Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci cierpiące na nowotwory będą teraz mogły być leczone w Rzeszowie

Beata Terczyńska
Od początku roku pomoc na oddziale znalazło już ponad 200 dzieci.
Od początku roku pomoc na oddziale znalazło już ponad 200 dzieci. Krzysztof Kapica
W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim numer 2 w Rzeszowie w piątek otwarta została Klinika Onkohematologii Dziecięcej. Klinika powstała w dobudowanym piętrze, nad pediatrią.

- To dziś najbardziej potrzebny na Podkarpaciu oddział dla dzieci chorych na nieuleczalne choroby krwi i nowotwory - podkreśla doktor Andrzej Pluta, wojewódzki konsultant w dziedzinie hematologii. - Aby uzyskać specjalistyczną pomoc, rodzice musieli dotąd jeździć z dziećmi do ośrodków oddalonych nawet o kilkaset kilometrów, na przykład Krakowa, Lublina, Warszawy.
Teraz dzieci mogą być leczone w Rzeszowie, na nowoczesnym oddziale.

- Dysponujemy 15 łóżkami w ramach oddziału stacjonarnego i czterema w ramach oddziału dziennego - informuje doktor Radosław Haber, ordynator Kliniki Onkohematologii Dziecięcej, który do Rzeszowa przyjechał z Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu, gdzie pracował pod kierunkiem profesor Alicji Chybickiej. - Myślę, że w razie potrzeby będzie możliwość poszerzenia bazy - dodaje.

Na oddziale nie ma wielo- osobowych sal, lecz 1-, 2-osobowe, z łazienkami, dające rodzicom możliwość bycia przy dzieciach. Doktor Haber wylicza, że na całym świecie wśród dzieci dominują nowotwory hematologiczne, czyli przede wszystkim białaczki i chłoniaki. Jeśli chodzi o nowotwory lite - potocznie mówiąc, guzy - dominują nowotwory ośrodkowego układu nerwowego i neuroblastoma.

Profesor Bartosz Korczowski, szef kliniki pediatrii, dodaje, że jest tu również nowoczesna pracownia cytostatyków. Niezwykle ważna, bo na miejscu można przygotować leki, często dość toksyczne, a niezbędne w leczeniu. Wyjaśnia też, że - ze względu na kontraktowanie z Narodowym Funduszem Zdrowia - pierwsi mali pacjenci na onkohematologię zostali przyjęci tak naprawdę w Wigilię 2014 roku.

- Oddział zapełniał się stopniowo. Zaczęliśmy od leczenia nieco łatwiejszych chorób, niekoniecznie onkologicznych, a raczej hematologicznych, dotyczących niedokrwistości, zaburzeń w liczbie płytek, krzepnięcia krwi. Czekaliśmy, aż pracownia cytostatyczna będzie gotowa i skompletuje się kadra. W tym tygodniu przyjęliśmy już szóste dziecko z chorobą nowotworową. Łącznie od początku roku pomoc znalazło ponad 200 dzieci - słyszymy w klinice.

Pracuje w niej pięciu specjalistów z onkohematologii dziecięcej i pielęgniarki z praktyką na onkologii. Ilu pacjentów rocznie przyjmie oddział? - W regionie notuje się co roku około 60-100 nowych zachorowań. Trzeba jednak pamiętać, że dziecko nie przebywa u nas tylko raz, ale tych pobytów zwykle jest kilka, kilkanaście. Leczenie jest długie, zwykle trwa miesiącami - wyjaśnia profesor Korczowski.

Janusz Solarz, dyrektor KSW numer 2 w Rzeszowie, wylicza, że budowa kliniki i pracowni cytostatyków kosztowała ponad 15 milionów złotych. Została dofinansowana z budżetu państwa oraz województwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie