MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sokolniki: Dwa tajemnicze pożary w jednej wsi w ciągu trzech dni. Zbieg okoliczności? (zdjęcia)

Marcin RADZIMOWSKI
Marcin Radzimowski
Cztery zastępy straży pożarnej walczyły w sobotę z pożarem zabudowań gospodarczych w Sokolnikach (powiat tarnobrzeski). Dwa dni wcześniej także się paliło w tej miejscowości. Mieszkańcy zaczynają obawiać się o swój dobytek, podejrzewając, że to może być dzieło podpalacza.
Sokolniki: Dwa pożary jednej nocy

Sokolniki: Dwa pożary jednej nocy

Zgłoszenie o pożarze zabudowań na posesji przy ulicy Sandomierskiej, do komendy straży pożarnej w Tarnobrzegu dotarło w sobotę około godziny 7.30. Wysoki na kilkanaście metrów słup ognia i dymu zauważyli sąsiedzi właścicieli posesji. Zaalarmowali oni śpiących jeszcze wówczas domowników.
- Akurat wracaliśmy z synem z pracy, kiedy zobaczyliśmy pożar. Ogień był bardzo duży, więc już jakiś czas musiało się palić - relacjonuje sąsiad.

ZGLISZCZA ZAMIAST STODOŁY

Do działań ratowniczo-gaśniczych zadysponowano cztery zastępy - jeden z Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu i trzy z jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych w Sokolnikach, Trześni i Gorzycach. Do czasu przyjazdu wozów bojowych właściciel posesji z pomocą sąsiadów zdołał wyprowadzić z płonących budynków zwierzęta gospodarskie. Na ratowanie innego dobytku było zbyt późno, ogień szybko się rozprzestrzeniał i istniało ryzyko, że przeniesie się na zabudowania w sąsiedztwie.

Ogień doszczętnie strawił stodołę wraz ze składowanym w niej sianem, słomą i drewnem. Spłonęło także kilka ton zboża. Spaleniu uległ również dach wiaty garażowej (zabudowania były połączone ze sobą) oraz znajdując się w niej przyczepka do ciągnika i inne sprzęty używane w gospodarstwie. Działania ratownicze utrudniał sięgający minus 15 stopni Celsjusza mróz, na szczęście strażacy zdołali opanować ogień na tyle, że nie przeniósł się na przylegający do budynków gospodarczych murowany budynek mieszkalny. Obiekty, które uległy spaleniu nie były ubezpieczone.

TRZY DNI, DWA POŻARY

Strażacy oraz policjanci próbują ustalić przyczynę pożaru - sposób rozprzestrzeniania się ognia i stopień zniszczeń wskazuje na to, że ogień najpierw pojawił się w stodole. Nie było w niej ani źródła ognia, ani instalacji elektrycznej.

Co zastanawiające, nie dalej jak dwa dni wcześniej paliło się na innej posesji, w odległości zaledwie trzystu metrów od miejsca sobotniego pożaru. Tam ogień niemal w samo południe zniszczył budynek, w którym właściciel składował drewno oraz sprzęt elektromechaniczny. Trwa szacowanie strat, które są niemałe. Mieszkańcy Sokolnik nie kryją obaw o swoje mienie, sugerując, że obydwa pożary mogą być dziełem podpalacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie