Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzyżyk zamiast krzyża na kokoszej górce w Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Kapliczka przybita do drzewa.
Kapliczka przybita do drzewa. Zdzisław Surowaniec
Właśnie mija cztery lata, kiedy na kokoszej górce w Stalowej Woli na miejskiej działce postawiony został pięciometrowy krzyż, uznany za samowolę budowlaną. Krzyż zniknął w ubiegłym roku. Dziś w miejscu gdzie stał wisi na drzewie kapliczka z małym krzyżem.
Krzyż ze zniczy w miejscu, gdzie stał pięciometrowej wysokości krzyż.
Krzyż ze zniczy w miejscu, gdzie stał pięciometrowej wysokości krzyż. Zdzisław Surowaniec

Krzyż ze zniczy w miejscu, gdzie stał pięciometrowej wysokości krzyż.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Krzyż stanął w ostatni piątek lutego 2009 roku, podczas odprawiania ulicami miasta Drogi Krzyżowej, na miejskiej działce nazywanej kokoszą górką. Biskup chciał, aby stanął tam kościół. Zaprotestował prezydent Andrzej Szlęzak, który nie dał na to zgody.

SAMOWOLA BUDOWLANA

Po ponad dwóch latach powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał, że krzyż jest samowolą budowlana i zażądał przeniesienia go do kościoła Opatrzności Bożej. Proboszcz parafii odmówił. Tymczasem władze miejskie chciały, aby w tym miejscu biegła droga do mającego powstać osiedla domów wielorodzinnych.

Przy krzyżu wiele się działo. Stanęła tam drewniana kapliczka, gdzie modlono się do wędrującego wizerunku Matki Bożej. Wkrótce kapliczka została spalona. Gromadzili się tam wierni na modlitwy. Nawet postawili tam ławkę, ale też została zniszczona. Sprawa trafiła do sądu, a tam zapadł wyrok, na mocy którego postawienie krzyża uznane zostało za samowolę. W czerwcu ubiegłego roku krzyż przeniósł nocą na swoją posesję w Zaklikowie człowiek związany z parafią Opatrzności Bożej. Po kilku tygodniach, na polecenie prokuratury, przewiózł krzyż na teren kościoła.

WYCISZONY KONFLIKT

W ten sposób konflikt został wyciszony. Są jednak ślady po tamtych wydarzeniach. Jest fragment łańcucha i nogi od zniszczonej ławki. Natomiast w miejscu, gdzie stał krzyż, ktoś ułożył ze zniczy znak krzyża i postawił sztuczne kwiaty. Obok, na brzozie, na sporej wysokości, ktoś przymocował solidnie zbudowaną kapliczkę, w której za szybą jest krzyż z wizerunkiem Jezusa.

Jak jednak widać, te elementy nie są już zarzewiem kłótni, nikt nie domaga się usunięcie kapliczki z drzewa. Jest spokój.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie