Chociaż Platforma Obywatelska prowadzi w wielu ogólnopolskich sondażach, to wydaje się, że nic nie może zagrozić mocnej pozycji Prawa i Sprawiedliwości w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim.
Gdyby preferencje naszych wyborców potwierdziły się w wyborach 21 października, to stosując obowiązującą metodę podziału mandatów rozkład poselskich miejsc w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim wyglądałby następująco. Prawo i Sprawiedliwość mogłoby obronić siedem mandatów. Platforma Obywatelska mogłaby liczyć na cztery, a nawet pięć miejsc w Sejmie. Lewica i Demokraci na dwa, Polskie Stronnictwo Ludowe na jeden, a Liga Prawicy Rzeczypospolitej co najwyżej na jeden mandat.
Pierwsze miejsce na liście to pozycja uprzywilejowana. Wyborca, który chce poprzeć partię, a nie ma swojego kandydata, wybiera zazwyczaj pierwszą osobę z listy. Tak postąpiła większość z sondowanych przez nas zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.
POSŁOWIE NIEZAGROŻENI
Dlatego najwięcej głosów zgromadziła Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego, zesłana przez centralę partii na północne Podkarpacie. Niezagrożoną pozycję mają dotychczasowi posłowie Stanisław Ożóg, Kazimierz Moskal, Anna Pakuła-Sacharczuk. Wysokie poparcie ma też poseł Kazimierz Gołojuch, a także wiceprezydent Tarnobrzega Andrzej Wójtowicz.
Mandaty z Platformy Obywatelskiej otrzymaliby lider listy Zbigniew Rynasiewicz, Krystyna Skowrońska i być może burmistrz Baranowa Sandomierskiego Mirosław Pluta, który ma spore lokalne poparcie w powiecie tarnobrzeskim. Szanse na mandat zachowują też poseł Jan Tomaka i Stanisław Kościelny.
Jeśli Lewica i Demokraci zdobędą dwa mandaty, to pierwszy przypadnie Tomaszowi Kamińskiemu, liderowi listy. O drugi mogliby powalczyć z sobą tarnobrzeżanie Norbert Mastalerz, rozpoznawalny wciąż jako były wicemarszałek województwa i wieloletni poseł Władysław Stępień.
Polskie Stronnictwo Ludowe reprezentowałyby wciąż poseł Jan Bury, a Ligę Prawicy Rzeczypospolitej Dariusz Kłeczek, były poseł Prawa i Sprawiedliwości, który przeszedł do partii Marka Jurka.
Jeśli Samoobrona nie przekroczy wyborczego progu, a sondaże są dla niej wyjątkowo niełaskawe, to z okręgu do Sejmu nie dostanie się jej lider Zygmunt Wrzodak, "czarny koń" wyborów sprzed dwóch lat. Polska Partia Pracy, której prawie nie widać w kampanii, też nie ma szans.
W SENACIE ORTYL, JAWORSKI I LATO?
Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości zwyciężają także w naszym sondażu wyborczym do Senatu. Najlepszy wynik zdobywa Władysław Ortyl, pochodzący z Mielca wiceminister rozwoju regionalnego i senator PiS mijającej kadencji.
Tuż za nim jest Kazimierz Jaworski, wiceprzewodniczący sejmiku województwa podkarpackiego. Trzecim mandatem ankietowani obdarowaliby Grzegorza Lato, kandydata Lewicy i Demokratów, który w ostatnich wyborach dwa lata temu nie zdołał się przebić do senackiej trójki.
WAŻNI LUDZIE, A NIE PARTIE
Sondaż przeprowadziliśmy na 500-osobowej próbie mieszkańców 13 powiatów ziemskich i grodzkich, deklarujących udział w wyborach. Zapytaliśmy, na jaką listę zagłosują i na którego kandydata do Sejmu i Senatu oddadzą swój głos. Większość ankietowanych wskazywała kandydatów, którzy są posłami lub otwierają listę, jak w przypadku Lewicy i Demokratów.
Niektórzy podkreślali też, że nie są dla nich ważne partie, tylko ludzie, których znają i którym ufają. Dlatego w powiecie rzeszowskim - mateczniku posła PiS Stanisława Ożoga - najczęściej wymieniano jego nazwisko, w kolbuszowskim byłego burmistrza i posła PiS Zbigniewa Chmielowca, a w powiecie ziemskim tarnobrzeskim prym wiódł Waldemar Pluta, należący do Platformy Obywatelskiej burmistrz Baranowa Sandomierskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?