Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po oddaniu krzyża w Zaklikowie stanie replika

Zdzisław Surowaniec
W miejscu krzyża z kokoszej górki Krzysztof Obara chce postawić replikę.
W miejscu krzyża z kokoszej górki Krzysztof Obara chce postawić replikę. Zdzisław Surowaniec
Krzysztof Obara, który przed trzema tygodniami samowolnie przeniósł na swoją działkę w Zaklikowie pięciometrowy krzyż stojący nielegalnie od trzech lat na kokoszej górce w Stalowej Woli, gotów jest zwrócić krzyż. Impulsem było wkroczenie do akcji prokuratury.

Prokuratura w Stalowej Woli zasypana została stertą doniesień od osób, które samowolne przeniesienie poświęconego krzyża uznały za kradzież i profanację symbolu religijnego. Obara stwierdził, że przeniósł krzyż, bo miał dość gorszącego konfliktu. Wystarczyło, że sprawą zainteresowała się prokuratura, kiedy Obara zmiękł i obiecał, że krzyż odda proboszczowi parafii Opatrzności Bożej ks. Jerzemu Warchołowi.

PRZYSZŁA OCHOTA

Ksiądz Warchoł z powodu choroby przez kilka miesięcy unikał odbierania korespondencji od urzędników nakazujących mu zabranie krzyża postawionego nielegalnie na miejskiej działce lub zapłatę czterech tysięcy złotych za "wykonawstwo zastępcze". Kiedy krzyż znikł, księdzu przyszła mu ochota na komunikowanie się z urzędami i oznajmił, że krzyż jest wart pięć tysięcy złotych.

Obara, z niedzieli na poniedziałek, w noc z piorunami i błyskawicami, przemyślał wszystko, napisał pismo i w poniedziałek rano zaniósł do prokuratury. Już nie przedstawił się w nim jako ateista, tylko jako "nadal obecny chrześcijanin niepraktykujący". Oznajmił, że chęć zabrania przez Kościół krzyża z jego placu, oznacza początek usuwania tego symbolu wiary z miejsc publicznych.

KRZYŻ NA BARKI

"Krzyż w obecnym miejscu nikomu nie przeszkadza i jest bezpieczny. Teraz osoby odpowiedzialne za tę sytuację niech wezmą ten ciężar na swoje barki przed społeczeństwem" - napisał w liście do prokuratury. Zwrócił uwagę, że strona kościelna, która postawiła krzyż nielegalnie na kokoszej górce, nie poniesie żadnych z tego powodu konsekwencji, a kara finansowa miałaby spotkać jego, oskarżonego o kradzież krzyża, kiedy on czuje się jego opiekunem.

Jak nam powiedziała szefowa stalowowolskiej prokuratury, w związku z deklaracją Krzysztofa Obnary, że krzyżowi nie stanie się krzywda, będzie przeniesiony w asyście policji do Stalowej Woli, prawdopodobnie do kościoła Opatrzności Bożej. - Proboszcz Warchoł czeka tylko na decyzję kurii sandomierskiej, w imieniu której występuje - powiedziała nam prokurator Barbara Bandyga.

CHCE REPLIKI KRZYŻA

Krzysztof Obara nie wyobraża już sobie mieszkać w domu bez sylwetki krzyża na podwórku. Wie, że niebawem przyjdzie ekipa i wykopie krzyż z kokoszej górki bardzo solidnie osadzony w betonowym fundamencie na jego działce. Dał więc w "Echu Dnia" ogłoszenie, że oczekuje propozycji wykonania kopii tego krzyża. Za dużo włożył serca, emocji i wysiłku w przeniesienie krzyża, aby miał z niego łatwo zrezygnować. Patrząc na replikę, będzie wspominał czas triumfu, kiedy z dziką radością przenosił krzyż pod osłoną nocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie