MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Stali Stalowa Wola przegrali z Legionovią w Legionowie

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z lewej Wojciech Fabianowski) przegrali z Legionovią Legionowo.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (z lewej Wojciech Fabianowski) przegrali z Legionovią Legionowo. Marcin Radzimowski
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola przegrali na wyjeździe z Legionovią Legionowo 0:1 (0:1).

Wojciech Nieradka, kierownik Stali:

Wojciech Nieradka, kierownik Stali:

- Szkoda tej porażki, szkoda, że sędzia nie uznał nam gola, Płonka wygrał głowę, podał do Fabianowskiego, ale arbiter odgwizdał faul. Rywale zdobyli bramkę, gdy po podaniu ich zawodnika z Hiszpanii Lendzion trafił szpicem po długim rogu z 7-8 metrów. Mieliśmy swoje okazje, po uderzeniu Mikołajczaka piłkę wybili z linii bramkowej obrońcy Legionovii, ale było też i tak, że z kolei z naszej linii bramkowej piłkę wybijał Sikorski, gdy strzelał zdaje się Czerkas. W naszej bramce Wołoszyn spisywał się dobrze, niewiele mógł zrobić przy utracie gola.

Legionovia Legionowo - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Marek Lendzion 45+3.

Stal: Wołoszyn - Bartkiewicz, Żmuda, Czarny, Sikorski Ż, Mikołajczak, Reiman Ż, Kachniarz, Argasiński, Łanucha, Fabianowski Ż.

Legionovia: Matracki - Goliński, Lendzion, Gurzęda, Karaszewski, Calderon, Tomczyk Ż, Romańczuk, Wolski, Stańczyk Ż, Czerkas Ż.

Zmiany: Stal: 60' Juda za Łanuchę, 63' Płonka za Kachniarza; Legionovia: 19' Tlaga za Karaszewskiego, 59' Ryndak za Stańczyka, 68' Janusiński za Calderona, 88' Dankowski za Wolskiego. Sędziował: Andrzej Chudy z Zabrza.

O tym, że w Legionowie będzie trudno, wiadomo było od dawna, kibice "Stalówki" liczyli jednak po cichu, że może uda się przynajmniej wywalczyć remis. Nie udało się, zadecydowała akcja na chwilę przed zejściem zespołów do szatni na przerwę.

Legionovia w rozgrywkach wiosennych nie przegrała jeszcze meczu, wygrała trzy na wyjazdach, natomiast u siebie grała przed meczem ze Stalą tylko raz i zremisowała ze Zniczem Pruszków 2:2. Walczący o wyjście ze strefy spadkowej gospodarze mieli wielką chrapkę na pierwszą ligową wygraną na własnym stadionie w tym roku. I dopięli swego.

NIESPODZIANKI W SKŁADZIE

Trenerzy stalowowolskiej drużyny, Paweł Wtorek i Artur Lebioda, zdecydowali się na zmiany w wyjściowym składzie, można było mówić nawet o niespodziankach, bo w bramce stanął dawno nie widziany w ligowym spotkaniu młodzieżowiec Dawid Wołoszyn, a na ławce rezerwowych zasiadł etatowy golkiper "Stalówki", Tomasz Wietecha. W pierwszej jedenastce znaleźli się też Wojciech Fabianowski i Michał Kachniarz, których ostatnio w ogóle nie było w składzie, bo leczyli urazy. Szkoleniowcy chcieli coś zmienić po wcześniejszym meczu ze Zniczem Pruszków w Stalowej Woli (1:1), w którym nasza drużyna zaprezentowała się słabo.

W Legionovii najbardziej groźny miał być Adam Czerkas, piłkarz z przeszłością w Koronie Kielce, Odrze Wodzisław Śląski, ŁKS Łódź i angielskim Queens Park Rangers, który w przerwie zimowej zmienił klub i do podwarszawskiego Legionowa trafił z Pogoni Siedlce. Tym razem nie on został jednak bohaterem, ale Marek Lendzion, też piłkarz nieanonimowy, który niegdyś występował w Świcie Nowy Dwór i Pogoni Siedlce. To on zdobył jedynego gola w meczu Legionovia - Stal, w trzeciej minucie doliczonego czasu w pierwszej połowie trafiając do siatki z pola karnego. Sędzia przedłużył pierwszą część spotkania, bo kilku minut "uciekło", gdy w 19 minucie urazu doznał Konrad Karaszewski. Piłkarz gospodarzy zwijał się z bólu, musiał zostać zniesiony z boiska na noszach. I został zmieniony przez Kamila Tlagę.

NIE UZNAŁ GOLA

Teraz można gdybać, ale kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby na samym początku, w 3 minucie, po strzale Radosława Mikołajczaka piłki z linii bramkowej nie wybił jeden z obrońców Legionovii. Miejscowi nie okazali się aż tak groźni i można było ich "ukarać", szanse mieli jeszcze między innymi Mateusz Argasiński, który w zamieszaniu przestrzelił obok bramki, sprzed pola karnego nad bramką uderzył z kolei Fabianowski. W końcówce goście trafili nawet do siatki, konkretnie "Fabian" po dograniu Tomasza Płonki, ale sędzia nie uznał gola, odgwizdując przewinienie "Płony". Szkoda tych okazji, na cztery mecze wyjazdowe wiosną nasz zespół tylko w jednym zdołał sięgnąć po punkty, dzięki zwycięstwu ze Stalą w Mielcu 1:0.

Legionovia, w której gra też między innymi Hiszpan Antonio Calderon, a przed meczem kibicom zaprezentowały się cheerleaderki, zrewanżowała się Stali za porażkę w jesiennym meczu w Stalowej Woli 0:2, gdy dwa gole zdobył Fabianowski. Pocieszające jest to, że w ogólnym rozrachunku lepszy jest jednak zespół ze Stalowej Woli i kto wie, czy nie będzie to miało znaczenia w tabeli na koniec sezonu. Naszego zespołu nie mogli w Legionowie wspierać dopingiem kibice "Stalówki", bo na miejscowy stadion nie są wpuszczane zorganizowane grupy kibiców gości. Jako że fani Stali meldują się jednak na każdym meczu wyjazdowym, to i tym razem nie zabrakło ich kilku na trybunach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie