Matka Polka, ojciec Rosjanin
Romuald Szeremietiew ma 67 lat. Jego matka była Polką, ojciec Rosjaninem, przechrzczonym na wiarę katolicką, zginął z rąk bolszewików. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Działał w opozycji antykomunistycznej, był prześladowany i więziony.
W rządzie premiera Jana Olszewskiego został w 1992 r. wiceministrem Obrony Narodowej, a następnie ministrem. Podjął pracę asystenta w Instytucie Nauk Społecznych Politechniki Wrocławskiej, w czerwcu 1995 r. obronił pracę doktorską.
W lipcu 2001 r. w związku z medialnymi zarzutami tolerowania korupcji w MON został odwołany z stanowiska. W dniu 24 października 2008 r. sąd wydał wyrok uniewinniający. Od tego czasu jest profesorem i kierownikiem katedry w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
- Jestem zdrowy, nie mam żadnych kłopotów natury osobistej lub finansowej i nie zamierzam popełniać samobójstwa - oświadczenie tej treści przesłał nam we wtorek profesor Romuald Szeremietiew, były dziekan uczelni w Stalowej Woli, były wiceminister obrony narodowej.
Jak tłumaczy profesor Szeremietiew, to śmierć generała Sławomira Petelickiego zmusiła go do zabrania głosu. Uważa, że "Sławek nie mógł popełnić samobójstwa". "W ubiegłym roku otrzymałem z poważnego źródła wiadomość, że w pewnym wpływowym gronie rozważano kwestię >>uciszenia mnie na zawsze<<. Nie było pewności, czy decyzja w tej sprawie zapadła" - napisał w oświadczeniu były dziekan.
MIAŁ WSPARCIE
I dalej tłumaczy: "Okoliczności przekazania tej informacji nie pozwalały na jej ujawnianie. Nie mogąc dowieść prawdziwości informacji zostałbym uznany za cierpiącego na manię prześladowczą, lub oskarżony o pomawiania niewinnych ludzi".
Profesor Szremietiew przestał być dziekanem 14 czerwca tego roku. Startował na to stanowisko ponownie, ale pojawiły się pewne przeszkody. - Po rozmowach z pracownikami Wydziału, przedstawicielami samorządu studenckiego i pracowników administracji uwzględniając zgodną opinię moich rozmówców, że powinienem ubiegać się o reelekcję postanowiłem kandydować na dziekana. Mimo moich usiłowań nie zgłosił się inny kandydat i Rada Wydziału przystępowała do wyborów z jedną kandydaturą - wspomina naukowiec.
W trakcie posiedzenia Rady okazało się jednak, że obowiązująca ustawa o szkolnictwie wyższym nie pozwala na kandydowanie na stanowisko dziekana osobie, która przekroczyła 65 rok życia. - Urodziłem się w 1945 roku, więc musiałem zrezygnować z kandydowania - tłumaczy.
PRODZIEKAN DZIEKANEM
W tej sytuacji Rada Wydziału, na wniosek profesora Szeremietiewa, zgodnie wybrała na dziekana (przy jednym głosie wstrzymującym się) księdza doktora habilitowanego Tomasza Rakoczego, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który dotąd pełnił funkcję prodziekana do spraw studenckich. - Zapewniłem nowego dziekana, że będę go wspierał w pracy, aby osiągniętą przez nasz Wydział wysoką pozycję w kraju zachować i umocnić - dodał.
I na koniec wyraził refleksję: - Zachowuję w pamięci liczne dowody sympatii ze strony pracowników i studentów, a także osób spoza naszej Uczelni, mieszkańców patriotycznego Podkarpacia i dzielnej Stalowej Woli. Moje związki z regionem mają początek w okresie Polski Ludowej, gdy prowadziłem działalność niepodległościową, a następnie zajmując stanowiska w Minister Obrony Narodowej, mogąc wspierać perłę polskiego przemysłu obronnego Hutę Stalowa Wola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?