MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Światowe standardy leczenia serca w Stalowej Woli. Placówka rozwija się w znakomitym stylu

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Doktor Janusz Śledź operuje w specjalnych okularach, pozwalających widzieć na monitorze obraz trójwymiarowy.
Doktor Janusz Śledź operuje w specjalnych okularach, pozwalających widzieć na monitorze obraz trójwymiarowy. Zdzisław Surowaniec
Światowe standardy leczenia serca na wyciągnięcie ręki w szpitalu w Stalowej Woli. Już wykonywane są operacje na sercu. Lecznica ma piękne i śmiałe plany rozwoju.

Czym jest ablacja serca?

Drugi lekarz asystuje i zdalnie wykonuje polecenia prowadzącego specjalisty.
Drugi lekarz asystuje i zdalnie wykonuje polecenia prowadzącego specjalisty.

Drugi lekarz asystuje i zdalnie wykonuje polecenia prowadzącego specjalisty.

Czym jest ablacja serca?

Ablacja jest już standardową metodą leczenia niektórych arytmii serca i zalecana jest jako najskuteczniejszy sposób ich likwidacji. Zabieg polega na zniszczeniu małego fragmentu tkanki serca odpowiadającego za arytmię. Za pomocą elektrody ablacyjnej oddziałuje się na ognisko arytmii, wykorzystując prąd o częstotliwości radiowej. Wytworzona kilkudziesięciostopniowa temperatura likwiduje ognisko arytmii, tworząc małą bliznę. W rzadkich przypadkach, z powodu nadwrażliwości bólowej chorego, zabieg wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym.

Szpital w Stalowej Woli rozwija w znakomitym stylu leczenie chorób serca. Przed siedmioma laty powstał tu Oddział Kardiologii Inwazyjnej i Angiologii, który dał początek nowoczesnej kardiologii XXI wieku.

Dokładnie w siódmą rocznicę jego powstania, 20 grudnia ubiegłego roku, zrobiono pierwszych pięć zabiegów ablacji arytmii serca. Niektóre zaburzenia rytmu serca mogą zagrażać życiu i wykluczać chorych z aktywnego życia.

SETKI KORONAROGRAFII

W Oddziale Kardiologii Inwazyjnej i Angiologii, kierowanym przez kardiologa Marka Ujdę, rocznie wykonuje się ponad 1300 koronarografii (kontrastowe, radiologiczne badania tętnic, będące jak dotychczas najlepszą metodą ich oceny) i ponad 700 angioplastyk, czyli poszerzanie zwężeń tętnic za pomocą tak zwanego "balonikowania", zazwyczaj połączone z wszczepianiem tzw. stentów - siatek utrzymujących kształt tętnic. Wszczepia się tu około 350 rozruszników serca rocznie. Wszczepia się tu także ponad 60 kardiowerterów/defibrylatorów oraz 30 resynchronizatorów rocznie, czyli urządzeń do przerywania groźnych dla życia arytmii serca lub poprawy jego wydolności

Od początku działalności Oddziału wprowadzono nieprzerwany, całodobowy dyżur hemodynamiczny, pozwalający wykonywać pilne zabiegi natychmiast po przyjęciu pacjenta, o każdej porze. Takiego systemu nie posiadają liczne duże szpitale nawet w krajach bogatej "Starej Unii". W tej dziedzinie Stalowa Wola uzyskała wysoki, europejski poziom.

Należąca do Carintu pracownia ablacji wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt do zabiegów na sercu.
Należąca do Carintu pracownia ablacji wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt do zabiegów na sercu.

Należąca do Carintu pracownia ablacji wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt do zabiegów na sercu.

SUPERNOWOCZESNA METODA

W kwietniu ubiegłego roku w Oddziale Kardiologii Inwazyjnej i Angiologii doszło do pierwszego wszczepiania do tętnicy wieńcowej najnowszej generacji stentów biodegradowalnych, tzw. BVS'ów. Szkielet stentu jest w nich wykonany nie z metalu, lecz z polimeru na bazie kwasu mlekowego, ulegającego wchłonięciu w ciągu około dwóch lat. - Tym samym dołączyliśmy do grona wiodących ośrodków stosujących tę ultranowoczesną technologię - powiedział wtedy doktor Ujda, kierujący Oddziałem.

Od miesiąca w pracowni radiologii zabiegowej, stworzonej w nowym pawilonie szpitala przez krakowską firmę GVM Carint, prowadzi się zabiegi likwidujące niektóre arytmie serca. Arytmia powstaje wskutek zaburzonego wytwarzania i przewodzenia impulsów elektrycznych w sercu. Objawy arytmii to na przykład nagłe przyśpieszenia lub zwolnienia pracy serca, odczuwanie nierównego bicia serca, duszności i kołatania serca - tłumaczy kardiolog Janusz Śledź, wykonujący zabiegi ablacji.

NIEBEZPIECZNE SKURCZE

Objawy niebezpiecznej arytmii to także omdlenia lub nawet nagłe zatrzymanie krążenia. Arytmie mogą prowadzić do rozwoju niewydolności serca, zawału lub udaru. Zaburzenia rytmu serca pod postacią częstoskurczów stają się dla wielu chorych rujnującymi jakość ich życia, z licznymi pobytami w szpitalu, zmniejszeniem aktywności oraz koniecznością przewlekłego przyjmowania leków. Arytmia powoduje również zagrożenie utratą pracy zawodowej czy upośledzeniem życia rodzinnego. Należy podkreślić, że skuteczność leczenia farmakologicznego jest ograniczona zwykle do 30 procent, podczas gdy wiele arytmii można wyleczyć ze skutecznością 70-96 procent - mówi doktor Śledź.

Ablacja polega na zniszczeniu małego fragmentu tkanki serca, odpowiadającego za arytmię. To dla laika niezwykły zabieg. Do serca wprowadzana jest przez tętnicę udową sonda ze specjalną elektrodą i po odszukaniu przez lekarza miejsca odpowiadającego za arytmię, ognisko chorobowe jest niszczone. Odtąd serce pracuje zazwyczaj miarowo. Pacjent podczas zabiegu jest przytomny.

Obraz serca na monitorze, lekarz widzi go trójwymiarowo i może nim obracać, ma go więc jak na dłoni.
Obraz serca na monitorze, lekarz widzi go trójwymiarowo i może nim obracać, ma go więc jak na dłoni.

Obraz serca na monitorze, lekarz widzi go trójwymiarowo i może nim obracać, ma go więc jak na dłoni.

STO ZABIEGÓW ROCZNIE

Jak się okazuje, arytmia dająca się leczyć ablacją dopada częściej kobiety i właśnie pięć pierwszych kobiet w wieku od 18 (tegoroczna maturzystka) do 61 lat poddało się zabiegowi. Dokonał tego zespół pod kierunkiem kardiologa Janusza Śledzia z firmy GVM Carint. Rocznie w szpitalu będzie można przeprowadzić około stu zabiegów ablacji, z których każdy kosztuje 25 tysięcy złotych. Płaci za to Narodowy Fundusz Zdrowia.

Szpital nie zdecydował się na samodzielne stworzenie tej pracowni. To spółka GVM Carint, kosztem wielu milionów, wybudowała i wyposażyła na terenie wydzierżawionym przez szpital Pracownię Radiologii Zabiegowej. Posiada najnowocześniejszy system trójwymiarowego obrazowania amerykańskiej firmy ST. Jude Medical. Lekarz obserwuje na ekranie obraz rentgenowski serca i znajduje miejsce arytmii, które niszczy. W pracowni jest kilka komputerów podłączonych do specjalnych czujników zlokalizowanych w czasie zabiegu na ciele pacjenta. Dzięki nim uzyskujemy przestrzenny obraz serca i trójwymiarową lokalizację miejsca powstawania arytmii. Na monitorze komputera widoczny jest równocześnie obraz wprowadzonych elektrod, a także interesujące struktury serca w różnych przekrojach, kształtach i wymiarach. Dzięki temu można ściśle namierzyć ognisko choroby i precyzyjnie wykonać zabieg ablacji.

Końcówka sondy z elektrodą, która w sercu likwiduje ogniska arytmii.
Końcówka sondy z elektrodą, która w sercu likwiduje ogniska arytmii.

Końcówka sondy z elektrodą, która w sercu likwiduje ogniska arytmii.

BEZBOLESNY ZABIEG

Pacjenci z powiatu stalowowolskiego, tarnobrzeskiego, niżańskiego i ościennych nie muszą już wyjeżdżać na ablację do Rzeszowa, Kielc, Lublina czy Warszawy. Dostęp do nowoczesnego leczenia finansowany jest w części przez Narodowy Fundusz Zdrowia, reszta pochodzi z kontraktu, jaki ma Oddział Kardiologiczny I szpitala. To początkowo zrodziło konflikt z lekarzami kierującymi oddziałami kardiologii i chirurgii, bo zabiegi ablacji są w części finansowane z kontraktów tych oddziałów. Dyrektorowi Miłosławowi Leśniewskiemu udało się zażegnać konflikty. Jak tłumaczył, szpital musi pokazać, że wykonuje te zabiegi, aby Fundusz Zdrowia mógł je zakontraktować w połowie roku. A są one dobrze płatne.

Zabieg ablacji serca jest zazwyczaj bezbolesny i trwa około godziny. Większość pacjentów szybko po zabiegu wraca do aktywnego życia. - Nareszcie będę mogła normalnie żyć. Do tej pory cztery razy w tygodniu miałam napady arytmii. Cieszę się, że mam już za sobą zabieg. Nie był bolesny, odczuwałam tylko niewielkie pieczenie w sercu przy przypalaniu - powiedziała nam druga w kolejności pacjentka, pochodząca z Ostrowca Świętokrzyskiego.

POTRZEBNE LĄDOWISKO

- Cieszymy się, że ośrodek kardiologiczny w Stalowej Woli zapewnia pacjentom pełną diagnostykę i leczenie w zawale serca, stabilnej chorobie wieńcowej oraz zaburzeniach rytmu serca, tak jak wiodące ośrodki kardiologiczne w kraju. Nie byłoby to możliwe bez współpracy z miejscowym kardiologami oraz starań dyrekcji szpitala - podkreślił doktor habilitowany Stanisław Bartuś, konsultant naukowy Pracowni Radiologii Zabiegowej GVM Carint w Stalowej Woli. Kolejnym kierunkiem rozwoju w leczeniu chorób układu krążenia w stalowowolskim szpitalu mają być zabiegi na naczyniach obwodowych.

Z powodu wymagań utrzymania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego szpital musi jak najszybciej zbudować na dachu nowego pawilonu lądowisko dla śmigłowców. Są ku temu warunki, bo gdy budowano pawilon, przewidziano umiejscowienie na dachu lądowiska dla śmigłowców lotniczego pogotowia ratunkowego. Jednak lądowisko będzie potrzebne nie tylko Szpitalnemu Oddziałowi Ratunkowemu. Także rozwój stalowowolskiej kardiologii wymusza tę inwestycję. Drogą powietrzna będą bowiem mogli być transportowane osoby, które natychmiast potrzebują interwencji kardiologów.

Nowy pawilon szpitala, na dachu którego powstanie lądowisko dla śmigłowców lotniczego pogotowia ratunkowego.
Nowy pawilon szpitala, na dachu którego powstanie lądowisko dla śmigłowców lotniczego pogotowia ratunkowego.

Nowy pawilon szpitala, na dachu którego powstanie lądowisko dla śmigłowców lotniczego pogotowia ratunkowego.

JEST LOTNISKO

Lądowisko ma być budowane mimo tego, że na przedmieściach Stalowej Woli jest lotnisko w Turbi. W Stalowej Woli, szacuje się, że rocznie zaledwie od dwóch do trzech pacjentów wymaga szybkiego przewiezienia śmigłowcem do specjalistycznej kliniki. Do tej pory karetka przewoziła ich na lotnisko w Turbi i stamtąd wylatywali. Poza tym, po wybudowaniu lądowiska, na szpital przejdzie obowiązek utrzymania platformy w pełnej gotowości przez cały rok. To także odbije się na finansach szpitala. Fundujemy więc sobie bardzo drogą "zabawkę". Wartość tego przedsięwzięcia szacuje się na około 20,5 miliona złotych.

Szpital liczy więc na deszcz pieniędzy z Unii. Spośród dziewięciu stalowowolskich inwestycji wpisanych na wstępną listę priorytetowych przedsięwzięć województwa podkarpackiego na lata 2014-2020, aż trzy dotyczą Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli. Pozytywnie oceniono propozycje dostosowania szpitala do aktualnych wymogów państwowego ratownictwa medycznego, modernizacji bloków operacyjnych oraz poprawy dostępności do świadczeń medycznych z zakresu psychiatrii. Szacunkowa wartość tych inwestycji wynosi około 54,5 miliona złotych.

POTRZEBNA UROLOGIA

- Zmieni się całkowicie pawilon diagnostyczno - zabiegowy. W niewykorzystanych dotąd powierzchniach nowego pawilonu znajdą się oddział anestozjologii i intensywnej terapii, blok operacyjny, centralna sterylizatornia, pracownia diagnostyki obrazowej oraz pierwszy oddział kardiologiczny. Zostaną przeniesione z dotychczasowych miejsc i dostosowane do aktualnych standardów - informuje dyrektor Leśniewski.

To także pozwoli na stworzenie oddziału urologicznego w starej części pawilonu. - Tym, co robi specjalista urolog doktor Piotr Satławski można śmiało chwalić się na forum krajowym - ocenia dyrektor szpitala. Jak więc widać, gwiazd medycyny w Stalowej Woli nie brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie