Paweł Piętak, skrzydłowy drużyny piłkarzy ręcznych mieleckiej Stali, był na początku sezonu bożyszczem kibiców. Fani handballu nagradzali jego akcje i strzelane gole burzą braw. Kiedy jednak mielczanie zaczęli przegrywać, część z kibiców odwróciła się od zespołu. Zaczęli narzekać na zawodników, w tym na Piętaka.
Paweł, zanim trafił do sekcji szczypiorniaka w Bocheńskim Klubie Sportowym uprawiał piłkę nożną. “Ręka" mu się jednak spodobała. Kiedyś na meczu w Sandomierzu na jego talencie poznał się znany w kraju trener Stanisław Kubala. To on polecił Piętaka działaczom Zagłębia Lubin. W "miedziowej" drużynie grał początkowo dużo, później jednak trafił na ławkę rezerwowych.
WOLAŁ GRAĆ
Kiedy latem minionego roku otrzymał propozycję gry w Mielcu, długo się nie zastanawiał. Wolał być podstawowym zawodnikiem w drużynie beniaminka ekstraklasy niż siedzieć na rezerwie w Lubinie. I chyba dobrze zrobił. Teraz na brak propozycji nie narzeka.
- Mam ich kilka, grałem, zdobywałem gole, zwrócili na mnie uwagę działacze kilku klubów. Teraz prowadzę rozmowy. Mam propozycje dwuletnich kontraktów. Z niczym się jednak nie spieszę, muszę wszystko dokładnie przemyśleć - mówi Paweł.
NIE TYLKO GOLE
Na oskarżenia niektórych kibiców odnośnie jego słabszej postawy w kilku spotkaniach reaguje spokojnie. - Nie wszyscy muszą się znać na sporcie, na piłce ręcznej. Dla niektórych nie jest ważne jak kto grał. Jeśli ktoś zdobędzie w meczu osiem goli, uważają go za bohatera. A ja miałem takie mecze, w których zdobywałem dwa, trzy gole, ale po faulach na mnie Stal miała na przykład pięć karnych. Niewielu to dostrzegało. W Mielcu na początku sezonu przychodziło na mecze wielu kibiców, jak drużynie nie szło, spora część z nich odwróciła się od zespołu. Nie tak chyba powinno być - mówi.
DZIWNE PODEJRZENIA
Paweł absolutnie dementuje pojawiające się tu i ówdzie pogłoski o tym, jakoby zespół odpuszczał mecze, jakoby była w nim zła atmosfera, a drużyna podzielona była na grupki.
- Graliśmy czysto. Jak przeczytałem o sobie, że sprzedałem mecz w Puławach, to przez pół dnia chciało mi się śmiać. Tylko niepoważni ludzie mogą coś takiego wymyślić. A atmosfera? Chyba nie było najgorzej. Ja osobiście najbardziej narzekałem na przemęczenie - dodał skrzydłowy Stali, który jak sam twierdzi, z żalem opuszcza Mielec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?