- Czy oskarżona zamierza naprawić szkodę i zwrócić pieniądze nadleśnictwu? Jakie są możliwości, aby na przykład w tym miesiącu zwrócić choćby 80 procent kwoty? - dopytywał sędzia Adam Bąk z Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. - Przypominam, że naprawienie wyrządzonej szkody ma istotne znaczenie na końcowe rozstrzygnięcie.
GDZIE SĄ PIENIĄDZE?
Obrońca oskarżonej Jolanty Z. - K. tłumaczył, że w najbliższym czasie jego klientka może zwrócić jedynie około 50 tysięcy złotych i to tylko wówczas, gdy sąd obniży stosowaną kaucję.
- Tytułem środka zapobiegawczego wpłacona została kaucja wysokości 120 tysięcy złotych, więc gdyby sąd obniżył kwotę do 70 tysięcy, pozostałe pieniądze mogłyby trafić na konto nadleśnictwa - proponował mecenas Ryszard Łepski. - Prokuratura zabezpieczyła cały majątek oskarżonej, między innymi dom, dlatego nie można go nawet sprzedać, by zwrócić pieniądze.
Problem w tym, że nawet sprzedanie domu pokryje zaledwie około 40 procent kwoty, jaką - według ustaleń prokuratury - przywłaszczyła oskarżona.
KARY "W ZAWIASACH"
Na posiedzeniu sądu Jolanta Z.-K. nie składała wyjaśnień. Sąd bowiem przychylił się do wniosków o dobrowolne poddanie się karze, złożonych przez obrońców dwójki pozostałych oskarżonych - byłego nadleśniczego Franciszka D. i byłej księgowej Marii B. Były nadleśniczy za brak właściwego nadzoru nad księgowością, dostał rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 2 tysiące złotych grzywny.
Była księgowa - podwładna Jolanty Z.-K. usłyszała karę półtora roku pozbawienia wolności "w zawiasach" na dwa lata i także 2 tysiące złotych grzywny. Maria B. przerabiała zapisy księgowe w ewidencji finansowo-księgowej nadleśnictwa, ukrywając szwindle głównej księgowej.
PRZED INNYM SĘDZIĄ
37-letnia Jolanta Z.-K. stanie więc wkrótce przed nowym składem orzekającym, gdyż rozpoznawanie sprawy przez tego samego sędziego, mogłoby rodzić wątpliwości co do jego bezstronności (wydał już wyrok w tej samej sprawie przeciw dwójce innych oskarżonych). Wniosek o zmianę sędziego złożony przez obrońcę, poparł zresztą także prokurator.
Przypomnijmy. 37-letnia Jolanta Z.-K usłyszała prokuratorskie zarzuty w połowie ubiegłego roku. Wtedy, w wyniku kontroli wewnętrznej ustalono, że w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy (od 2 stycznia do 15 lipca 2009), główna księgowa przelała z rachunku bankowego nadleśnictwa Nowa Dęba na trzy swoje konta 450 tysięcy złotych. Po sprawdzeniu dokumentów z całego okresu pracy głównej księgowej, kwota wzrosła do ponad 780 tysięcy złotych!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?