnie. Niemcy chcieli ludzi zastraszyć, zabili dzieci. Tych śmierci nie mogliśmy zapomnieć - mówi Pelagia Barwicka. Jej bracia też byli w partyzantce.
Pomnik stanął dzięki fundatorowi Norbertowi Boczarskiemu z Oleśnicy, bratankowi "Juranda", pracy i zaangażowaniu mieszkańców Wzdołu, staraniom 4 Pułku Piechoty Legionów Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Koła Pokoleniowego "Rodziny Wybranieckich".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie