Zdrowszy, nie daje dymu i można dzięki niemu rzucić palenie - tak reklamują e-papierosa sprzedawcy. Jednak z drugiej strony gadżet jest w ogóle nieprzebadany, a ciągłe zaciąganie się nim może doprowadzić do zatrucia nikotyną.
- Najpóźniej od marca w kioskach pojawią się droższe o kilkadziesiąt groszy papierosy, bo do końca lutego wolno nam sprzedawać paczki ze starą akcyzą. Palacze muszą szykować się na podwyżkę, chyba że producenci postanowią wziąć na siebie jej ciężar, co w dłuższej perspektywie jest nie możliwe - mówi Krzysztof Kępiński z British American Tobacco Polska.
KUSZĄCA NOWOŚĆ
Między innymi przez rosnące ceny tradycyjnego tytoniu coraz większą popularnością ciszą się e-papierosy. Elektroniczne urządzenie przypominające cygaretkę ma zbiornik zawierający nikotynę i substancje smakowe. Po pociągnięciu wydziela dawkę nikotyny, która jest wchłaniana przez śluzówkę jamy ustnej.
Reklamujący nowość sprzedawcy podkreślają, że plusem jest brak substancji smolistych - najbardziej trujących w tradycyjnym papierosie. Można palić je praktycznie wszędzie - bo nie dymią, nie żarzą się i nie zwracają na siebie uwagi otoczenia, Kusi też cena - około 200 złotych za samo urządzenie, kilkanaście złotych za wkład odpowiadający 300 pociągnięciom tradycyjnego papierosa. Za 80 złotych na portalu Allegro można kupić e-papierosa... z kablem i wtyczką USB.
Mimo wszystkich zalet, jakie słyszymy od producentów w sklepach z artykułami tytoniowymi w naszym regionie trudno jest znaleźć e-papierosa. - Zbyt wysoka cena. Skoro musiałbym sprzedawać e-papierosa za prawie 200 złotych, a w sklepie internetowym jest on o wiele tańszy, to po prostu nie opłaca mi się go nawet zamawiać - tłumaczy "Echu Dnia" właściciel jednego z punktów sprzedaży papierosów oraz tytoniu w Tarnobrzegu.
PAPIEROS BEZ BADAŃ MEDYCZNYCH
Jednak do końca nie wiadomo, co tak dokładnie jest w nikotynowych wkładach e-papierosa. Nikt ich bowiem nie badał.
- Nie do końca wiadomo jak takiego papierosa traktować. Z jednej strony to urządzenie elektroniczne, z drugiej używka, którą powinien zbadać sanepid - wyjaśnia Mariusz Burchart, dyrektor Inspekcji Handlowej w Kielcach. - Jednak, jeśli ktoś zgłosi do nas, że urządzenie nie działa, czy parzy na pewno technicznie je zbadamy.
O ile techniczne zbadanie zasady działania to nie problem, to nadal jest nim medyczne zbadanie zawartości e-papierosa. W Polsce takich badań praktycznie nie było.
- Nie jestem przekonany, co do tej nowinki - odpowiada dr Tadeusz Zych, lekarz pulmonolog z Tarnobrzega. - I tak puszczając dymka z e-papierosa do naszego organizmu wprowadzamy nikotynę. Martwi mnie również brak badań medycznych e-papierosów, dlatego nie polecam tej metody jako sposobu walki z nałogiem. Tylko od naszej psychiki zależy to, czy rzucimy palenie. To jest najlepszy, i co najważniejsze sprawdzony sposób na pozbycie się nikotynowego nałogu.
MOŻNA PALIĆ I PALIĆ
Sami palacze mają na temat e-papierosa podzielone zdania. Jedni chwalą go za brak smrodu i oszczędności w kieszeni. - Kiedyś paliłem prawie 50 papierosów dziennie - opowiada pan Marcin z Tarnobrzega. - Teraz dzięki elektronicznej fajce, którą dostałem od małżonki z dnia na dzień palę coraz mniej papierosów.
Jednak są tacy, którzy zauważyli też wady modnego e-gadżetu, który ciągnął ich do nikotyny jeszcze bardziej niż tradycyjne papierosy.
- Zwykłego papierosa wypala się i gasi, a to można "palić" non-stop aż do wyczerpania akumulatorka. U mnie efekt był taki, że pierwszego dnia po odstawieniu e-papierosa wypaliłem dwie paczki mocnych tradycyjnych papierosów, paczkę cygaretek i dobijałem się fajką. Wcześniej paliłem do półtorej paczki mocnych papierosów dziennie - wyjaśnia nam palacz, który zarzeka się, że do e-nowości już nie wróci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?