Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesuwa się termin połączenia wodociągów Niska i Stalowej Woli

Sławomir CZWAL
W tym roku mieszkańcy Niska nie mają co liczyć na połączenie sieci wodociągowej Niska i Stalowej Woli. Zdaniem burmistrza Niska Juliana Ozimka, powodem mają być długotrwałe pozwolenia na realizację tej inwestycji. Do połowy przyszłego roku nie ma co liczyć na jej poprawę.

Radni miejscy w Nisku i burmistrz od co najmniej trzech lat głośno mówią o połączeniu wodociągów Niska i Stalowej Woli. Radni nawet wizytowali stalowowolską stację uzdatniania wody i to miało ich przekonać do połączenia wodociągów. Współautorami tego rozwiązania są burmistrz Julian Ozimek oraz radni miejscy, którzy połączenie obu wodociągów przyjęli jako tegoroczną inwestycję w budżecie. Jest to jeden z wariantów i w dodatku najmniej obciążający budżet gminy sposób polepszenia jakości wody w Nisku. Trzeba jednak wspomnieć, że wciąż co jakiś czas wymieniane są jeszcze dwa inne. Kolejny wariant to remont dotychczasowej stacji uzdatniania wody. Ostatni wariant, który pojawił się po badaniach wody na Barcach, to wydobywanie jej z już wybudowanych studni i transportowanie do stacji uzdatniania wody na Malce. Podczas jednej z sesji pojawił się nawet pomysł, aby powołać doraźną komisję Rady Miejskiej w sprawie rozwiązania problemu z wodą. Wola powołania komisji była, ale radnym zabrakło zapału i chętnych do pracy nie było.

DŁUGOTRWAŁE PROCEDURY

Połączenie wodociągów Niska i Stalowej Woli miało nastąpić w tym roku. Okazuje się, że nie będzie to możliwe. Termin został przesunięty.
- Jest szansa, że w czerwcu do mieszkańców Niska zostanie podana woda ze Stalowej Woli - mówi Julian Ozimek, burmistrz miasta i gminy Nisko. - Jeśli nie zakleszczymy się i nie będziemy musieli sporządzać planu oddziaływania inwestycji na środowisko. Termin końcowy uzależniony jest również od otrzymania zgody od wojewody i kolejarzy. W sumie nie jest to gruba inwestycja.
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej pojawiła się informacja, że próbki wody pobrane na Barcach znacząco nie odbiegają od tych z obecnie używanych studni głębinowych przez niżański MZK. W ten sposób podważono zasadność wyboru opcji związanej z pobieraniem wody na Barcach i kosztownym transportowaniem jej do stacji uzdatniania wody.

- Nie wiem, skąd sprzeczność tych danych - dodał Julian Ozimek. - Jestem zaskoczony. Musimy to wyjaśnić. Jeśli okaże się, że woda ma takie same parametry lub podobne, to nie ma sensu jej tam pobierać. Wtedy dopiero będziemy w totalnej kropce, skąd pobierać wodę.
MZK w Nisku do końca roku ma czas na poprawę jakości wody, w której są przekroczenia manganu, żelaza oraz mętności, a czasowo występuje w niej również nikiel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie