To apel około 30 mechaników, którzy w systemie dwuzmianowym pracują w warsztacie Przedsiębiorstwa PKS Orbis, w Tarnobrzegu. Zdesperowani mężczyźni przekonują, że zadzwonili do redakcji po pomoc, bo nie mogą na nią liczyć, ani ze strony związków zawodowych, ani władz spółki.
TRZY SWETRY I WACIAK
Mechanik, który zadzwonił do redakcji nie podawał nazwiska, bo twierdził, że za donos do prasy, może ich spotkać najgorsza z kar, czyli pożegnanie z pracą. Dlatego postanowiliśmy pojechać na miejsce i sprawdzić, czy warunki pracy mechaników są tak złe, jak mówią. Przejeżdżając obok hali, natknęliśmy się na jednego z mężczyzn. Zapytany, czy w hali jest zimno i czy pracownicy dostali zimową odzież ochronną, stwierdził. - Trzy swetry, waciak, kalesony, spodnie to i tak mało, bo zimno przenika, i po trzech godzinach, to człowieka już tak trzęsie, że trudno wytrzymać - pokazuje jeden z nich.
- Rozmawiam, ale tylko tak po cichu. Odzież ochronną dostajemy raz na pięć lat. Sami musimy się ubrać.
Mechanicy alarmują także, że mimo silnych mrozów, pracując w hali, nie mogą liczyć na ciepły posiłek regeneracyjny. - Zupa? Jaka zupa - mówi inny mężczyzna. - Kanapki, to wszystko, co musi nam wystarczyć. Zgłaszaliśmy ten problem związkom zawodowym, ale nasza sytuacja nie poprawiła się. Mrozy są coraz silniejsze, a my coraz bardziej zmarznięci.
ZASKOCZENIE
Pytanie czy to prawda, że mechanicy pracują w tak niskiej temperaturze, i czy nie otrzymują posiłku regeneracyjnego oraz ciepłej, ochronnej odzieży, zadaliśmy Andrzejowi Wójcikowi z Przedsiębiorstwa PKS, spółka Orbis w Tarnobrzegu. Po sprawdzeniu sytuacji, Andrzej Wójcik, nie krył zaskoczenia interwencją mechaników. - W ubiegłym roku wszyscy pracownicy stacji odebrali pakiet odzieży ochronnej - przypomina Andrzej Wójcik.
- Dlatego nie zgadzam się z zarzutem, że odzież ochronną dostają raz na pięć lat. Jeśli chodzi o temperaturę w hali, to owszem, tam gdzie samochody czekają na naprawę, pomieszczenie nie jest ogrzewane. Ale już tam, gdzie pracują mechanicy, osiem kanałów jest ogrzewanych. Na pewno w tych pomieszczeniach, nie panuje upał, ale nie można powiedzieć, że nie są one nie ogrzewane.
Andrzej Wójcik zapewnia także, że pracownicy hali naprawczej, mają stały dostęp do ciepłej herbaty. W sprawie posiłków regeneracyjnych mówi: - Jeszcze w grudniu, kiedy były pierwsze mrozy, padło z naszej strony pytanie do kierownika stacji, o posiłek regeneracyjny, ale nie zgłosił zapotrzebowania - dodaje Andrzej Wójcik. - Dlatego dziwi mnie, że mechanicy interweniują w redakcji, skoro mogliby zgłosić zapotrzebowanie u kierownika.
BĘDZIE KONTROLA
Interwencję przekazaną przez mechaników zgłosiliśmy w tarnobrzeskim inspektoracie Państwowej Inspekcji Pracy. Małgorzata Kulpa, kierownik oddziału zachęciła mechaników, by ci osobiście zgłosili się do inspekcji i nakreślili warunki pracy. Jednocześnie dodała. - Ale sygnał od państwa jest także dla nas zgłoszeniem - tłumaczy Małgorzata Kulpa.
- Wiemy, o którą halę chodzi, gdyż miesiąc temu była prowadzona tam kontrola. Kierownik Kupna, dodaje, że Główny Inspektor Pracy rozesłał do terenowych placówek zalecenia, które mają uczulić inspektorów, na przestrzeganie przez pracodawców przepisów dotyczących organizacji pracy w warunkach zimowych. - To nie tylko zapewnienie odzieży ochronnej - tłumaczy. - To także ciepła odzież i posiłek. Dlatego wznowimy w przedsiębiorstwie kontrolę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?