Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale ponoszą dotkliwe skutki finansowe udzielania pomocy nietrzeźwym pacjentom

ZS
fot. archiwum
Kto przez pijacką fantazję czy głupotę trafia do szpitala, musi się liczyć z tym, że za udzieloną pomoc i leczenie zapłaci z własnej kieszeni. Narodowy Fundusz Zdrowi płaci tylko za leczenie trzeźwych osób, a szpitale mają prawo brać od "nagrzanych" pacjentów pieniądze za wykonane usługi.

Roman Ryznar, zastępca dyrektora szpitala do spraw ekonomicznych w Stalowej Woli:

Roman Ryznar, zastępca dyrektora szpitala do spraw ekonomicznych w Stalowej Woli:

- Żeby stwierdzić, w jakim stanie upojenia alkoholowego jest pacjent, trzeba mu to udowodnić. A to nie zawsze jest proste.

Temat stał się ostatnio głośny za sprawą szefa szpitala w Grudziądzu, który - jako pierwszy w kraju, jak podkreśliła Gazeta Wyborcza - zaczął wystawiać rachunki pijanym pacjentom. Kto ma powyżej pół promila alkoholu we krwi musi zapłacić niezależnie od tego czy jest ubezpieczony czy nie. Od czerwca szpital wystawił sto rachunków na kwotę 60 tys. zł.

TAKŻE INNI

Ale, jak się zdołaliśmy zorientować, szpital w Grudziądzu nie jest pierwszym i jedynym, który takie rachunki wystawia. Robią to także szpitale w naszym regionie. Ale z różnym skutkiem, bo ściąganie pieniędzy od pospolitych pijaczków jest niemal niemożliwe. Pozostawiają po sobie smród, bród, wykłócą się i znikają.

Roman Ryznar, zastępca dyrektora szpitala w Stalowej Woli do spraw ekonomicznych, jest sceptycznie nastawiony do sprawnego pobierania pieniędzy od nietrzeźwych pacjentów. -Żeby komuś zarzucić, że jest nietrzeźwy, trzeba mu to udowodnić. W izbach przyjęć są nawet alkomaty, ale udowodnienie komuś nietrzeźwości ma taki skutek, że w razie udzielenia mu pomocy, szpital nie dostanie pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Należałoby obciążyć nietrzeźwego pacjenta, ale egzekucja należności jest problemem - ubolewa dyrektor Ryznar.

NIESKUTECZNA EGZEKUCJA

- To temat stary jaki świat. Wszystkie szpitale wiedzą, że fundusz zdrowia nie płaci za leczenie nietrzeźwych pacjentów -stwierdza Stanisław Krasny, dyrektor szpitala w Nisku. - Ale co z tego, że wystawię rachunek pijakowi za to, że udzielimy mu pomocy? Egzekucja pozostaje zwykle nieskuteczna i na koniec roku uzbierają się nie zapłacone rachunki i należności trzeba umorzyć - ubolewa.

- Gdyby nietrzeźwy pacjent trafił do prywatnego zakładu opieki zdrowotnej, musiałby najpierw pokazać, że ma z czego zapłacić - twierdzi dyr. Krasny. Tymczasem publiczny zakład musi się mocować z takim pacjentem, który zazwyczaj jest udręką dla personelu. Zwłaszcza nietrzeźwi menele, którzy zanieczyszczają pomieszczenia, zachowują się agresywnie, a wymagają kosztownego i natychmiastowego zdiagnozowania, aby wykluczyć śmiertelne urazy.

Zazwyczaj diagnozowanie nietrzeźwych pacjentów jest utrudnione z powodu braku z nimi kontaktu. Robi się więc szereg kosztownych badań, na które inni pacjenci czekają miesiącami. Dyrektor Krasny szacuje, że rocznie ma nie uregulowane przez nietrzeźwych rachunki na 20 tys. zł.

UCIĄŻLIWI PACJENCI

Podobnie sprawa się ma w wojewódzkim szpitalu w Tarnobrzegu. Wojciech Wąsik - zastępca dyrektora do spraw administracyjnych, przyznaje, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nazbierało się czterdzieści umorzeń za leczenie nietrzeźwych pacjentów. Jedno z badań jest na 280 zł, inny pacjent wymagał badań, wycenionych na 800 zł.

- To dotyczy najczęściej bardzo uciążliwych pacjentów, zanieczyszczających się, moczących i wymiotujących. Ale także takich, którzy chcą, aby ich darmowo odtruć po przepiciu i wzmocnić kroplówką. - Takich pacjentów już zdołaliśmy wyeliminować, a była ich spora grupa - mówi dyr. Wąsik.

Pijani pacjenci bez czucia wymagają kosztownej diagnostyki. - Ktoś czeka na badanie na tomografie do stycznia, a taki pijany pacjent musi mieć je natychmiast - przyznaje dyrektor. Szpital ponosi koszty procesów sądowych, musi płacić komornikowi za zlecenie egzekucji. A na finał dowiaduje się, że pieniędzy nie sposób jest odzyskać. I ma podwójną stratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie