MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy etapy trenera "Stalówki"

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Obrońca Stali Stalowa Wola, Bartłomiej Piszczek (z lewej, w środku Jaromir Wieprzęć) zagrał w podstawowym składzie naszego zespołu w ostatnich dwóch meczach i spisał się bez zarzutu.
Obrońca Stali Stalowa Wola, Bartłomiej Piszczek (z lewej, w środku Jaromir Wieprzęć) zagrał w podstawowym składzie naszego zespołu w ostatnich dwóch meczach i spisał się bez zarzutu. M. Radzimowski
Piłkarze "Stalówki" nie dali się pokonać na wiosnę żadnemu zespołowi z czołówki tabeli. Procentuje teraz wzmocnienie zespołu w przerwie zimowej.

- Ja swoją dotychczasową pracę w Stalowej Woli dzielę na trzy etapy - zdradza Władysław Łach, trener pierwszoligowych piłkarzy Stali. Szkoleniowiec nie kryje, że jest zadowolony z obecnej kadry swojego zespołu.

Walcząca o utrzymanie "Stalówka" w minioną sobotę po raz kolejny na wiosnę nie pozwoliła się ograć drużynie z czołówki tabeli, Widzewowi Łódź, z którym na własnym boisku zremisowała 0:0.

ODPOWIEDNI ZMIENNICY

Piłkarze Stali wiosną zdążyli już też pokonać Koronę Kielce 3:0, Flotę Świnoujście 1:0, zremisować z Zagłębiem w Lubinie 0:0. Jak więc widać, nawet najlepsze pierwszoligowe zespoły nie są naszemu zespołowi straszne.

- Jaką mam na to receptę? Jestem doświadczonym trenerem i trochę wiedzy mam - uśmiechał się Władysław Łach. - Z każdym rywalem trzeba walczyć i w każdym spotkaniu zdobywać punkty. I przyznam, że z Widzewem też liczyłem na wygraną. Swoją pracę w Stali dzielę już na trzy etapy - pierwsze osiem miesięcy, od kiedy tu przyszedłem i walczyliśmy o utrzymanie w zeszłym sezonie, potem następny etap, do przerwy zimowej w tym sezonie i obecnie mamy etap trzeci. W którym jestem zadowolony, że w Stali jest wreszcie szeroka kadra i w razie kontuzji i kartek mam odpowiednich zmienników, których mogę bez obaw wpuścić na boisko.

NIE DALI MU POGRAĆ

Szkoleniowiec podkreślał, jak bardzo przydały się Stali wzmocnienia w przerwie zimowej. Kilku nowych graczy już decyduje teraz o obliczu zespołu. Filarem obrony jest Daniel Treściński, pomocy "Stalówki" nikt już nie wyobraża sobie bez Konrada Cebuli, a na skrzydle duże możliwości prezentuje Paweł Szwajdych. W ataku rywalizacja zwiększyła się po przyjściu Grzegorza Kmiecika, Pawła Wasilewskiego i Andrija Muzyczuka, a Litwin Paulius Paknys może grać zarówno w defensywie jak i w pomocy. Zespół jest mocniejszy i ma wszelkie dane, by utrzymać się w pierwszej lidze bez konieczności rozgrywania baraży.

- W zespole jest rywalizacja i to wychodzi nam na dobre - mówi Bartłomiej Piszczek, obrońca Stali. - A najważniejsze dla nas, obrońców, w ostatnich naszych meczach zremisowanych bezbramkowo z Widzewem i Górnikiem Łęczna, było to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Nie daliśmy pograć między innymi jednemu z najlepszych napastników pierwszej ligi, Marcinowi Robakowi z Widzewa. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy radzić sobie równie dobrze.

Piszczek jest najlepszym przykładem, potwierdzającym tezę trenera Łacha, że zawodnicy, którzy są rezerwowymi, bez kłopotów zastępują podstawowych graczy. Ten piłkarz po powiększeniu kadry zimą musiał w pierwszych wiosennych meczach usiąść na ławie, choć jesienią wychodził w wyjściowej jedenastce. Ale gdy w ostatnich dwóch spotkaniach nie mógł zagrać z powodu choroby Jacek Maciorowski, Piszczek znowu grał od początku i spisał się bez zarzutu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie