MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grali czysto

Piotr Szpak
Paweł Piętak (w czerwonej koszulce) opuszcza drużynę szczypiornistów mieleckiej Stali.
Paweł Piętak (w czerwonej koszulce) opuszcza drużynę szczypiornistów mieleckiej Stali. M. Radzimowski
Pawłowi Piętakowi, szczypiorniście Stali Mielec, żal opuszczać mieleckich kibiców.

Paweł Piętak, skrzydłowy drużyny piłkarzy ręcznych mieleckiej Stali, był na początku sezonu bożyszczem kibiców. Fani handballu nagradzali jego akcje i strzelane gole burzą braw. Kiedy jednak mielczanie zaczęli przegrywać, część z kibiców odwróciła się od zespołu. Zaczęli narzekać na zawodników, w tym na Piętaka.

Paweł, zanim trafił do sekcji szczypiorniaka w Bocheńskim Klubie Sportowym uprawiał piłkę nożną. “Ręka" mu się jednak spodobała. Kiedyś na meczu w Sandomierzu na jego talencie poznał się znany w kraju trener Stanisław Kubala. To on polecił Piętaka działaczom Zagłębia Lubin. W "miedziowej" drużynie grał początkowo dużo, później jednak trafił na ławkę rezerwowych.

WOLAŁ GRAĆ

Kiedy latem minionego roku otrzymał propozycję gry w Mielcu, długo się nie zastanawiał. Wolał być podstawowym zawodnikiem w drużynie beniaminka ekstraklasy niż siedzieć na rezerwie w Lubinie. I chyba dobrze zrobił. Teraz na brak propozycji nie narzeka.

- Mam ich kilka, grałem, zdobywałem gole, zwrócili na mnie uwagę działacze kilku klubów. Teraz prowadzę rozmowy. Mam propozycje dwuletnich kontraktów. Z niczym się jednak nie spieszę, muszę wszystko dokładnie przemyśleć - mówi Paweł.
NIE TYLKO GOLE

Na oskarżenia niektórych kibiców odnośnie jego słabszej postawy w kilku spotkaniach reaguje spokojnie. - Nie wszyscy muszą się znać na sporcie, na piłce ręcznej. Dla niektórych nie jest ważne jak kto grał. Jeśli ktoś zdobędzie w meczu osiem goli, uważają go za bohatera. A ja miałem takie mecze, w których zdobywałem dwa, trzy gole, ale po faulach na mnie Stal miała na przykład pięć karnych. Niewielu to dostrzegało. W Mielcu na początku sezonu przychodziło na mecze wielu kibiców, jak drużynie nie szło, spora część z nich odwróciła się od zespołu. Nie tak chyba powinno być - mówi.

DZIWNE PODEJRZENIA

Paweł absolutnie dementuje pojawiające się tu i ówdzie pogłoski o tym, jakoby zespół odpuszczał mecze, jakoby była w nim zła atmosfera, a drużyna podzielona była na grupki.

- Graliśmy czysto. Jak przeczytałem o sobie, że sprzedałem mecz w Puławach, to przez pół dnia chciało mi się śmiać. Tylko niepoważni ludzie mogą coś takiego wymyślić. A atmosfera? Chyba nie było najgorzej. Ja osobiście najbardziej narzekałem na przemęczenie - dodał skrzydłowy Stali, który jak sam twierdzi, z żalem opuszcza Mielec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie