ZOBACZ TAKŻE:
"Na korepetycje z winem się nie przychodzi". Obywatelskie zatrzymanie pedofila w Łodzi
(dostawca: TVN24/x-news)
Ta sprawa była jedną z najtrudniejszych, z jakimi musieli radzić sobie śledczy ze Stalowej Woli. Nie tylko dlatego, że w brutalny sposób skrzywdzone były dzieci.
- Materiał dowodowy opierał się głównie na relacjach tych dzieci. A one nie rozumiały, że zostały wykorzystane i nie chcąc się stawiać w złym świetle zaprzeczały, że znają tego mężczyznę - opowiada prokurator Barbara Bandyga, szefowa Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli. - W końcu udało się je przekonać i Mariusz C. został skazany.
Całe dorosłe życie w więzieniu
W sumie trzy razy był za kratami. W więzieniu przesiedział praktycznie całe swoje dorosłe życie. Odsiadkę kończy w lipcu, a jeśli dyrektor zakładu karnego na rzeszowskim „Załężu”, gdzie teraz siedzi nie złoży do sądu wniosku o to, by sąd umieścił go w ośrodku zamkniętym w Gostyninie będzie wolnym człowiekiem.
- Biegli w swoich opiniach podkreślali, że on nie przyznaje się, że zrobił coś złego, ale winą za skazanie obarcza dzieci, które go rozpoznały - wyjaśnia prokurator Bandyga. - Zaznaczali, że na swoich ofiarach może się mścić.
Rzecznik okręgowego inspektoratu służby więziennej podkreśla, że nie tylko nie może zdradzić, jak przebiegała jego resocjalizacja, ale też czy w przypadku tego konkretnego skazanego taki wniosek był lub zostanie skierowany do sądu. Wiadomo, że od momentu wejścia w życie tzw. ustawy o bestiach dyrektorzy zakładów karnych Podkarpaciu skierowali w sumie 39 takich wniosków. W przypadku 13 osób sąd orzekł, że mogą stanowić zagrożenie dla społeczeństwa.
- Nie oznacza to jednak, że wszyscy trafili do Gostynina, bo sąd może zadecydować także, że taka osoba otrzymuje nadzór prewencyjny - wyjaśnia Jarosław Wójtowicz.
Nie zawsze do ośrodka
Czyli regularnie pojawiać się na komendzie i informować policjantów o swoich planach, np. wyjazdu. Wobec takiej osoby policjanci mogą też wykonywać działania operacyjno-rozpoznawcze, czyli obserwować.
- Jeśli taka osoba wychodzi na wolność, nigdy nie jest dla policji anonimowa. Zawiadomienie o wyjściu na wolność zakład karny wysyła nie tylko do konkretnej komendy, na terenie której mieszka, ale także do wszystkich, gdzie może trafić. Na przykład jadąc do partnerki, rodziny, znajomych - mówi Jarosław Wójtowicz. - Bo podczas wielu lat odbywania kary o sytuacji życiowej wiemy wiele, a te informacje dodatkowo weryfikujemy.
Wnioski do sądu o objęcie skazanego ustawą o bestiach dyrektorzy wysyłają na pół roku przed planowanym zakończeniem kary.
Ustawa o bestiach
Ustawa z 22 listopada 2013 roku o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób zwana jest także ustawą o bestiach. Może być zastosowana wobec osób z zaburzeniami preferencji seksualnej, w tym pedofili lub działających w zorganizowanej grupie przestępczej. Decyzję o złożeniu wniosku do sądu podejmuje dyrektor zakładu karnego, głównie na podstawie opinii o skazanym terapeutów i wychowawców. Podstawą jest występowanie zaburzenia psychicznego o takim nasileniu lub charakterze, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwa popełnienia z tego powodu przestępstwa przeciwko zdrowiu lub życiu. Ustawa początkowo krytykowali przedstawiciele środowisk prawniczych i medycznych. Najsłynniejszym przestępcą objętym nią został Mariusz T., zwany “szatanem z Piotrkowa”, zabójca czterech chłopców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?