MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Stabill Jezioro Tarnobrzeg przegrali po dogrywce z AZS Koszalin 86:89

Damian SZPAK [email protected]
Nicchaeus Doaks
Nicchaeus Doaks Grzegorz Lipiec
Ileż to już było meczy, kiedy tarnobrzescy koszykarze byli o włos o wygranej. Tak też było w sobotni wieczór. Kiedy na nieco ponad pięć minut przed końcem czwartej kwarty prowadzili dziewięcioma punktami. Po raz kolejny jednak zabrakło zimnej krwi i wyrachowania. STABILL JEZIORO TARNOBRZEG - AZS Koszalin 86:89 (23:29, 20:12, 21:21, 16:18, 6:9)

Stabill: Allen 22 (4x3), Fitzgerald 20 (5x3), Doaks 12, Krajniewski 6 (2x3), Nowakowski 5 (1x3) - Goffney 13 (1x3), Łukasiak 4, Patoka 4.
Koszalin: Wołoszyn 27 (5x3), Dunn 19 (2x3), Harris 15 (2x3), Mielczarek 4, Dąbrowski - Robinson 16 (1x3), Trybański 8, Raczyński.
Sędziowali: Paweł Białąs, Mariusz Adameczek i Krzysztof Puchałka. Widzów: 200.

Kibicom na trybunach dopisywał humor, bowiem parę godzin wcześniej cenne zwycięstwo odnieśli piłkarze Siarki Tarnobrzeg. Nie wiele brakowało a świąteczny prezent sprawiliby też koszykarze.

CZTERNAŚCIE Z RZĘDU

Jako pierwsi do kosza trafiali wysocy gracze. Najpierw dwa punkty zdobył Amerykanin Nicchaeus Doaks, a chwilę później odpowiedział mu jego rodak Darrell Harris. Cała kwarta była wyrównana, a żaden zespół długo nie mógł wypracować większej przewagi. Dopiero w ósmej minucie po trójce Kevina Goffneya było 21:17. To właśnie rzuty zza linii 6,75 pozwalały gospodarzom utrzymywać się na prowadzeniu. Wcześniej dwoma celnymi rzutami za trzy punkty popisał się Krzysztof Krajniewski. W pierwszej kwarcie miejscowi zapisali na swoim koncie trzy trójki, a goście cztery. Od samego początku bardzo aktywny pod koszem był Doaks. Silny skrzydłowy ostatnio krytykowany za swoją grę w końcu przypomniał sobie jak gra się w koszykówkę. Szkoda jednak, że dopiero na finiszu rozgrywek, kiedy niemal wszystko dla Jeziorowców było już jasne. Goście w końcówce pierwszej ćwiartki wrzucili piąty bieg w nieco ponad dwie minuty zdobyli 10 punktów z rzędu wygrywając tym samym pierwszą odsłonę 29:23. Udało im się to, ponieważ wykorzystali też niefrasobliwość "Jeziorowców", którzy nie przypilnowali w obronie "akademików". W ostatnich sekundach sprzyjało gościom też szczęście, bowiem niemal równo z syreną za trzy punkty trafi były gracz Stali Stalowa Wola Bartłomiej Wołoszyn. W początkowej fazie drugiej kwarty celowniki zawodnikom obu drużynom się rozregulowały i tym samym razili nieskutecznością. Szybciej z tego marazmu otrząsnęli się gospodarze, którzy zanotowali świetną serię 14 punktów z rzędu! Od stanu 25:34 wyszli na prowadzenie 39:34 po tym jak w 18 minucie dwie trójki z rzędu zaaplikował gościom Andrew Fitzgerald.

ALLEN BOHATEREM

Dzięki temu nasi gracze do szatni schodzili ostatecznie z dwupunktową przewagą. To gwarantowało kibicom w drugiej części meczu duże emocje. Lepiej przerwę wykorzystali goście, którzy wyszli na plac gry bardziej skoncentrowani i dość szybko objęli kilkupunktową przewagę. W 25 minucie efektownym wsadem popisał się Cezary Trybański i na tablicy widniał wynik 47:54. Gra pierwszego Polaka w lidze NBA jednak nie zachwycała. Najwyższy na boisku mierzący 218 cm wzrostu center umiejętnie wykorzystywał swoje warunki fizyczne jednak do wirtuozerskiej gry było mu daleko. Przewaga gości była dla podopiecznych Dariusza Szczubiała sygnałem do poprawy gry. Miejscowi zachowali się w tej sytuacji wręcz wzorowo odrabiając straty w mniej niż półtorej minuty. Chaisson Allen najpierw trafił za dwa, a po chwili dołożył jeszcze trójkę i był remis 54:54. Amerykanin takiego samego wyczynu dokonał również w ostatniej kwarcie, a dokładnie w 34 minucie. Po jego punktach Jeziorowcy prowadzili 76:67 i byli o krok od sprawienia świątecznej niespodzianki swoim kibicom. Niestety poczuli się zbyt pewnie i oddali pole gry gościom, którzy zdobywając dziewięć punktów z rzędu dość szybko doprowadzili do remisu. Do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebna była dogrywka. W niej emocje sięgały zenitu. Na 23 sekundy przed końcem było 83:87. Nadzieje w zwycięstwo przywrócił Marcin Nowakowski trafiając za trzy. Niestety kapitan Jeziorowców w ostatnich sekundach meczu przy stanie 86:89 już się pomylił, nie trafił również Kevin Goffney i kolejna porażka naszych koszykarzy stała się faktem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie