MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boruta w szatni Sokoła

PIOTR SZPAK [email protected]
Na inaugurację rundy wiosennej piłkarze Siarki Tarnobrzeg pokonali rywali z Sokoła Nisko.
Na inaugurację rundy wiosennej piłkarze Siarki Tarnobrzeg pokonali rywali z Sokoła Nisko. M. Radzimowski
Piłkarze tarnobrzeskiej Siarki byli faworytami inaugurującego rundę wiosenną meczu z Sokołem Nisko i z tej roli wywiązali się znakomicie inkasując trzy punkty za wygrany mecz.

Dobry początek w walce o trzecioligowy awans został zrobiony, ale wygrana 3:1 wcale nie przyszła "Siarkowcom" łatwo.

MARAZM I CHAOS

Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy była fatalna. Dominował marazm i chaos. Grający o punkty potrzebne do utrzymania się w czwartej lidze goście mogli, a nawet powinni byli wygrać pierwszą połowę. Brakowało im jednak szczęścia. Dobre wrażenie pozostawione przez gości w niczym nie satysfakcjonowało grającego trener niżańskiej drużyny Artura Lebiodę, który po meczu zrobił swoim piłkarzom niezłą Borutę.

- Dzięki za walkę, ale co to za gra była - mówił do swoich piłkarzy coraz donośniejszym głosem trener Lebioda, a po chwili zaczął wręcz krzyczeć. Zgoła inne nastroje panowały w szatni obok, w której przebierali się piłkarze Siarki. Dochodziły stamtąd chóralne śpiewy. Gospodarze mieli się, z czego cieszyć, zrobili dobry początek w czekającej ich trudnej walce o awans do trzeciej ligi. A, że punkty zgubiła zajmująca drugie miejsce w tabeli Polonia Przemyśl, która na własnym boisku zremisowała ze Strumykiem Malawa 1:1, toteż radość "Siarkowców" była podwójna.

ZAWIEDLI NAPASTNICY

Co by jednak nie mówić, to gracze Sokoła za postawę w meczu z Siarką zasłużyli do spore słowa pochwały.

- Siarka miała minimalną przewagę, byli częściej w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało. Nasi rywale nie mieli żadnej stuprocentowej sytuacji, ale my głupio straciliśmy drugą bramkę i nasza gra się posypała. Przyjechaliśmy do Tarnobrzega przede wszystkim nie przegrać i do stanu 1:1 wyglądało to całkiem nieźle - mówił po meczu Piotr Skiba, kapitan Sokoła.

W Siarce zawiódł duet napastników Przemysław Stąporski - Tomasza Walat. Obaj nie stwarzali żadnego zagrożenia dla bramkarza rywali, a mieli być jego postrachem. Walat, co prawda zdobył gola, ale padł on po bardzo szczęśliwym, a raczej przypadkowym strzale głową.

- No faktycznie, może nie zagrali najlepiej, ale jak się zgrają będą bardzo groźni - tłumaczył napastników Siarki trener Jarosław Zając.

W następnej kolejce Siarka rozegra wyjazdowe spotkanie z Błękitnymi Ropczyce, natomiast Sokół podejmował będzie na własnym stadionie JKS Jarosław. Piotr

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie