MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg, Nisko. Sprawa domniemanego szefa mafii przeciąga się

Marcin Radzimowski
Marek K. (zgodził się na publikację wizerunku) oskarżony jest o założenie i współkierowanie grupą przestępczą, także między innymi o napad na bank w Gościeradowie i rozbój w Stalowej Woli
Marek K. (zgodził się na publikację wizerunku) oskarżony jest o założenie i współkierowanie grupą przestępczą, także między innymi o napad na bank w Gościeradowie i rozbój w Stalowej Woli Marcin Radzimowski
Sprawa domniemanego byłego bossa zbrojnej grupy przestępczej wlecze się przed sądem. I niemała w tym „zasługa” prokuratury

Na razie nie widać końca toczącego się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu procesu 47-letniego Marka K., pochodzącego z Racławic koło Niska a przez ostatnie 15 lat mieszkającego w USA. Oskarżony jest miedzy innymi wyłudzenie toyoty rav 4 wartości 135 tysięcy złotych, napad na bank w Gościeradowie (Lubelszczyzna) i rabunek 50 tysięcy złotych oraz rozbój na pracowniku firmy Wtórstal w Stalowej Woli (zrabowano 100 tysięcy złotych). Zarzuty dotyczą przestępstw sprzed 15 lat a inni członkowie gangu zostali już dawno osądzeni w odrębnym procesie. Marek K. ukrywał się, został sprowadzony do Polski rok temu.

Być może w procesie „wielkiego mistrza”, bo taki pseudonim miał nosić w grupie, już zapadłby wyrok. Nie zapadł, bo prokuratura (Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie) zawnioskowała do przesłuchania przed sądem pokaźną listę świadków. A ci albo się stawiają po kolejnych upomnieniach (na nowych wyznaczonych terminach), a jeśli się już stawią, zupełnie niczego do sprawy nie wnoszą. Przykład? Na ostatniej rozprawie zeznania złożył likwidator szkód z firmy ubezpieczeniowej. Miał powiedzieć, czy bankowi w Gościeradowie po napadzie w 2002 roku wypłacono odszkodowanie. Młody mężczyzna posiłkował się jakimiś zdokumentami sprzed lat - sam w Gościeradowie nigdy nie był a w roku napadu miał... 13 lat. Wydaje się oczywiste, że na pytanie o odszkodowanie firma udzieliłaby odpowiedzi listownej. Z takim samym skutkiem. Kolejny świadek - obecna dyrektor tego banku, która w 2002 roku w nim nie pracowała. Była pytana o to, czy bank otrzymał pieniądze od ubezpieczyciela... I kolejny świadek: jeden z osądzonych już członków grupy przestępczej - skruszony gangster, który przystąpił do gangu już po tym, jak Marek K. wyjechał do USA i kto inny kierował grupą. W swoim procesie, wcześniej także w śledztwie, wielokrotnie był wypytywany o szczegóły. Marka K. nie znał.

Jedną za koronnych zasad procesu jest zasada bezpośredniości, jednak w przypadku części wzywanych w tym procesie świadków, nawet ona wydaje się być nadinterpretowana. Sąd (trzyosobowego składowi przewodzi sędzia Robert Pelewicz) przerwał rozprawę i dał stronom czas do 3 października, by zastanowić się nad sensem słuchania niektórych świadków, którzy dotychczas się nie stawili. A których wcześniejsze zeznania wskazują, że nie wniosą absolutnie nic do sprawy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: W centrum Grudziądza zawalił się budynek

(Źródło: pomorska.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie