Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg. Ratownicy odpowiadają radnym: Brak lekarza w karetce niczego nie zmienia. Od dawna go tam nie było...

Wioletta Wojtkowiak
Wioletta Wojtkowiak
Grzegorz Gałuszka, dyrektor Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu i Janusz Kulig, kierownik stacji ratownictwa medycznego w Tarnobrzegu
Grzegorz Gałuszka, dyrektor Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu i Janusz Kulig, kierownik stacji ratownictwa medycznego w Tarnobrzegu Wioletta Wojtkowiak
O reorganizacji systemu ratownictwa medycznego w regionie i o tym, dlaczego w tarnobrzeskich karetkach nie jeżdżą już lekarze mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej Grzegorz Gałuszka, dyrektor Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu, która od 1 marca świadczy usługi ratownictwa w powiatach północno-zachodniego Podkarpacia. Towarzyszył mu kierownik stacji w Tarnobrzegu Janusz Kulig.

Przypomnijmy, że od 1 marca w Tarnobrzegu i powiecie tarnobrzeskim stacjonują podstawowe zespoły ratownictwa medycznego, w których pomocy udzielają wyłącznie ratownicy medyczni. W załodze karetki nie ma już lekarza. Przekształcenie jedynego ambulansu specjalistycznego na podstawowy spotkało się ze stanowczą reakcją miejskich radnych, którzy postanowili wysłać do wojewody podkarpackiego sprzeciw wobec aktualizacji planu działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne dla województwa podkarpackiego.

Napisali między innymi, że "pozbawienie wojewódzkiego szpitala w Tarnobrzegu specjalistycznego zespołu ratownictwa medycznego z lekarzem w załodze a pozostawienie jedynie zespołu podstawowego, w którym do pacjentów jeżdżą ratownicy medyczni, jest dalszym etapem degradacji opieki zdrowotnej mieszkańców Tarnobrzega i powiatu tarnobrzeskiego". Alarmowali też, że "likwidacja specjalistycznej karetki wydłuży czas oczekiwania na pomoc lekarza i stworzy zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców".

Treść petycji wygłoszonej podczas ostatniej sesji Rady Miasta Tarnobrzega poruszyła ratowników medycznych, bo jest oparta na błędnych i krzywdzących ich wnioskach. Deprecjonuje ich kwalifikacje. Chęć wyjaśnienia sytuacji była przyczynkiem spotkania z mediami. Zdaniem Grzegorza Gałuszki to brak wiedzy i stereotypy na temat funkcjonowania pogotowia spowodowały taką reakcję samorządowców. Przekonywał, że zmiana zespołu specjalistycznego na podstawowy niczego nie zmieni.

Wspominał, że kiedy w latach dziewięćdziesiątych zaczynał pracę w ratownictwie, było ono inaczej zorganizowane. Karetka pogotowia z lekarzem przyjeżdżała na miejsce zdarzenia, badał on pacjenta, wypisywał recepty, zwolnienia, podawał lekarstwa. To już przeszłość. Dzisiejsze ratownictwo medyczne to nie dawne pogotowie, a jednak większość pacjentów zatrzymała się na starym etapie i nie wie, na czym polega zawód ratownika.

Zespoły ratownictwa medycznego są od ratowania życia i zdrowia, ich zadaniem jest jak najszybsze dowiezienie pacjenta tam, gdzie specjalistyczną pomoc otrzyma. Lekarz w karetce specjalistycznej ma te same zadania. Wykonuje te same czynności co ratownik, czyli udziela pomocy doraźnej w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. Nie wypisze zwolnienia, recepty, skierowania. Nie leczy na miejscu zdarzenia. Po reorganizacji systemu opieki zdrowotnej leczeniem pacjentów zajmują się ambulatoryjna, stacjonarna, wyjazdowa, nocna i świąteczna podstawowa opieka zdrowotna, które też mają swoje zespoły wyjazdowe z lekarzami. I to tam należy szukać pomocy. Niestety, ludzie często wzywają karetki, kiedy nic im nie zagraża. Jestem po dwunastogodzinnym dyżurze nocnym, byłem na pięciu wyjazdach z czego trzy powinny być zakwalifikowane do lekarza podstawowej bądź nocnej wyjazdowej opieki zdrowotnej

Grzegorz Gałuszka mówi, że w większości zespołów ratownictwa medycznego w Polsce nie ma lekarzy. Na 96 zespołów ratownictwa medycznego na Podkarpaciu tylko 14 to tak zwane zespoły specjalistyczne. Od 2016 roku sukcesywnie odchodzi się od zespołów ratowniczych z lekarzami w składzie. Lekarzy brakuje i jest to problem ogólnopolski. Są potrzebni w szpitalach.

W Tarnobrzegu od dłuższego czasu był problem z obsadzeniem dyżurów w karetce "S". Brakowało lekarzy, którzy mogliby się podjąć tego obowiązku. Wybuch pandemii Covid-19 tylko to pogłębił. Z analiz wynika, że w latach 2019-2020 ponad 800 interwencji karetki specjalistycznej odbyło się bez udziału lekarza a jednak nikt z tego powodu nie ucierpiał. Gałuszka podkreśla, że przez ostatni rok tarnobrzeski zespół ratownictwa medycznego „S” miał tylko w nazwie. Przekwalifikowanie go na zespół „P”, o co wnioskowali u Ministra Zdrowia za pośrednictwem wojewody dysponenci karetek, było formalnością.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie