MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala odwołał zastępcę, a zarząd powiatu odwołał dyrektora

Redakcja
Wicestarosta Mariusz Sołtys i starosta Robertt Fila na środowej konferencji prasowej.
Wicestarosta Mariusz Sołtys i starosta Robertt Fila na środowej konferencji prasowej. Zdzisław Surowaniec
Bardzo zagmatwały się personalne rozgrywki w szpitalu w Stalowej Woli. Dyrektor Edward Surmacz dał wypowiedzenie swojemu zastępcy do spraw ekonomicznych Romanowi Ryznarowi. Po tej decyzji zarząd powiatu wypowiedział umowę Surmaczowi i powierzył kierowanie placówką Ryznarowi.

893 pracowników

Szpital w Stalowej Woli istnieje od ponad 50 lat, ma 16 oddziałów, zatrudnia 893 pracowników, w tym między innymi 134 lekarzy, 390 pielęgniarek, 33 położne, 99 pracowników średniego personelu.

Szpital wpadł w tarapaty finansowe, na co wpływ miały między innymi niezwykle wysokie podwyżki dla lekarzy, do czego przed czterema laty doprowadził były starosta Antoni Błądek, który za wszelką cenę chciał doprowadzić do likwidacji protestu. Jak na środowej konferencji powiedział starosta Robert Fila, szpital wymaga przekształceń, które oddalą widmo bankructwa.

TRUDNE ROZMOWY

W szpitalu powołany został więc zespół do rozmów na temat kondycji placówki. Związki zawodowe zarzuciły bowiem dyrekcji, że nie udziela informacji o sytuacji szpitala. W zespole pełnomocnikiem dyrektora Edwarda Surmacza był jego zastępca do spraw ekonomicznych Roman Ryznar.

Rozmowy ze związkowcami były bardzo trudne, bo jak przystało na związkowców rozumieli problemy szpitala, dopóki nie stawała sprawa wyrzeczeń finansowych. Wtedy stawali okoniem, a oznaką tego były wnioski o natychmiastowe zwolnienie całej dyrekcji czyli dyrektora i jego trzech zastępców - do spraw lecznictwa, ekonomii i administracji.

Pewne zdarzenia są nadal tajemnicze. Faktem jest, że dyrektor Surmacz wrócił pewnego lutowego dnia z urlopu wypoczynkowego, wręczył miesięczne wypowiedzenie Ryznarowi i poszedł na zwolnienie chorobowe, wystawione do połowy marca. W wypowiedzeniu chodziło podobno o względy ekonomiczne, ale nikt nie chce powiedzieć o co konkretnie poszło. A atmosfera w szpitalu jest rozgrzana, bo liczne problemy czekają na rozwiązanie.

BEZ LOJALNOŚCI

Ten sposób rozprawienie się dyrektora ze swoim zastępcą bardzo zniesmaczył starostę Roberta Filę. - Dyrektor nie musiał mnie informować o zwolnieniu zastępcy, ale wymagała tego kurtuazja i lojalność ze względu na rozmowy prowadzone z załogą z inicjatywy starostwa - powiedział na środowej konferencji starosta Robert Fila.

Na wniosek starosty, zarząd powiatu wypowiedział Surmaczowi umowę pracy. W uzasadnieniu jest mowa o "utracie zdolności kierowania placówką oraz zaufania zarządu".

Warunki wypowiedzenia umowy Surmaczowi są dla szpitala fatalne. Za poprzedniego starosty wypowiedzenie z trzech miesięcy wydłużone zostały do pół roku! Na środowym posiedzeniu zarząd powierzył kierowanie szpitala Romanowi Ryznarowi. Tyle tylko, że za trzy tygodnie skończy mu się okres biegnącego wypowiedzenia i Ryznar będzie zwolniony. Zarząd powiatu poprosił więc Surmacza o powrót ze zwolnienia chorobowego i cofnięcie wypowiedzenia Ryznarowi. Tego samego dnia Surmacz miałby przyjąć akt swojego zdymisjonowania. Jak się zachowa? Nie wiadomo.

SZANSA NA ROZWÓJ

Starosta zapowiedział realizację zmian strukturalnych w szpitalu pod kierownictwem Ryznara. Zadeklarował współpracę ze związkami zawodowymi, a jeśli te zabetonują się na swoich pozycjach i nie przyjmą kompromisowych propozycji, będą rozmowy z grupami pracowników Z pominięciem związków - zapowiedział Robert Fila.

- Szpital ma szansę na rozwój. Jestem pod tym względem optymistą. Ale potrzebny jest kompromis ze strony pracowników, a to oznacza rezygnację z pewnych roszczeń - stwierdził. - Jako starosta jestem reprezentantem interesów pacjentów - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie