Narciarze chcą jak najwięcej czasu spędzić na stoku, ale organizm nie wytrzyma całodniowego jeżdżenia. Trzeba robić przerwy, a w tym czasie wypić herbatę czy zjeść batona.
- Lepiej robić krótkie i częste przerwy niż jedną długą. Jeśli odczuwamy zmęczenie, mięśnie zaczynają dawać o sobie znać, to trzeba zrobić postój. Forsowanie organizmu może się skończyć tragicznie. W trakcie postoju możemy wypić herbatę z cytryną i sokiem malinowym, bardzo dobrze poprawia samopoczucie. Warto mieć ze sobą napój izotoniczny, który szybko się wchłania, szybko usuwając uczucie zmęczenia. Nie powinno się pić alkoholu w żadnej postaci, wówczas łatwiej o brawurę, która prowadzi do wypadku. Po piwie, winie, czy wódce łatwiej o wychłodzenie i odwodnienie organizmu, czego skutkiem może być kontuzja - przypomina Andrzej Wągrowski, instruktor narciarstwa.
Zastrzykiem energetycznym dla organizmu w przerwie między zjazdami może być czekolada czy baton. - Odradzam jedzenie obiadu na stoku i szybki powrót do jeżdżenia. Wówczas organizm jest rozprężony. Skupia się na trawieniu a nie na jeździe. To jest taka sama reakcja jak powrót do pracy po obiedzie, mamy ochotę na drzemkę, a nie na wysiłek intelektualny czy fizyczny. Lepiej jeździć "na głodnego", a obiad zjeść po zakończeniu szusowania, chyba, że po posiłku zrobimy dwugodzinna przerwę - radzi.
Narciarze lubią bić rekordy w liczbie wykonanych zjazdów. Lepiej jednak zrezygnować z jednego niż przypłacić go kontuzją. Do wypadków najczęściej dochodzi podczas ostatniego zjazdu narciarza lub na zakończenie dnia, gdy wszyscy w jednym czasie chcą zjechać ze stoku po zamknięciu wyciągów. W tłoku i gdy zmęczenie szusowaniem daje o sobie znać nietrudno o wypadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?