Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces członków "grupy markowskiej": Jeden z oskarżonych przerwał milczenie

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Oskarżony Adam Z. we wtorek w sądzie przemówił. Złożone przez niego wyjaśnienia będą skonfrontowane z zeznaniami Artura W.
Oskarżony Adam Z. we wtorek w sądzie przemówił. Złożone przez niego wyjaśnienia będą skonfrontowane z zeznaniami Artura W. Fot. Marcin Radzimowski
- Chcę złożyć wyjaśnienia - trzy słowa wypowiedziane przez Adama Z., totalnie zaskoczyły skład orzekający, prokuratora i adwokatów. Wcześniej milczał jak grób, podobnie jak trzej inni oskarżeni o zbrojny napad na konwój z kantoru w Stalowej Woli.

Tarnobrzeski sąd miał wydać we wtorek wyrok, teraz trzeba będzie zbadać wersję podaną przez oskarżonych.

Nic nie mówili podczas przesłuchań na policji, milczeli w prokuraturze, także przed sądem nie chcieli składać wyjaśnień. Wczoraj języki rozwiązały się całej czwórce, jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, że to jedynie zasłona dymna…

Zanim doszło do kulminacyjnego punktu tej odsłony rozprawy sąd przesłuchał biegłego - specjalistę od rodzajów broni. To on na podstawie spodni postrzelonego konwojenta z otworami po pocisku, określił typ naboju, jego kaliber oraz broń, jakiej użyto.

NIC NIE WIEDZĄ O NAPADZIE

- Średnica otworu w spodniach wynosiła osiem milimetrów, więc nie mogła powstać z najpopularniejszej amunicji kaliber 5,6 milimetra, ani z naboju 9-milimetrowego - zeznawał biegły. - Z bardzo wysokim prawdopodobieństwem wskazałem, że użyto pocisku kaliber 7,62 milimetra. Badania chemiczne krawędzi otworu nie wykazały obecności jonów miedzi, były natomiast drobiny ołowiu. W ten sposób ustaliłem wygląd naboju i wskazałem rodzaj broni.

Później przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Małgorzata Szwedo-Dec odczytała protokoły przesłuchań trzech członków "grupy markowskiej", których przesłuchała kilkanaście dni temu w Areszcie Śledczym w Warszawie (są oskarżeni o inne przestępstwa). Efekty przesłuchań można było przewidzieć - ani Adam M., ani Gabriel C. ps. Gabryś, ani Jakub K. "nigdy nie byli w Stalowej Woli i nic nie wiedzą o sprawie napadu na kantor" (według ustaleń prokuratury, to oni mieli pierwotnie dokonać napadu). Z nimi miał także być nieżyjący już Sułtan S. ps. Czeczen.

Po odczytaniu tych zeznań sąd przygotowywał się do zamknięcia przewodu, a prokurator i adwokaci do mów końcowych. Dlatego też w konsternację wprawił wszystkich oskarżony Adam Z., który wstał i powiedział: - Chcę złożyć wyjaśnienia.

Mężczyzna przyznał, że był w Stalowej Woli razem z trzema współoskarżonymi. Dodał jednak, że było to kilka tygodni przed napadem i bez najmniejszego z nim związku.

BĘDZIE KONFRONTACJA

- Czeczen prosił mnie o przetrzymanie kradzionej toyoty avensis, do czasu aż znajdzie kupca. Kiedyś zadzwonił, że znalazł kupca ze Stalowej Woli, to był Artur W. - mówił oskarżony. - Akurat tego dnia grałem z chłopakami w piłkę, kiedy zadzwonił Czeczen w sprawie auta. Na stacji paliw się spotkaliśmy, z rozmowy tak wyszło, że ten Artur W. i jego kolega Tomasz P. bali się jechać toyotą do Stalowej Woli, dlatego pojechaliśmy wspólnie z nimi we czterech, dwoma samochodami. Następnego dnia wróciliśmy do Warszawy. O napadzie na kantor i o tym, że ten samochód był użyty do napadu, dowiedziałem się po latach, kiedy zatrzymała mnie policja.

Zaraz potem milczący dotychczas trzej inni oskarżeni, potwierdzili taką wersję zdarzeń. Dlaczego wcześniej milczeli? Jednoznacznie nie potrafili odpowiedzieć na to pytanie zadane przez prokuratora Roberta Majewskiego z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Za dwa tygodnie sąd przeprowadzi konfrontację oskarżonych i świadka Artura W. ze Stalowej Woli (skazany wcześniej za pomoc w zorganizowaniu dwóch napadów na kantory).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie