Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po napadzie na małżeństwo biznesmenów z Hiszpanii. Kolejni sprawcy przed sądem

Marcin RADZIMOWSKI
Dawid Łukasik (archiwum)
Kary do 12 lat więzienia grożą 28-letniemu Pawłowi K. i 31-letniemu Łukaszowi G. z Tarnobrzega, którym prokuratura zarzuca współudział w dokonaniu napadu na małżeństwo biznesmenów z Hiszpanii w styczniu 2011 roku. Akt oskarżenia w tej sprawie wczoraj trafił do Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu.

Akt oskarżenia to finał drugiej części śledztwa dotyczącego rozboju. - W sprawie tej już w marcu zapadły wyroki skazujące. Jednemu ze sprawców rozboju, Arkadiuszowi Sz. wymierzono karę sześciu lat pozbawienia wolności, a Dariuszowi T. udzielającemu pomocy sprawcom wymierzono karę dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania. Pozostali dwaj sprawcy byli poszukiwani i ich ujęcie umożliwiło zakończenie postępowania - wyjaśnia prokurator Adam Cierpiatka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Ciekawostką jest fakt, że w procesie Arkadiusza Sz. obecny oskarżony Łukasz G. występował w charakterze świadka. Stróże prawa nie mieli wówczas jeszcze dowodów, na związek mężczyzny z napadem. Teraz wiadomo już, że - według śledczych - był on pomysłodawcą i organizatorem całego przestępstwa.

NAPAD NA PRACODAWCÓW

Łukasz G. od 2009 roku do czasu zatrzymania na początku tego roku, pracował w mieszczącej się w Chmielowie koło Tarnobrzega firmie należącej do małżeństwa z Hiszpanii. Pełniąc stanowisko kierownicze, jako jeden ze ścisłego grona osób wiedział, kiedy i po co Hiszpanie przyjeżdżają do Polski (bywali raz, dwa do roku). Według prokuratury na przełomie 2010 i 2011 roku namawiał kilkukrotnie swojego kolegę Pawła K. do udziału w rozboju. W końcu go przekonał, a tamten w plan wtajemniczył swojego kolegę, Arkadiusza Sz. Inicjator rozboju miał nie brać bezpośredniego udziału w przestępstwie, by jako pracownik firmy należącej do ofiar, nie zostać przypadkowo rozpoznanym.

Organizator napadu dostarczył swojemu koledze atrapę broni palnej pożyczoną od znajomego. Ustalił też, że połowę łupu weźmie Paweł K. a drugą połową on sam podzieli się z Arkadiuszem Sz. Namawiając do udziału w rozboju przekonywał, że małżeństwo biznesmenów za każdym razem przyjeżdżając ma przy sobie od 60 do 100 tysięcy euro, a w połowie stycznia mają mieć milion złotych.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

ŚWIADEK NIC NIE WIEDZIAŁ

18 stycznia małżeństwo Hiszpanów oraz ich księgowa wyszli z hotelu przy ulicy Kochanowskiego i wsiedli do samochodu. W ułamku sekund do auta podbiegło dwóch zamaskowanych napastników, domagając się pieniędzy. Jeden z nich trzymał w ręku przedmiot przypominający pistolet. Pokrzywdzeni nie chcieli oddać swoich torebek, dlatego napastnicy użyli siły fizycznej. Ostatecznie zrabowali torebkę kobiety i uciekli. Wewnątrz, zamiast obiecywanego miliona złotych było około 500 euro, dwie butelki wina i dokumenty. W ucieczce Pawłowi K. pomógł znajomy - Dariusz T., który podjechał po niego samochodem.

Wkrótce po dokonaniu napadu Paweł K. wyjechał do Anglii. Na podstawie zebranych dowodów po kilku miesiącach policja zatrzymała Arkadiusza Sz. Nie przyznawał się do udziału w zdarzeniu, ale wobec obciążających go dowodów nie miał wyjścia. Nie wyjawił jednak nazwisk wspólników, ani Pawła K. ani Łukasza G. Ten ostatni, przesłuchiwany jako świadek (pracownik firmy) kłamał jak z nut twierdząc, że niczego podejrzanego nie widział przed rozbojem.

KASA ZA FAŁSZYWE ZEZNANIA

Paweł K. został zatrzymany w maju ubiegłego roku, a do Polski sprowadzono go w grudniu. Przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia. Ratując własną skórę wskazał wspólnika, Łukasza G., którego policja zatrzymała w połowie stycznia. Pierwszy z nich trafił do aresztu, drugi wpłacił 20 tysięcy złotych poręczenia i wyszedł na wolność. Kilka dni później odwiedził Dariusza T. i nakłaniał go do złożenia fałszywych zeznań podczas przesłuchania w prokuraturze a potem w sądzie. Oferując 20 tys. złotych namawiał go, by ten jako inicjatora napadu wskazywał Michała K., który także pracował w firmie należących do małżeństwa z Hiszpanii. To były dobry kolega Łukasza G., obecnie obaj są skonfliktowani.

Na obu oskarżonych ciążą zarzuty udziału w rozboju i spowodowanie lekkich obrażeń ciała. Prokuratura 31-latkowi zarzuca dodatkowo nakłanianie do fałszywych zeznań. Obaj w przeszłości byli już karani przez sąd, między innymi za oszustwo, groźby karalne, jazdę po pijaku, udział w pobiciu i nie respektowanie wyroku sądu. Teraz każdemu z nich grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie