Były pracownik huty i sędzia sportowy pomaga powodzianom

Postanowiłem odwiedzić zalane tereny i cierpiących powodzian. To, co zobaczyłem i usłyszałem od bardzo pokrzywdzonych żywiołem powodzian jest straszna tragedią. Humanitarna miłość ludzi do ludzi i dążenie do ulżenia ich tak wielkiego cierpienia, nakazuje udzielenie im natychmiastowej pomocy.

Przeżyłem oba fronty II Wojny Światowej i stwierdzam, że zrzucane bomby, granaty i pociski nie wyrządziły tyle szkody i krzywdy na terenie zamieszkałym przez ludność cywilną, co wyrządziła powódź.

Jestem emerytem i żyję przeciętnie z niebogatej emerytury. Nie jest mi dobrze i nie jest mi źle. Oby przy naszych rządzących nie było gorzej. Dlatego uznaję, że pokrzywdzonym rodakom powodzianom należy udzielić pomocy od zaraz. Odłożyliśmy z żoną nadmiar dobrej odzieży i przekazaliśmy do kościoła Trójcy Przenajświętszej, który dary rozdziela powodzianom.

Postanowiłem również ze swojej emerytury wpłacić na konto powodzian 300 złotych. Apeluję równocześnie do naszych radnych Stalowej Woli miejskich i powiatowych o przekazanie na konto powodzian jednej diety, którą otrzymują z racji radnego. Uważam, że radni są to ludzie dobrze sytuowani i jedna wypłata diety w ich budżecie domowym nie spowoduje zakłócenia.

Mogą być też tacy spośród radnych, którzy zadeklarują się płacenia diet na powodzian do końca roku. Będzie to humanitarna miłość dla tak bardzo cierpiących rodaków i ulżenia im w ogromnym cierpieniu.

Apeluję też do wszystkich pracujących emerytów i rencistów, którzy mogą wesprzeć powodzian o przyjście im z pomocą, w miarę swoich możliwości. Podaję konto dla powodzian, na które wpłaciłem 300 zł: Polski Komitet Pomocy Społecznej w Stalowej Woli, konto 44 9430 0006 0027 0937 2000 0001, Bank Spółdzielczy Stalowa Wola, z dopiskiem "Powódź 2010".

Za humanitarną udzieloną im pomoc wdzięczni nam będą pokrzywdzeni żywiołem rodacy.
Zygmunt Magoń