Dlaczego nie można korzystać z toalety tarnobrzeskim placu targowym?

Budowa zaplecza sanitarnego to część całej inwestycji poprawkowej, jaką miasto prowadziło na zmodernizowanym kilka lat wcześniej targowisku. Nowe toalety i przebieralnia, poprawa stoisk dla handlujących i kilka innych elementów pochłonęły ponad 255 tysięcy złotych.

Budynek z toaletami i przebieralnią stoi zamknięty na głucho. W dni targowe środy i soboty osoby będące w potrzebie, okupują pas zieleni graniczący z pobliskimi budynkami jednorodzinnymi. Z takim alternatywnym rozwiązaniem nie zgadzają się właściciele pobliskich domów jednorodzinnych, których działki graniczą z targowiskiem. - Jak długo jeszcze będziemy musieli znosić sikających ludzi, skoro tuż obok stoją toalety pytają mieszkańcy. - Przed naszymi płotami rośnie pas pokrzyw, których na pewno nie będziemy kosić. To naturalna granica, bo w pokrzywy nikt za potrzebą nie wejdzie.

Tarnobrzeskim targowiskiem w imieniu gminy zarządza Tarnobrzeskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Zofia Janiec, prezes spółki bezradnie rozkłada ręce i mówi, że toalety z przebieralnią są do wzięcia, ale nikt nie chce zdecydować się na ich dzierżawę. - Ogłaszamy, gdzie tylko możemy, że szukamy osoby, która zdecyduje się na dzierżawę obiektu - tłumaczy prezes Zofia Janiec. - Ogłoszenia chodzą w radio. Niebawem pojawią się w gazecie. Ogłoszenie wywiesiliśmy także w naszej siedzibie i miejscach ogólnodostępnych. Nasza spółka nie może zaoferować stałego etatu dla osoby, która zdecyduje się prowadzić obiekt. To musi być ajent.

Koszt skorzystania z toalety lub przebieralni to dwa złote. Dzierżawca przyjmuje opłaty dwa razy w tygodniu, w dni targowe czyli środy i soboty. Zimą ponosi opłaty za energię elektryczną, która służy do ogrzewania budynku i wodę. Wiosną i latem zostają mu tylko opłaty za wodę.