Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zabójstwa Bartusia z Nowej Dęby. Matka uznana za zdrową psychicznie

Marcin RADZIMOWSKI
Biegłych lekarzy psychiatrów i lekarza medycyny sądowej przesłuchał w środę tarnobrzeski Sąd Okręgowy w procesie 42-letniej Barbary U. z Nowej Dęby, oskarżonej o zabójstwo czteroletniego synka. Zabrakło niestety lekarza wykonującego sekcje zwłok zamordowanego chłopca.

Na czas, kiedy opinię ustną składali biegli sądowi lekarze psychiatrzy, sąd wyłączył jawność postępowania. Dlatego też nie wiemy, jakie pytania zadawał im sąd i strony. Można się jedynie domyślać, że obrońca oskarżonej prawdopodobnie próbował podważyć opinię lekarzy, którzy po miesięcznej obserwacji w warunkach szpitalnych uznali Barbarę U. za zdrową psychicznie.

Przed sądem opinie ustną złożył w środę również lekarz medycyny sądowej Waldemar Głogowski z Tarnobrzega. Medyk dokonywał oględzin ciała czteroletniego Bartusia w czasie, kiedy dziecko przebywało w szpitalu na oddziale intensywnej opieki medycznej.

- Na twarzy chłopca znajdowały się ślady końców palców, które powstały najprawdopodobniej w wyniku duszenia poprzez zaciskanie dłońmi ust i nosa. Na szyi dziecka nie znalazłem śladów duszenia kablem, co nie znaczy, że dziecko nie było duszone - mówił przed sądem biegły Waldemar Głogowski. - Zazwyczaj w przypadku duszenia kablem elektrycznym pozostają ślady, ale nie zawsze.

W sądzie zabrakło biegłego doktora Tomasza Konopki z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, który wykonywał sekcję zwłok Bartusia. W swojej opinii wykazał obrażenia i mechanizmy ich powstania oraz przyczynę śmierci. Biegły ten przesłuchany zostanie w innym terminie.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Barbara U. odpowiada przed sądem z zarzutem dokonania zabójstwa synka 23 września ubiegłego roku. Wtedy to - jak ustalili śledczy - w domu jednorodzinnym w Nowej Dębie, kobieta korzystając z nieobecności pozostałych domowników, udusiła czteroletniego Bartka zaciskając mu kabel na szyi i dusząc dłońmi. Dzięki reanimacji ratownicy zdołali przywrócić akcję serca, jednak pomimo tego chłopiec trzy tygodnie później zmarł w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie