- Jak długo jeszcze sfora psów będzie zagrażała dzieciom z naszego osiedla. Czy musi dojść do tragedii, aby zrobiono porządek z psami - grzmiał na ostatniej sesji w Tarnobrzegu Marian Kołodziej radny i przewodniczący podmiejskiego osiedla Mokrzyszów. Psy wzięła pod lupę straż miejska, która kilka razy dziennie jeździ pod wskazany adres i obserwuje zachowanie zwierząt.
- Ile, ile jeszcze razy mam mówić publicznie o tym, że te psy zagrażają mieszkańcom naszego osiedla, a szczególnie dzieciom - mówił Marian Kołodziej. - Dzieci spokojnie chodnikiem do szkoły iść nie mogą, bo psy na ich widok podnoszą się i zaczynają szczekać. Tak dłużej być nie może. Kto jest dziś ważniejszy obywatel czy zwierzę? Myślę, że obywatel.
STRÓŻE Z ZAMKOWEJ
O jakie psy chodzi? Ano o te, o które od kilku lat jest głośno. Zwierzęta należą do jednej z lokatorek budynku socjalnego przy ulicy Zamkowej w Mokrzyszowie. Jakiś czas temu, przed jej oknem, pracownicy Tarnobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które w imieniu gminy administruje budynkiem, wybudowali kojec.
- Z kojca nici, bo pod oknem jest stół i krzesło - tłumaczy Marian Kołodziej. - Psy wskakują do mieszkania i dalej na ulicę. Czasami leżą na chodniku, czasami na trawie.
Zwierzęta są bardzo czujne. Wystarczy, że na drodze przed budynkiem pojawi się rowerzysta lub pieszy, a czworonogi już są przy nim.
- Rowerzysta pojedzie, ale co mają zrobić małe dzieci, które idą tą trasą do szkoły - pyta radny. - Rodzice przychodzą do mnie i mówią, panie zrób coś z tymi psami, bo dojdzie do tragedii.
Zagrożenie jest, bo radny sam jakiś czas temu został przez psy pogryziony. - Poszedłem do właścicielki, ale porozumienia z nią nie było - wspomina radny. - Jeśli ktoś czuje się zagrożony, to sojusznicy idą w obronę. Kto dziś jest naszym sojusznikiem, skoro sprawa od dawna leży, a raczej szczeka na chodniku i ludziom swobodnie przejść nie pozwala.
POMÓŻCIE!
Temat psów radny poruszył na ostatniej sesji. Szukał zrozumienia u naczelnik wydziału do spraw komunalnych i komendanta straży miejskiej. Robert Kędziora, szef tarnobrzeskich strażników zapewnia, że nie ucieka od problemu. Przypomina, że wachlarz instrumentów prawa, jakie strażnicy zastosowali wobec właścicielki czworonogów jest bardzo obszerny.
- To pouczenia, mandaty i wnioski do sądu - wylicza Robert Kędziora. - W tym roku nie było zgłoszeń dotyczących tych czworonogów, ale tematem zajęliśmy się.
POLICZĄ ZWIERZĘTA
Wczoraj wieczorem strażnicy miejscy pojechali na Zamkową, by policzyć zwierzęta. Budynek socjalny i jego otoczenie jest objęte zwiększonym monitoringiem, dlatego patrole mundurowych pojawiają się tam kilka razy dziennie.
Komendant Kędziora zwraca się do tych mieszkańców, którzy byli świadkami, agresywnego zachowania zwierząt. - Mając świadka konkretnego zdarzenia, jako straż posiadamy dowody w sprawie - zapewnia komendant. - Dlatego prosimy mieszkańców, aby informowali nas o podobnych zajściach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?