Twórcy pierwszej "Solidarności" za dwa tygodnie ujawnią nazwiska tajnych współpracowników. Na liście są księża i ludzie z dzisiejszej "Solidarności"...
Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej, który założyli twórcy pierwszej świętokrzyskiej "Solidarności", od roku przygotowywał się do lustracji. - Nie chodzi nam o zemstę, ale o ujawnienie prawdy. Nie może być tak, że broni się zdrajców i naszych dawnych katów, bo to ponoć nieludzkie wywlekać im teraz ich przeszłość! - mówi Mirosław Domińczyk z komitetu.
Na początku września zorganizują konferencję, na której podadzą ponad 20 nazwisk tajnych współpracowników. Dziś ujawniają tylko pseudonimy, bo jeszcze rozmawiają z tymi ludźmi. - Jeśli się przyznają i przeproszą, to nie podamy ich nazwisk - zapewnia Bogdan Migas, przewodniczący ŚKOS. Skąd komitet ma pewność, że rozmawia z dawnymi konfidentami? - Bo opieramy się na materiałach, które uzyskaliśmy z Instytutu Pamięci Narodowej, a ponadto weryfikuje je z nami jeszcze trzech byłych kieleckich esbeków, których dręczy sumienie po tym, co robili - dodaje Migas.
Na liście znajdują się również pseudonimy i nazwiska dwóch księży z diecezji kieleckiej, którzy jednak nie przyznają się do współpracy z SB, a także członków "Solidarności", którzy do dziś działają w związku. Między innymi dlatego Zarząd NSZZ "S" odcina się od tej lustracji. - To jest niepoważne! Taką lustracją powinny się zająć instytucje państwowe. Od tego jest IPN - uważa Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiego NSZZ "S" i czeka na naukowe opracowanie IPN, które ma się ukazać w przyszłym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?