Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg. Była prezes upadłego Banku Spółdzielczego w Grębowie nie czuje się winna. Mówiła o rosnącym majątku jednej współoskarżonej

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu we wtorek 19 marca na pytania stron odpowiadała 70-letnia Janina K. - była prezes Banku Spółdzielczego w Grębowie, główna oskarżona w procesie dotyczącym wielomilionowych przekrętów bankowych, które doprowadziły do upadku banku.

Była prezeska banku o przelewach, trefnych kredytach i walizkach z pieniędzmi

To ciąg dalszy procesu byłych pracowników Banku Spółdzielczego w Grębowie i członków rady nadzorczej tej placówki, którym prokuratura przestawiła szereg zarzutów: Bank Spółdzielczy w Grębowie doprowadzili do bankructwa, chcąc zarobić miliony na giełdzie.

Poznaj wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonej Janiny K.:

Odliczając przerwę, przez blisko cztery godziny we wtorek, 19 marca na pytania stron - pani prokurator, sądu i swojego obrońcy, odpowiadała oskarżona Janina K. Tradycyjnie już, do czego wszyscy zdążyli się przyzwyczaić, odpowiedzi te przybierające formę wyjaśnień, były bardzo chaotyczne i sędzia Maciej Olechowski kilkukrotnie próbował dyscyplinować oskarżoną, argumentując, że dosłowny zapis jej słów będzie całkowicie niezrozumiały dla osób czytających te wyjaśnienia.

Janina K odpowiadając na pytania prokurator, mówiła o przelewach pieniędzy z kont maklerskich jej syna Sylwestra K. na jego konto ROR w Banku Spółdzielczym w Grębowie, o jego grze na giełdzie i osiąganych z tego tytułu wysokich dochodach na przestrzeni około 20 lat. Mówiła również między innymi o przeksięgowywaniu kredytów (rozbijaniu kredytów) pomiędzy członkami swojej rodziny, aby zmniejszyć wskaźnik zaangażowania. W taki sposób między innymi Janina K. przeksięgowała swój kredyt na synową Martę K., a rok później z powrotem (Marta K. nie wiedziała o kredycie). Oskarżona podkreślała jednak, że to były pieniądze wirtualne, a ona ani złotówki nie ukradła. Kolejny raz twierdziła, że fikcyjne kredyty zaciągała wyłącznie po to, żeby oddawać klientom banku ich pieniądze, z lokat zlikwidowanych przez współoskarżoną Bożenę Sz.

I to właśnie Bożenie Sz., którą już wcześniej obciążała wyjaśnieniami, odpowiadając we wtorek na pytania oskarżyciela publicznego, Janina K. poświęciła sporo czasu. Mówiła o szybkim bogaceniu się Bożeny Sz. i jej najbliższej rodziny w okresie objętym aktem oskarżenia (lata 2004 - 2019), wyraźnie zaznaczając, że nie pozostaje to bez związku z likwidowanymi przez Bożenę Sz. na swoją rzecz lokatami klientów Banku Spółdzielczego w Grębowie.

- Bożena Sz. rozbudowała swój dom, kupowała wysokogatunkowe meble na zamówienie, podwórko wyłożyła kostką wysokiej jakości, kupiła bramę i ogrodzenie kute, sama brama na pilota, a dom monitorowany. Kupiła dla syna zakład zajmujący się kompleksową mechaniką samochodową i przeglądami w Stalowej Woli, kupiła działkę z domem wolnostojącym w Stalowej Woli dla syna i synowej, kupiła też działki w Krawcach - wyliczała przed sądem oskarżona Janina K. - U Bożeny Sz. było też 6 albo 7 samochodów, kamper. Gdy dowiedziała się, że w lipcu 2019 roku złożyłam zawiadomienie w prokuraturze, pięć samochodów widziałam wystawionych na sprzedaż na portalu internetowym.

Była prezeska Banku Spółdzielczego w Grębowie dodawała, że Bożena Sz. i jej rodzina prowadziła tryb życia na wysokim poziomie.

- Syn Bożeny Sz. posiadał kilka quadów i brał udział w zawodach. Jego żona chwaliła się, że buty na jedne takie zawody kosztują 5 tysięcy złotych. On nie miał sponsora, sam musiał wszystko kupować. Ona też się chwaliła, że na urodziny od męża dostała samochód. Ja nie znam się na samochodach, ale on miał taką rejestrację dedykowaną, za dodatkową opłatą.

Kobieta mówiła również o tym, że "słyszała od ludzi" o domu, jaki Bożena Sz. miała kupić w Monachium oraz o walizkach z pieniędzmi, z którymi jej mąż miał wyjeżdżać. Janina K. stwierdziła, że według niej Bożena Sz. przywłaszczyła z likwidowanych lokat klientów Banku Spółdzielczego w Grębowie około 6 milionów złotych.

Na kolejnym terminie, 20 marca pozostali współoskarżeni będą się kolejno odnosić do wyjaśnień Janiny K. Prawdopodobnie tego dnia sąd nie zdoła wysłuchać wszystkich, więc czynność tę dokończy na kolejnym terminie. Być może już wtedy rozpoczną się przesłuchania pierwszych świadków - na początek byłych kasjerek banku, później klientów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie