Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze, farmaceuci i hurtownicy dpowiedzą za wyłudzenie

Ewa GORCZYCA
Początek procesu w Krośnie.
Początek procesu w Krośnie. Tomasz Jefimow
Prokuratura zarzuca lekarzom, farmaceutom i hurtownikom wyłudzenie z Narodowego Funduszu Zdrowia prawie 2 milionów złotych.

Właściciel i kierownik hurtowni leków w Nowej Dębie, trzech lekarzy, przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej, właściciele aptek - w sumie 14 osób jest oskarżonych w sprawie, która w piątek ruszyła przed Sądem Okręgowym w Krośnie.

Odroczenie wynikało z długotrwałej choroby jednego z oskarżonych. W piątek także nie wszyscy stawili się w sądzie, ale ci, których zabrakło, zgodzili się na prowadzenie rozprawy pod ich nieobecność.
Prokuratura wyliczyła straty Narodowego Funduszu Zdrowia na 1 milion 987 tysięcy złotych. W sądzie nie było jednak nikogo reprezentującego tę instytucję.

Prokurator Wiesława Basak rozpoczęła odczytywanie wyjątkowo obszernego (ponad 800 stron) aktu oskarżenia. Prokuratura zarzutami objęła 14 osób, wszyscy to mieszkańcy Podkarpacia. Jej zdaniem działali jako grupa przestępcza, a proceder trwał prawie trzy lata (od marca 2002 do stycznia 2005). Wśród nich są trzej lekarze, którzy w tamtym czasie pracowali w Podkarpackim Ośrodku Onkologicznym w Brzozowie i prowadzili prywatną praktykę. Wypisywali oni recepty na lucrin depot 11,25 miligramów. To bardzo drogi - kosztuje około 1000 złotych - lek stosowany w leczeniu zaawansowanego raka.

Zdaniem prokuratury, mechanizm wyglądał tak: handlowiec firmy farmaceutycznej odbierał od lekarzy recepty. Część z nich przekazywał właścicielowi hurtowni w Nowej Dębie. Ten, wraz z fakturą sprzedaży leku, do różnych aptek na Podkarpaciu dostarczał również recepty. Aptekarze dokumentowali sprzedaż na podstawie dostarczonych recept i występowali o refundację do Narodowego Funduszu Zdrowia. Część recept przedstawiciel firmy farmaceutycznej przekazywał bezpośrednio do realizacji właścicielowi jednej z rzeszowskich aptek, która z kolei uzyskiwała leki w oparciu o podrobione recepty. Te trafić miały do dyspozycji lekarzy, którzy ordynowali je pacjentom.

Według prokuratury, do dokumentacji księgowej hurtowni wprowadzono 124 fikcyjnych faktur nabycia lucrinu depot. Na ich podstawie wystawionych zostało 686 fikcyjnych faktur sprzedaży leku do różnych aptek na Podkarpaciu. Prokuratura oparła się m.in. na opinii biegłej, która analizowała recepty, wypisywane na lucrin. Okazało się, że były wystawiane bez wpisu w dokumentację medyczną pacjentów i znacznie częściej niż wskazują na to zalecenia medyczne. Zdaniem prokuratury, recepty służyły do wyłudzenia refundacji.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Właściciele aptek, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że oni nie mają nic wspólnego z przestępczym procederem. - Oskarżenie jest bezpodstawne. Nie można wymagać od farmaceuty, żeby badał prawdziwość dokumentów, zasadność leczenia konkretnego pacjenta. Otrzymuje receptę i ma wydać lek - mówi Dariusz Fogielman, adwokat jednej z farmaceutek.
Proces w tej sprawie zapowiada się na długi i żmudny. Do przesłuchania jest ponad 500 świadków - między innymi osoby, na których nazwiska były wypisywane recepty. Wolę dobrowolnego poddania się karze wyraziło tylko dwoje oskarżonych, małżeństwo właścicieli apteki. Współwłaściciel zaznacza jednak, że nie poczuwa się absolutnie do winy.

- Trudno było kwestionować recepty, które trafiały do mojej apteki, nawet te, które przynosili hurtownicy. Jednak mimo to pytałem lekarzy je wystawiających, a oni potwierdzili, że wszystko jest w porządku. Jeśli chodzi o ten lek, to marża dla aptek była bardzo mała - około 3 złotych. Dla nas to na pewno nie było opłacalne - powiedział nam. Dodał, że ma świadomość, że wyroki nie zapadną szybko. - Dlatego zgodzę się na zaproponowaną przez sąd karę, bo nie chcę przez wiele miesięcy uczestniczyć w procesie, zasiadając na ławie oskarżonych - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie