Nieczynne i bezużyteczne dla produkcji przemysłowej hale w Hucie Stalowa Wola mogą tętnić życiem artystycznym, czy handlem. - Bezużyteczne hale w hucie to nie problem, to szansa dla miasta - uważa Janusz Jeżak z krakowskiego Instytutu Rozwoju Miast. Stalowa Wola jest jedynym miastem w Polsce, gdzie realizowany jest program rozwoju dla opuszczonych i zdegradowanych terenów poprzemysłowych. Projekt finansuje Unia Europejska.
Wczoraj odbyły się kolejne warsztaty, na których dyskutowano, jak wykorzystać nieczynne hale i zbędne hucie tereny. Najpiękniejsze hale są z okresu międzywojennego i lat powojennych. Mają unikatową i ciekawą architekturę. Tymi obiektami, a nawet stojącymi w nich maszynami zachwycał się Piotr Bujas z Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. - Taki piec do obróbki cieplnej wlewków jest, jak piękny zabytek. Może być ozdobą tego miejsca - nie krył zadowolenia.
Ci, którzy to słyszeli, odkrywali piękno starych murów, mrocznych hal i maszyn. - Twórcza wyobraźnia powinna podpowiadać ciekawe rozwiązania, jak wykorzystać te obiekty - powiedział Piotr Bujas. Janusz Jeżak natomiast wskazywał na piękno lasów na terenie huty. - Wyglądają jak parki, bo dzięki podwójnemu ogrodzeniu i brakowi dostępu ludzi do nich, rosły bez przeszkód - mówił.
Uczestnicy warsztatów snuli plany, jak te tereny powinny wyglądać za dwadzieścia lat. Te przemyślenia pomogą odzyskać zdegradowane tereny poprzemysłowe dla mieszkańców. Teraz jest czas na rozpoznanie czego mieszkańcy oczekują najbardziej - miejsc rekreacji, sportu, kultury, handlu czy działalności przemysłowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?