Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg. Mieszkańcy Sienkiewicza walczą o udrożnienie rowów i przepustów

Klaudia Tajs
Piotr Kalinka pokazuje jeden z przepustów, który ze względu na zbyt małą moc przerobową, nie jest w stanie odprowadzić gromadzącej się na ulicy wody
Piotr Kalinka pokazuje jeden z przepustów, który ze względu na zbyt małą moc przerobową, nie jest w stanie odprowadzić gromadzącej się na ulicy wody K. Tajs
- Woda wali do naszych objeść, bo podczas budowy drogi zasypano rowy i przepusty - przekonuje Walenty Zając, który od kilku dni walczy z zalegającą w piwnicy wodą.

Mieszkańcy kilkudziesięciu posesji przy ulicy Sienkiewicza na osiedlu Mokrzyszów w Tarnobrzegu szukają winnego, który w nieprzemyślany sposób zaprojektował i przebudował biegnącą pod ich oknami drogę.

Problemy mieszkańców zaczęły się wraz z modernizacją drogi wojewódzkiej nr 871 relacji Tarnobrzeg - Stalowa Wola. Kilkuset metrowy odcinek drogi ciągnący się od torów kolejowych w stronę Stalowej Woli został podwyższony poprzez położenie kilku warstw asfaltu. Od kilku tygodni po obu stronach jezdni budowane są chodniki i ścieżka rowerowa. Powstają tam, gdzie do niedawna biegły rowy melioracyjne. W większości będą położone znacznie wyżej od ogrodzeń prywatnych posesji.

NIE MA ODPŁYWU

Ostatnie ulewy pokazały, że przebudowa drogi prowadzona jest, jak to mówią ludzie "bez głowy". - Ja podobnie, jak sąsiedzi, zostałem zalany przez ostatnią wodę i to tylko z powodu niedoróbek - mówił z goryczą wczoraj Piotr Kalinka, jeden z mieszkańców Sienkiewicza, który wspólnie z sąsiadami czekał na spotkanie z przedstawicielem wykonawcy i spółek wodnych. Na podwórku miałem 40 centymetrów wody. Sąsiedzi podobnie. Do dziś pompujemy wodę.
Jego sąsiad Walenty Zając dodał: - Modernizując drogę nie zadbano o poprawę stanu przepustu biegnącego pod jezdnią - pokazuje. - Woda nie ma dokąd odpłynąć. Nigdy wcześniej podobne sytuacje nie miały miejsca. Trzeba udrożnić rowy i przepusty. Nerwy mnie ponoszą, kiedy widzę, w jakim stanie są rowy. Wszystko jest popieprzone.

KONIECZNY DRENAŻ

Sposobem na rozwiązanie problemu jest wykonanie specjalnego drenażu. Przez prywatne działki należy poprowadzić rurę z kratkami kanalizacyjnymi zbierającymi wodę. - Pomysł jest tylko, to są prywatne działki na terenie, których miasto nie może inwestować - tłumaczył Robert Niedbałowski, zastępca prezydenta Tarnobrzega. - Wystarczy, że jedna osoba nie zgodzi się na wykonanie drenażu, bo nie będzie jej na to stać, i ciągłość zostanie przerwana. Nie będzie gdzie odprowadzać wody.

Wiceprezydent Niedbałowski dodał także, że miasto przez najbliższych pięć lat nie można podłączyć mieszkańców do kanalizacji w pasie drogowym i montaż dodatkowych urządzeń. Taki krok wiązałby się z utratą unijnej dotacji na realizację inwestycji. - Inwestycję mogłaby poprowadzić miejska spółka Tarnobrzeskie Wodociągi, która nie dysponuje pieniędzmi miasta, ale własnymi - zasugerował wiceprezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie