Przed tarnobrzeskim Sądem Okręgowym ruszył właśnie proces 69-letniego Eugeniusza B. z Mielca.
Prawie bez słowa
Na pierwszej rozprawie oskarżony nie wypowiedział ani jednego słowa. Sąd zdecydował o skierowaniu mężczyzny na badania psychiatryczne. Biegli lekarze po badaniach orzekli, że mężczyzna nie jest chory psychicznie, ale w czasie dokonywania zbrodni miał znacznie ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu. To upośledzenie funkcji planowania i emocji.
W środę Eugeniusz B. znów stanął przed sądem. Nadal jednak był jakby nieobecny, jakby starał się wyrzucić z pamięci to, że dokonał zbrodni. Na pytania sądu odpowiadał cicho "tak", "nie" lub po prostu reagował skinieniem głowy.
Sąd przesłuchał kilkoro świadków, sąsiadów i znajomych oskarżonego. Wszyscy w bardzo pozytywnym świetle przedstawili 69-latka.
Pogodny człowiek
- Pracował w mieleckiej WSK, dobry fachowiec, pogodny i pomocny człowiek. Zmienił się, kiedy zaczął spotykać się z Danutą R. Zaczął pić - mówił jeden ze świadków.
Między parą dochodziło do nieporozumień. Czasem interweniowała policja, kiedy o pomoc prosił Eugeniusz B. Danuta R. zaglądała często do kieliszka, od kiedy zamieszkała u Eugeniusza B., była postrachem sąsiadów.
- Naprawdę bałyśmy się jej, bo po pijanemu była nieobliczalna. Strach było wieczorem na klatkę schodową wyjść - mówi jedna z kobiet.
Jak wynika z relacji świadków, mężczyzna ze swojej emerytury zawsze odkładał 300, 400 złotych na życie. Sporo grosza szło na alkohol, ale te kilkaset złotych musiało zostać. Tego się pilnował. I prawdopodobnie właśnie złamanie tej zasady, doprowadziło do tragedii.
Tragiczna sprzeczka
5 sierpnia ubiegłego roku Eugeniusz B. wrócił po południu do domu i zauważył, że ze stolika w przedpokoju zniknęły jego pieniądze. Ostatnie 250 złotych. - Gdzie są pieniądze? - wykrzyknął do Danuty. Doszło do sprzeczki, kobieta w końcu coś odburknęła i poszła do pokoju się położyć.
Mężczyzna chwycił za 40-centymetrowy płaski klucz. Wpadł do pokoju i zaczął bić kobietę, jak wyliczyli biegli - uderzył jedenaście razy. Bił tak mocno, że roztrzaskał kobiecie głowę. Później sprawca przykrył ciało kocem i sam poszedł spać. Dopiero trzeciego dnia zwierzył się sąsiadowi, że zamordował Danutę, a sąsiad powiadomił policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?