Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaszcze w centrum miasta straszą mieszkańców Tarnobrzega

Grzegorz LIPIEC
Tak to wygląda w centrum Tarnobrzega.
Tak to wygląda w centrum Tarnobrzega. G. Lipiec
Najważniejsze skrzyżowanie w mieście, przez które dziennie przejeżdża mnóstwo samochodów. Tysiące przechodniów idących do szkoły albo do pracy, a obok zaniedbana łąka, która wyglądem przypomina dzikie pola.

- Proszę zobaczyć. Przecież te trawy są już wyższe ode mnie. Jest teraz sucho, wystarczy, żeby ktoś przypadkiem rzucił niedopałek papierosa i mamy ogromny ogień tuż przy swoim wieżowcu - tłumaczy pani Krystyna z bloku przy ulicy Sikorskiego 7.

SPOZA TARNOBRZEGA

Niezagospodarowany teren w samym centrum miasta w większości należy do prywatnych właścicieli, którzy nie dbają o ten kawałek ziemi. - Dla mnie śmieszne jest to, że nikt nie może się dogadać i w końcu zrobić porządek z tą łąką - dodaje jeden z mieszkańców osiedla Centrum w Tarnobrzegu.

Działki, które należą do miasta, są oczyszczane zgodnie z wykazem przekazanym do spółki odpowiedzialnej za utrzymanie zieleni w Tarnobrzegu. - Kosimy trawę regularnie tam, gdzie możemy, czyli na ziemi, która należy do miasta. Wspomniany sad oraz łąka należy do kogoś innego, więc nie możemy nic z tym zrobić - odpowiada Dariusz Błoński z firmy A.S.A. Tarnobrzeg.

- To nie jest moja działka, ale z tego, co się orientuję należy do kilku osób, którzy mieszkają poza Tarnobrzegiem. Moja część znajduje się bliżej ulicy Sienkiewicza i jest zadbana - mówi Dariusz Kołek, przedsiębiorca z Tarnobrzega.

PISMO I SĄD

Magistrat zna sprawę łąki w centrum miasta, ale w związku z tym, że okolica należy do prywatnego właściciela, który mieszka w Krakowie, pole manewru jest bardzo ograniczone.

- Jakiś czas temu odświeżyliśmy informacje o tym, jaka osoba jest właścicielem każdego kawałka ziemi między ulicami Wyszyńskiego, Sikorskiego oraz Sienkiewicza. Na pewno łatwiej i szybciej jest nam dogadać się z kimś, kto mieszka w Tarnobrzegu. W innych przypadkach pozostaje nam wysłanie pisma z upomnieniem, potem mandat i w ostateczności wniosek do sądu grodzkiego. Tylko w ten sposób możemy wpłynąć na prywatnych właścicieli, aby dbali o estetykę i porządek na tym terenie - tłumaczy Paweł Antończyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Tarnobrzegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie