Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zbrodni w Chmielowie. Akta Włocha już wysłane

Marcin Radzimowski
Dwa dni temu do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie zawieziono samochodem akta sprawy dotyczącej zbrodni, jaka miała miejsce w czerwcu ubiegłego roku w Chmielowie (powiat tarnobrzeski).

Po procesie nieprawomocnym wyrokiem oskarżony o zabójstwo żony 47-letni Fermo M. - obywatel Włoch, skazany został na karę 25 lat więzienia. Teraz trzeba będzie poczekać na wyznaczenie terminu rozprawy apelacyjnej przed sądem drugiej instancji. Można się spodziewać, że sprawa rozpoznana zostanie najwcześniej w październiku.

Wszystko trzeba było przetłumaczyć

Nieprawomocne orzeczenie w tym procesie przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu zapadło 4 czerwca. Czas oczekiwania na wysłanie akt do sądu odwoławczego wydłużył się jednak, gdyż sędzia przewodniczący najpierw musiał przygotować pisemne uzasadnienie wyroku, które następnie trafiło do biegłego tłumacza języka włoskiego. Dopiero po przetłumaczeniu dokumentu na język włoski, z uzasadnieniem tym zapoznał się oskarżony i na jego wniosek reprezentujący go adwokat z Tarnobrzega napisał apelację od wyroku. Apelacja również została przetłumaczona na włoski, by Fermo M. mógł się zapoznać z jej treścią.

Sąd: szczególnego okrucieństwa nie było

Od wyroku oprócz obrońcy oskarżonego apelacje wnieśli także prokurator i pełnomocnik pokrzywdzonych - rodziców i brata zamordowanej 32-latki. Domagają się oni zaostrzenia kary.

Wina obywatela Włoch oskarżonego o zabójstwo swojej 32-letniej żony - Polki, od samego początku nie budziła żadnych wątpliwości. Istotna była jedynie ocena tego czynu i kara. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał, że kara dożywotniego pozbawienia wolności byłaby zbyt surowa. Z opisu czynu w akcie oskarżenia sąd wyeliminował, jakoby sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem i z motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

Zazdrość i problemy finansowe

Do tej zbrodni doszło 18 czerwca ubiegłego roku w Chmielowie. 47-letni Fermo M. odwoził swoją żonę Teresę do pracy (ona kierowała), razem z nimi jechał czteroletni synek. W pewnej chwili mężczyzna kazał żonie zatrzymać samochód. Zaatakował ją nożem tapicerskim, zadając co najmniej 10 ran, a później prawie odciął jej głowę. Motywem były problemy finansowe oraz zazdrość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie