Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarpa w Tarnobrzegu się obsuwa - Miechocin coraz niżej!

Klaudia TAJS
Skarpa wraz z drzewami obsuwa się bardzo szybko. Od maja ubiegłego roku różnica poziomów wynosi już półtora metra.
Skarpa wraz z drzewami obsuwa się bardzo szybko. Od maja ubiegłego roku różnica poziomów wynosi już półtora metra. Klaudia TAJS
Obsunięte ogrody, wyżłobione przez wodę koryta, pękające domy to tylko niektóre skutki obsuwania się skarpy w Tarnobrzegu.

- To idzie systematycznie, po parę centymetrów, ale idzie - pokazuje na obsuwającą się skarpę na osiedlu Miechocin w Tarnobrzegu jedna z mieszkanek, której dom sąsiaduje z obsuwającą się ziemią.
Zagrożenie, które bagatelizowano od lat, teraz postawiło na baczność służby magistratu. Oliwy do ognia dolała ubiegłoroczna powódź, która spowodowała, że skarpa obsunęła się o półtora metra i obniża się nadal.

Temat zabezpieczenia skarpy w Miechocinie wracał na tarnobrzeską sesję Rady Miasta niczym bumerang. Przez ostatnie lata Waldemar Stępak, radny i przewodniczący Miechocina, co jakiś czas przypominał się z tematem zabezpieczenia skarpy i konsekwencji jej obsunięcia. Niestety, zarówno on, jak i pozostali radni słyszeli, że na inwestycję potrzeba "sporo" pieniędzy, których w "tegorocznym" budżecie nie ma. Plan zabezpieczenia skarpy spadał na plan dalszy, a radny Stępak, wspólnie z zainteresowanymi mieszkańcami, z niepokojem obserwował zachowanie urwiska po każdym większym deszczu.

Jedyną inwestycją, jaką udało się wykonać poprzedniemu samorządowi w pobliżu skarpy miechocińskiej, było zabezpieczenie części odcinka ulicy Mickiewicza.

ZIEMIA CORAZ NIŻEJ

Skarpa miechocińska to teren, na którym stoi kilka jednorodzinnych domów i szkoła podstawowa. Osiedle dzieli ulica Mickiewicza. Wyżej, nad drogą, stoją zabytkowy kościół, plebania, dom ludowy i szereg domów jednorodzinnych. Ubiegłoroczne opady najbardziej podmyły skarpę przy ulicy Mickiewicza, jak również na ulicy Wesołej.

Pani Elżbieta, jedna z właścicielek domu stojącego na skarpie przy Mickiewicza, mieszka tam od urodzenia. Przypomina, że w ostatnich latach jedyne zakłócenia wywoływała działająca w pobliżu kopalnia siarki. - Gdy były strzały w kopalni, szyby w oknach drżały, ale ziemia stała w miejscu - wspomina pani Elżbieta. - To osuwisko powstało po ubiegłorocznych opadach w maju. Od tego czasu ziemia obsunęła się o ponad półtora metra.

Jej sąsiad Mirosław dodaje: - Po majowych opadach ziemia strasznie namokła - opowiada. - Kryzys przyszedł w Boże Ciało, gdy skarpa na naszych oczach zaczęła się powoli osuwać. Po trochu, po trochu. W dół obsunęły się krzaki winogron i drewniana barierka, która służyła za poręcz dla schodzących. Tu, gdzie te sosny rosną, wszystko było na jednym poziomie. Dziś drzewa rosną znacznie niżej.

Obserwując coraz to nowe wyżłobienia w ziemi, mieszkańcy domów bezradnie rozkładają ręce. - Wstrzymałem budowę domu, bo nie wiem, co dalej - dodaje pan Mirosław. - W ubiegłym roku, jak tak lało, trzy razy rodzinę wyprowadzałem. Ileż można!

SZKOŁA TEŻ ZAGROŻONA

Zagrożony jest także budynek Szkoły Podstawowej numer 6 na osiedlu Miechocin. Pęknięcie na budynku szkoły odkryła sama dyrektorka, która oglądając zapadnięte po deszczach chodniki i trawniki, z przerażeniem odkryła pęknięcia na budynku szkoły. - Pęknięcia na budynku pojawiły się w momencie, kiedy ruszyła fala powodziowa i grunty zaczęły rozmiękać - przypomina Wilhelmina Kropornicka, dyrektorka szkoły. - Pęknięcia pojawiły się na jednym z narożników budynku i są głębokie.
Jeszcze w maju w szkole pojawiła się komisja i inspektorzy nadzoru budowlanego. - W szczeliny zostały włożone szkiełka, które pod wpływem ruchów budynku powinny pękać - pokazuje dyrektorka Kropornicka. - Kolejne komisja była we wrześniu i później. Szkiełka nie pękają, co oznacza, że ściany budynku też nie pękają.

Niemniej, jak podkreśla dyrektorka Kroponicka, rzeczą konieczną jest wykonanie odwodnienia wokół budynku szkoły, którego dziś nie ma. - Wydawało się, że skoro budynek stoi na wzniesieniu, to woda będzie spływać w sposób naturalny, ale w sytuacji, kiedy doszło do dużego wylewu wody, wykonanie odwodnienia jest rzeczą pierwszoplanową.

Wilhelmina Kropornicka zdaje sobie sprawię z konieczności zabezpieczenia budynku szkoły, jednak zaznacza, że w znacznie gorszej sytuacji są mieszkający nieopodal ludzie. - To mieszkańcy, którym ogrody pozjeżdżały czy osunęły się skarpy - przekonuje. - Niektórzy, tak jak jeden z moich uczniów, przeniósł się z rodziną do krewnych mieszkających w innym miejscu Miechocina, bo pęknięcia w ich domu były bardzo duże.

Na ten moment zagrożenia wynikającego z pęknięcia na ścianie budynku szkoły nie ma. Jednak dyrektorka, która gościła ostatnio u siebie Roberta Niedbałowskiego - wiceprezydenta miasta i miejskich urzędników, którzy dokumentowali rozmiar strat i szkód, ma nadzieję, że samorząd wykona jak najprędzej ekspertyzę obsuwającej się skarpy, a następnie pozyska pieniądze na jej zabezpieczenie.

KOMISJA NA SKARPIE

Patrząc na obsuwającą się ziemię i coraz większe zniszczenia, mieszkańcy przypomnieli się w magistracie. Nowy prezydent Tarnobrzega Norbert Mastalerz powiedział, że podstawą do ubiegania się o pieniądze na zabezpieczenie skarpy są karty osuwiskowe, które należy przesłać wojewodzie podkarpackiemu.

Dlatego powołano komisję, która oszacowała, szkody wynikające z ruchów osuwiskowych ziemi w infrastrukturze komunalnej. Urzędnicy z Wydziału Geodezji i Architektury, radny Stępak i wiceprezydent Niedbałowski w ubiegłym tygodniu pojechali na teren osuwiska. Komisja dokonała wizji lokalnej w celu ustalenia i udokumentowania szkód. Następnie opracowała protokół szkód, który z pozostałą dokumentacją dotyczącą osuwiska został przekazany do Biura do spraw Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. - To nam otworzyło drogę do ubiegania się od ministra spraw wewnętrznych i administracji pieniędzy na zabezpieczenie osuwiska. Informacje z ministerstwa powinny nadejść w ciągu miesiąca.

Kolejnym krokiem, jak zakładają tarnobrzescy urzędnicy, będzie wizyta w Miechocinie ekspertów z ministerstwa, którzy wykonają ekspertyzę i wycenią rozmiar strat wyrządzonych przez wodę.
Co będzie, jeśli ministerstwo nie przekaże Tarnobrzegowi pieniędzy na zabezpieczenie skarpy w Miechocinie? - Wtedy stanę przed radnymi i będziemy musieli wspólnie rozwiązać problem, ale takiego scenariusza raczej nie zakładam - kończy prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie