Jezioro Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk 72:83 (16:30, 21:21, 17:16, 18:16)
Jezioro: Williams 20, Miller 13, Patoka 11, Wall 10, Wysocki 9, Morawiac 6, Rycerz 3, Pandura.
Energa Czarni: Gruszecki 24, Pasalić 15, Eziukwu 14, Shiloh 8, Nowakowski 8, Blassingame 6, Mokros 5, Borowski 3, Śnieg, Cesnauskis, Seweryn.
Czarni od samego początku rzucili się jednak na rywala. Wybornie w ataku prezentował się zwłaszcza Karol Gruszecki, który tylko w pierwszej kwarcie zapisał na swoje konto 12 punktów. Co więcej, słupszczanie w tym fragmencie gry byli niemal bezbłędni, grając na 80-procentowej skuteczności. Jak się później okazało pierwsze 10 minut ustawiło przebieg całego spotkania.
Jezioro grało zrywami, dochodziło rywala na 7-9 punktów, a potem gracze Zbigniewa Pyszniaka popełniali głupie straty i Czarni natychmiast "odskakiwali" na kilkanaście punktów przewagi. Wielkie brawa za wolę walki i ambicję należą się miejscowym za trzecią i czwartą kwartę, a gdyby nie fatalna skuteczność być może słupszczanie nie mieliby tak łatwej przeprawy na Podkarpaciu. - Szkoda tego meczu, bo gdybyśmy potrafili zachować więcej zimnej krwi, nie byłoby głupich strat po których rywal łatwo zdobywał punkty to różnie mogło być. Do końca sezonu mamy o co grać i na pewno będziemy się chcieli pokazać z jak najlepszej strony - mówi Zbigniew Pyszniak, trener Jeziora Tarnobrzeg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?