ZOBACZ TEŻ:
Nieudane ferie zimowe w Polsce. Zamieszanie wokół Związku Polaków w Kijowie
(dostawca News Channel "24"/x-news)
O zamiarze likwidacji Szkoły Podstawowej w Knapach i Durdach będą decydowali radni Baranowa Sandomierskiego na wtorkowej sesji. Przeciwko planom samorządu, w liście protestacyjnym opowiedziało się 500 osób, niemal połowa mieszkańców tych dwóch sołectw.
Za naszymi plecami
Nauczyciele, rodzice i mieszkańcy Knapów szkoły zlikwidować nie pozwolą. Swoich racji bronić będą na sesji. Zapowiedzieli, że wytkną burmistrzowi, że nie było w tej sprawie konsultacji z radnymi i mieszkańcami. Zapytają dlaczego szkoła z 106-letnią tradycją, będąca centrum integracji, ma iść pod nóż. Zapytają także o to, jak to możliwe, że uchwała intencyjna o zamiarze likwidacji jeszcze nie zapadła, a samorząd szuka firmy, która wykona projekt adaptacji budynku ich szkoły na potrzeby Środowiskowego Domu Samopomocy. Czas składania ofert minął 15 stycznia. - Znalazłem zapytanie ofertowe na stronie urzędu - mówi dyrektor placówki w Knapach. - Wszystko rozstrzygnie się na sesji. Szkołę najprościej zlikwidować, ale pytam co dalej? Czy oszczędności z tego tytułu uzdrowią budżet gminy? Będą niewielkie w stosunku do krzywdy, jaka zostanie wyrządzona całej społeczności.
Szkoły w Knapach broni część radnych Baranowa i radni powiatowi. Siły mobilizują rodzice. Maria Malińska z Knapów, przewodnicząca Rady Rodziców mówi, że likwidacja szkoły oznacza zabranie możliwości usamodzielniania się ich dzieci. - Jeśli szkoła jest na miejscu same wracają do domów - przekonuje. - W tej szkole dzieci spotykają się podczas ferii i wakacji. Jest tu mnóstwo imprez dla rodzin. To cieszy i sprawia radość.
Tracą uczniowie
Marek Mazur, burmistrz Baranowa Sandomierskiego tłumaczy, że samorząd nie może dźwigać na barkach placówek, do których uczęszcza po 26 i 30 dzieci. Za likwidacją szkół przemawia przeprowadzony w gminie audyt. - Wnioski były jednoznaczne, organizacja sieci szkół pod względem kosztowym jest nieracjonalna - przekonuje burmistrz Mazur. - Uczęszcza do nich niewielka liczba dzieci. Do tego dochodzą oddziały zero. Moim zdaniem najważniejsze są kwestie dobra tych dzieci. W klasach łączonych efekt edukacyjny nie jest osiągalny. Nie ma współpracy w grupie. Nauczyciel jest rozproszony między jednymi a drugimi dziećmi. Cierpią na tym możliwości rozwoju osobowego i społecznego dzieci.
Stąd pomysł, aby dzieci z likwidowanych szkół przeszły do pobliskiej szkoły w Woli Baranowskiej. Co z nauczycielami? - W obrębie gminy jest kilkunastu nauczycieli, którzy nabyli uprawnienia do emerytury, liczę na solidarność środowiska - dodaje burmistrz.
W sprawie zapytania ofertowego burmistrz tłumaczy, że jego realizacja zależy od wyników głosowania radnych na jutrzejszej sesji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?