W środowe przedpołudnie uzbrojeni bandyci napadli na bank w Tarnobrzegu. Kilkanaście godzin później zamaskowani sprawcy z bronią obrabowali sklep spożywczy w osiedlu Mokrzyszów. Sterroryzowali pistoletem dwie sprzedawczynie i z kasetek zabrali około czterech tysięcy złotych. - Napad został nagrany przez kamery w sklepie. Może to przyczyni się do ustalenia sprawców - ma nadzieję właściciel sklepu.
Trudno nie mówić o bandyckiej serii. Dwa tygodnie temu uzbrojeni (być może z atrapą pistoletu) i zamaskowani mężczyźni obrabowali sklep przy ulicy Zwierzynieckiej. W ostatni poniedziałek identyczny przebieg miał napad na "spożywczak" przy ulicy Wyspiańskiego. W środę cała Polska usłyszała o zbrojnym napadzie na BPH w Tarnobrzegu. Upłynęło zaledwie kilkanaście godzin, gdy policja została powiadomiona o kolejnym napadzie. Tym razem na sklep w osiedlu Mokrzyszów.
- W sklepie były wtedy dwie sprzedawczynie. Dla ich bezpieczeństwa wieczorami pracują właśnie we dwie. Ruch był niewielki, ludzie wstępowali idąc z kościoła, ale później było pusto - mówi właściciel sklepu "Wróbel".
Około godziny 19.15 do sklepu weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn. - Dawać pieniądze, ku...y! - krzyknęli do ekspedientek. Kobiety początkowo myślały, że to tylko głupi żart. Jeden z bandytów wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kurtki pistolet i zaczął nim wymachiwać.
- Wszystko zostało nagrane przez kamery zainstalowane w sklepie. Być może bandyci nie wiedzieli o monitoringu, bo dopiero trzy dni temu założyłem, gdy bandyci napadli na sklep mojego znajomego - dodaje właściciel pawilonu handlowego "Wróbel".
Jeden ze sprawców zabrał z lady kasę fiskalną i wybiegł z nią na zewnątrz. Był przekonany, że znajduje się w niej szufladka z pieniędzmi. Był w błędzie. Drugi z bandytów w tym czasie "czyścił" drugą kasę, przechylił się przez ladę i wybrał z szuflady grubą gotówkę.
Jedna ze sprzedawczyń wycofała się w kierunku zaplecza sklepu, chwyciła stojącą na półce butelkę piwa i rzuciła z całej siły w bandytę. Sprawca wycelował pistoletem, co zniechęciło zszokowaną kobietę do dalszej interwencji.
- Według wstępnych ustaleń, sprawcy zrabowali około czterech tysięcy złotych. Po wybiegnięciu ze sklepu uciekli w kierunku ogrodów działkowych na Kamionce - mówi podkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy tarnobrzeskiej policji. - Policyjny pies chwycił trop i doprowadził do kasy fiskalnej, którą jeden z bandytów porzucił niedaleko sklepu. Trop prowadził aż do torów.
Policja zabezpieczyła kasetę z nagraniem przebiegu napadu. Obaj sprawcy mają około 170-175 centymetrów wzrostu, sylwetki wysportowane, są w wieku około 20-25 lat. Jeden z nich ubrany był w ciemną kurtkę, drugi w jasną kurtkę z granatowymi bądź czarnymi elementami.
- Prowadzimy działania operacyjne mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawców - dodaje oficer prasowy policji.
Każdy, kto posiada informacje mogące pomóc w ustaleniu sprawców, proszony jest o kontakt z tarnobrzeską policją, ulica 1 Maja 2 lub telefoniczny - 015-851-33-11, ewentualnie 997.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że bandyci grają tarnobrzeskiej policji na nosie. W tym zazwyczaj spokojnym mieście napady z bronią w ręce zdarzają się rzadko. Teraz blady strach padł szczególnie na właścicieli sklepów, bo w ostatnich dwóch tygodniach był to już czwarty napad.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?