Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Dęba. Obniżyli diety, ale tylko niektórym radnym!

Wioletta Wojtkowiak
Wioletta Wojtkowiak
Rada Miejska w Nowej Dębie dyskutowała w poniedziałek 12 kwietnia nad projektem uchwały o obniżeniu diet radnych. Większość rajców koalicji rządzącej była niechętna propozycji sześciorga radnych opozycji. Jednak finał sesji zaskoczył. Ostatecznie przegłosowano poprawkę przewodniczącego komisji budżetowej obniżającą diety, ale tylko niektórym radnym.

Jedynym punktem pierwszej z dwóch nadzwyczajnych sesji w Nowej Dębie był projekt uchwały dotyczący ustalenia nowej wysokości diet. Przypomnijmy, że w minionym tygodniu zgłosiło go sześcioro radnych: Helena Tłusta, Marek Kopeć, Tomasz Gazda, Stanisław Skimina, Stanisław Rawski i Marian Tomczyk.

„Mając na uwadze ogłoszony stan pandemii, związane z nim obostrzenia przekładające się na trudny i pogarszający się stan gospodarki, mający negatywny wpływ na poziom dochodów naszego samorządu, powodujący znaczący ubytek w przychodach podatkowych gminy, połączony z fatalny stanem infrastruktury podstawowej opieki zdrowotnej, zasadne jest znaczne obniżenie diet radnych” – napisali w uzasadnieniu.

W projekcie uchwały radni proponowali bardzo niską stawkę procentową kwoty bazowej. Według obliczeń dla przewodniczącego rady wyniosłaby ona 4,5 procent, czyli 80,52 zł zamiast 1396 zł. Pierwszy wiceprzewodniczący otrzymywałby 71,5 zł (4 procent kwoty bazowej) zamiast 966 zł, drugi wiceprzewodniczący - 63 zł (3,5 procent) zamiast 930 zł, przewodniczący komisji - 54 zł (3 procent) zamiast 716 zł, radny trzech i więcej komisji - 45 zł (2,5 proc.) zamiast 644 zł, radny dwóch komisji – 36 zł (2 proc.) zamiast 573 zł, radny jednej komisji – 27 zł (1,5 procent) zamiast 429 zł, radny niebędący członkiem komisji – 18 zł (1 procent) zamiast 286 zł. Autorzy projektu oszczędności na dietach oszacowali na około 100 tysięcy złotych.

Obrady miały burzliwy przebieg. Jeden z wnioskodawców, radny Marek Kopeć zapewniał, że inicjatywa jest wyrazem solidarności z mieszkańcami. Zaoszczędzone z wypłaty diet pieniądze proponował przeznaczyć na przygotowanie lokalizacji i projektu dla nowej przychodni zdrowia, gdyż ta mieszcząca się w bloku przy ulicy Jana Pawła II nie przystaje do obecnych standardów, a zwolnione pomieszczenia zagospodarować na przykład pod mieszkania socjalne lub komunalne.

Radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy mają większość w radzie, skrytykowali propozycję opozycji. Zarzucali jej między innymi populizm i brak konsultacji ze skarbnik gminy, która zna sytuację finansową samorządu, i to, że wnioskodawcy wcześniej nie myśleli o oszczędnościach w budżecie.

- Wydaje mi się, że ta uchwała to typowa prowokacja, szukanie dziury w całym, nakręcanie dalej tej naszej wojny wewnętrznej - mówił Tomasz Dziemianko.

Dyskusję rozpoczął i zakończył przewodniczący komisji budżetowej Paweł Grzęda. Przede wszystkim chciał dowiedzieć się od wnioskodawców, ile dokładnie wynosi ubytek w dochodach własnych gminy. Odnosząc się do diet zauważył też, że wnioskodawcy mają stałe i pewne dochody, w przeciwieństwie do pozostałej grupy radnych.

- W znakomitej większości są to przedsiębiorcy. Nie są to krezusi, są to drobni przedsiębiorcy, którzy za każdą godzinę, którą spędzą dla samorządu, muszą ponieść stratę. Wielu kolegów, którzy tu siedzą w tej chwili ma zamknięte swoje zakłady, nie pracują, nie mają dochodów, płacą tylko podatek w tym czasie... Ja osobiście nie potrzebuję diety w ogóle, od początku wydaję ją na cele społeczne, ale wielu z was też wydaje (...) i dlatego po to są nam potrzebne diety, żeby móc je przeznaczyć na takie cele, których z budżetu się nie da dokonać - mówił Paweł Grzęda.

Ostatecznie złożył wniosek o wprowadzenie poprawki do przedłożonego projektu, wprowadzającej zmiany tylko w punktach 6, 7 i 8 paragrafu 3. Zgodnie z nią radny dwóch komisji pobierałby 36 zł (2 proc.), radny jednej komisji – 27 zł (1,5 procent), radny niebędący członkiem komisji – 18 zł (1 procent). Przegłosowano ją 8 głosami za.

Tryb procedowania zmian zbulwersował wnioskodawców. Marian Tomczyk zwracał uwagę na nieprawidłowość wniosku, argumentował, że nikt nie ma prawa dokonywać w uchwale zmian na sesji nadzwyczajnej oprócz radnych wnoszących projekt uchwały. Protestował także Marek Kopeć. Bezskutecznie. Cały projekt uchwały z naniesioną poprawką został przyjęty 9 głosami, 5 radnych nie oddało głosu. Szczegóły w nagraniu.

Podczas drugiej tego dnia nadzwyczajnej sesji radni podjęli uchwałę o ograniczeniu liczby członków komisji stałych z 8 do 3 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie