Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik medyczny podejrzany o otrucie żony. W organizmie zmarłej znaleziono śmiertelną dawkę ketaminy

Andrzej PLĘS
Sąd Okręgowy w Rzeszowie zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym wobec podejrzanego Jacka C.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym wobec podejrzanego Jacka C. Archiwum
Sąd Okręgowy zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla 38-letniego Jacka C. z Rzeszowa. Prokurator postawił mężczyźnie zarzut umyślnego spowodowania śmierci żony. Śledztwo trwało ponad dwa lata.

18 grudnia 2008 roku nad ranem Jacek C. zgłosił śmierć 34-letniej żony. Ekipę pogotowia poinformował, że zmarła niespodziewanie w swoim łóżku.

ZAGADKOWE POJEDYNCZE WKŁUCIE

Lekarzom, a potem śledczym spokoju nie dawało szereg szczegółów dotyczących okoliczności śmierci, zwłaszcza że kobieta wcześniej na nic nie chorowała, na nic się nie leczyła. Śmierć w wieku 34 lat bez wyraźnych przyczyn medycznych jest rzadkością.

- Szczególnie zastanawiające było pojedyncze wkłucie w ciele zmarłej. Jak również to, że mąż starał się nakłonić lekarza, prokuratora i policjantów, by odstąpili od sekcji zwłok - mówi zastępca prokuratora okręgowego Jaromir Rybczak. - Podstawowym dowodem, który pozwolił na sformułowanie podejrzeń o dokonanie umyślnego zabójstwa, była opinia biegłych z zakresu toksykologii o wysokim stężeniu ketaminy w organizmie zmarłej.

Mąż 34-latki, ratownik medyczny, były pracownik rzeszowskiego pogotowia ratunkowego, mógł mieć dostęp do ketaminy, środka znieczulającego, stosowanego w weterynarii i anestezjologii. W niektórych krajach, szczególnie w Wielkiej Brytanii, ketamina jest dość popularnym halucynogenem. Zdarza się też, że jest wykorzystywana również jako "pigułka gwałtu", ponieważ wywołuje niepamięć wsteczną.

ŚMIERTELNA DAWKA

Wyniki badań, jakie przeprowadzono w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych, wskazywały, że zmarłej prawdopodobnie podano śmiertelną dawkę ketaminy. W sierpniu ub. roku 38-letniemu ratownikowi rzeszowska Prokuratura Rejonowa postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci żony.
Śledczy starali się rozwikłać ostatnie niejasności, dotyczące tego zgonu. Dochodzenie przejęła Prokuratura Okręgowa, rzeszowska policja prowadziła czynności operacyjne. Udało się ustalić, że mężczyzna niekiedy podawał żonie kroplówką środki wzmacniające, kiedy ta zmęczona wracała z pracy. Śledczy założyli, że tą drogą do jej organizmu została wprowadzona ketamina. Uznano, że doświadczony ratownik medyczny nie mógł pomyłkowo podać tak dużej dawki środka znieczulającego. Ustalono też, że małżeństwo państwa C. dalekie było od idealnego.

- Absolutnie wykluczone - zaprzecza prosząca o anonimowość krewna podejrzanego. - Znałam obydwoje, kontaktowałam się z nimi codziennie. To było dobrze funkcjonujące, bardzo zgodne małżeństwo.

CIĘŻAR DOWODÓW, MOTYWU BRAK

Prokuratura dziewięć miesięcy czekała na ekspertyzę toksykologów. W trakcie badań zmarł dr Wiesław Gawrzewski, który wykonywał ekspertyzę. To spowodowało zwłokę w śledztwie. Wynik ekspertyzy połączono z efektami działań operacyjnych policji i zeznaniami świadków.

- Ciężar dowodów pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutu umyślnego spowodowania śmierci żony - informuje podkomisarz Paweł Międlar z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Materiał dowodowy musi być rzeczywiście mocno obciążający, skoro zapadła decyzja, by podejrzanemu postawić zarzut zaplanowanej zbrodni, za co grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Z takim stanowiskiem nie zgadza się krewna Jacka C. - Podejrzenia oparto wyłącznie na tezach i ekspertyzie toksykologów, nie ma śladu dowodu, by Jacek miał coś wspólnego z tą śmiercią - mówi. - Dlaczego miałby to zrobić? Nie miał absolutnie żadnego powodu.

Rzeczywiście, dla śledczych nie do końca jasny jest motyw, dla którego C. miałby pozbawić żonę życia. Prokurator Rybczak sugeruje, że śledztwo potrwa jeszcze 2-3 miesiące. Być może w tym czasie uda się ustalić motyw działań Jacka C.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie