Stracił aktualność obowiązujący do końca ubiegłego roku program konsolidacji czyli zgrupowania pod skrzydłami Bumaru zakładów należących do przemysłu zbrojeniowego. Nowy program ma powstać we współpracy ministerstwa gospodarki, obrony narodowej oraz skarbu państwa i do końca stycznia ma trafić pod obrady rządu.
ZNAJĄ HSW
Jak donosi czwartkowa "Rzeczpospolita" nowe plany mają radykalnie zmienić pomysł na funkcjonowanie zakładów zbrojeniowych. Duża w tym rola ministerstwa obrony narodowej, które nie dopuściło do włączenia HSW do Bumaru, co groziło w końce ubiegłego roku, za czym opowiadało się ministerstwo skarbu państwa. W ostatniej chwili rząd zdjął ten punkt z porządku obrad.
Ciekawostką jest to, że przedstawiciele MON to są ludzie, którzy nieźle znają HSW. Minister Tomasz Siemoniak był tu kilka razy, a wiceminister Waldemar Skrzypczak, odpowiedzialny za uzbrojenie i modernizację Wojska Polskiego, wpadał co chwile jeszcze jako dowódca Wojsk Lądowych.
HSW miałaby według planów ministra obrony przejąć należące do Bumaru Zakłady Mechaniczne Tarnów produkujące artylerię i ciężką broń maszynową, czołgowe Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy, gliwicki inżynierski Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych specjalizujące się w projektowaniu pojazdów pancernych.
DO GÓRY NOGAMI
Do HSW miałyby także dołączyć podległe MON Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach produkujące kołowy transporter opancerzony rosomak na fińskiej licencji, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu i Wojskowe Zakłady Lotnicze w Dęblinie.
Te plany wywracają do góry nogami plany Bumaru i jej prezesa Krzysztofa Krystowskiego. Analitycy wskazują, że Bumar jest mało innowacyjny i ma trudną sytuację finansową, co może niekorzystnie wpłynąć na HSW czy WZM Siemianowice, które są ewenementem na polskim rynku, osiągając wspaniałe efekty w produkcji nowoczesnego sprzętu. Na otarcie łez Bumar otrzymałby po odejściu kilku spółek 200 mln zł. To pozwoliłoby temu koncernowi na rozwój nowoczesnej produkcji.
Hutę Stalowa Wola jej prezes Krzysztof Trofiniak widzi jako "firmę wyspecjalizowaną w byciu integratorem dużych, złożonych systemów" - jak to określa. - Chcemy być integratorem podsystemów, które wchodzą na przykład w skład dywizjonu artylerii, batalionu zmechanizowanego, z kompanią wsparcia moździerzy samobieżnych. Chcemy być dostawcą całych systemów, a nie tylko pojedynczych wozów. Jeżeli my tej integracji byśmy nie dokonali, to wojsko musiałoby tej integracji dokonywać u siebie. To trwałoby kilka lat dłużej - uważa.
OCZEKUJĄ WZAJEMNOŚCI
- Dzielimy się pracą z innymi firmami. A do tego trzeba mieć wiedzę gdzie poszczególne elementy można kupić, z kim współpracować w fazie badawczej i rozwojowej, żeby mieć większą pewność trafienia w to, co jest potrzebne czyli zrobienia nowego wyrobu o oczekiwanej jakości i parametrach - przyznaje prezes Trofiniak.
Prezes Trofiniak tak mówi o kontaktach z Bumarem: - Chyba niewiele osób zdaje sobie sprawę jak wiele zamówień kierujemy do spółek Bumaru. Tylko przy produkcji kraba zamówienia w 2013 roku sięgną 80 mln zł. Z drugiej strony mamy oczekiwania, aby Bumar składał u nas zamówienia na produkcję. Na razie jest to bez wzajemności i to trzeba poprawić. Jeśli ta współpraca da nam dobre efekty, to będzie się rozwijała.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?