MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Tu łatwo być belfrem - mówi Maria Piekarz, Belfer Roku w powiecie stalowowolskim

Zdzisław SUROWANIEC
Ekonomistka i pedagog Maria Piekarz – Belfer Roku 2013.
Ekonomistka i pedagog Maria Piekarz – Belfer Roku 2013. Zdzisław Surowaniec
Maria Piekarz - nauczyciel rachunkowości w stalowowolskim "ekonomiku" została najpopularniejszym nauczycielem roku szkolnego 2012/ 2013 w powiecie stalowowolskim.

Belfer Roku 2013

W pracowni komputerowej, gdzie nasza laureatka wykłada rachunkowość.
W pracowni komputerowej, gdzie nasza laureatka wykłada rachunkowość. Zdzisław Surowaniec

W pracowni komputerowej, gdzie nasza laureatka wykłada rachunkowość.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Belfer Roku 2013

Klasyfikacja plebiscytu "Echa Dnia" w powiecie stalowowolskim:
1. Maria Piekarz, nauczycielka przedmiotów ekonomicznych z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 w Stalowej Woli;
2. Anna Bełzak, nauczycielka wychowania fizycznego z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1 w Stalowej Woli;
3. Dariusz Żak, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Filia w Stalowej Woli;
4. Sławomir Stasiak, nauczyciel języka angielskiego w Liceum Ogólnokształcącym imienia Komisji Edukacji Narodowej w Stalowej Woli;
5. Paweł Wtorek, nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół numer 2 w Stalowej Woli;
6. Dorota Dziewa, nauczycielka przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 w Stalowej Woli.

- Jestem nauczycielem z powołania. Od dzieciństwa bawiłam się w "panią nauczycielkę" - mówi z wesołymi iskierkami w niebieskich oczach Maria Piekarz, która w plebiscycie "Echa Dnia" została Belfrem Roku 2013 w powiecie stalowowolskim.

Naucza rachunkowości i podstaw przedsiębiorczości w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 imienia Króla Jana III Sobieskiego w Stalowej Woli.

Niezwykłe jest także to, że pani profesor była uczennicą szkoły, w której teraz uczy! Jej rodzinne gniazdo to dom niedaleko szkoły na ulicy Polnej. Po maturze poszła na studia ekonomiczne do rzeszowskiej filii Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej. - Ale już na studiach podjęłam naukę w studium pedagogicznym. Myślałem, żeby wrócić jako nauczyciel i żeby uczyć w tej szkole - przyznaje. Zamiary się spełniły.

DOBRA MŁODZIEŻ

- Lubię pracować z młodzieżą, wydaje mi się, że dzięki temu czuję się młodsza. Młodzież zawsze jest dobra, tylko trzeba umieć z nią współpracować - wyznaje nasza laureatka. I dodaje: - Trzeba lubić ten zawód. Kto nie lubi swojego zawodu, nie będzie go dobrze wykonywał. Trzeba wiedzieć jak rozmawiać z młodzieżą, kiedy być ostrym, a kiedy należy nawet kogoś przytulić. Trzeba zachować jednak pewien dystans i wymagać od uczniów posłuszeństwa, bo kiedy wyczują komitywę z nauczycielem, przestaną się uczyć. Na początku roku ustawiamy sobie pewne założenia i ostrzegam, że jeżeli będą chcieli pokazać swoją wyższość, to ja także będę sroga. Dopóki jest szkoła, nie ma przechodzenia z uczniami na ty. Nawet kiedy skończą osiemnaście lat, nie przyjmuję propozycji spotkań towarzyskich po lekcjach.

Pani Maria, jak przystało na nauczycielkę ścisłych przedmiotów, wie, czego chce od życia. - Cieszę się, że mieszkam w mieście takiej wielkości jak Stalowa Wola. Nie lubię dużych miast, lubię być otoczona osobami, które znam, które się przyjaźnie uśmiechną. Pracuję w szkole zawodowej i kiedy idę do urzędu, do sklepu, do banku, wszędzie spotykam swoich uczniów. Z uśmiechem mi pomogą, coś szybciej załatwią, a przy okazji wspominają ze mną szkołę. To jest cała przyjemność spotkać się z taką serdecznością od uczniów - wyznaje. - Nawet ten plebiscyt jest wynikiem działań moich byłych uczniów, a o nominacji dowiedziałem się na Facebooku, gdzie znalazł się link z "Echa Dnia" - przyznaje.

Maria Piekarz

Maria Piekarz

Zwycięzca plebiscytu Belfer Roku w powiecie stalowowolskim. Studia ekonomiczne w filii Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Rzeszowie, podyplomowe studia z przedsiębiorczości i rachunkowości, Uczy już 23 rok w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3 w Stalowej Woli, wykłada rachunkowość i przedsiębiorczość. Egzaminatorka przedmiotów ekonomicznych w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

TRUDNY PRZEDMIOT

- Rachunkowość to trudny przedmiot, wiodący w szkole ekonomicznej i nie mogę popuścić uczniom, bo inaczej nie zdadzą egzaminu - ocenia. - Czasem złoszczą się na mnie, czasem się gniewamy, ale kiedy mają zdany egzamin na dziewięćdziesiąt procent czy sto, doceniają, że byli dyscyplinowani - zapewnia wychowawca młodzieży. - I na ognisku mi czasami wypominają, tak jak jeden uczeń, że w gimnazjum chodził na wagary i nic się nie działo, a tu raz poszedł na wagary i od razu zadzwoniłam do rodziców. Ale dziękują, że kiedy trzeba było, to ich pilnowałam.

- Nawet kiedy jest dzwonek na przerwę, to nie wychodzę szybko z dziennikiem z klasy, tylko rozmawiam z osobami, które mają problemy. Mam dzieci jedno w wieku gimnazjalnym, drugie w wieku szkoły średniej, więc jestem na bieżąco z językiem młodzieżowym - mówi ubawiona ekonomistka.

Oczywiście, zdarzają się w pracy potknięcia, trudniejsze dni. - Każdy popełnia błędy, najważniejsze jest się do nich przyznać. Kiedy ja popełnię błąd, źle ocenię kogoś, podchodzę do ucznia i nie mam problemu z przeproszeniem go. Uczę ich, że są trzy podstawowe, najważniejsze w życiu słowa "proszę, dziękuję, przepraszam".

STO LAT POD OKNEM

- Nigdy nie trafiłam na klasę, którą bym źle wspominała - zapewnia pani Maria. A czy była kiedykolwiek kokietowana przez uczniów? Pani profesor szczególnie pamięta fajną klasę, w której byli między innymi Szymon Jędruch - dziś śpiewak operowy w łódzkim Teatrze Muzycznym i Bartek Hadała - pianista jazzowy mieszkający w Kanadzie. - Fantastyczna klasa, gdzie większość miała świadectwa z paskiem. 8 marca przyszedł pod okno mojego mieszkania jeden z uczniów tej klasy i śpiewał "Sto lat" - wspomina ubawiona.

Ale chłopakom pani profesor mówi od razu, że jako mężczyznom i tak jest im łatwiej na świecie, więc nie będą ulgowo traktowani, choć w klasach są w mniejszości. - Czasem kiedy widzę, że ktoś ma problemy, to mu trochę poluzuję. Ale kiedy problemy miną, nie ma taryfy ulgowej. Zdarzało się, że zapraszałam do domu uczniów, kiedy widziałam, że nie mają szansy się sami nauczyć. Cierpiały na tym moje dzieci, które nie mogły w tym czasie oglądać telewizji w dużym pokoju - wyznaje.

LUBI DZIAŁAĆ

Pani Maria prowadziła zespół taneczny dziewcząt kibicujących szkolnej drużynie. Choreografię ułożyła jej uczennica Justyna Sobkiewicz, a ona sama już robiła z nimi próby. Prowadziła samorząd uczniowski, prowadzi pozalekcyjne kółko przedsiębiorczości i za chwilę jedzie z nimi na wycieczkę. - Oprócz tego, że uczę, to lubię działać - deklaruje. Była nawet liderem Szlachetnej Paczki.

- Uważam, że do naszej szkoły przychodzi fajna młodzież, z którą można wiele dobrego zrobić. Oni są niekiedy z biednych rodzin, a na sukces trzeba zapracować, trzeba chcieć wykonać wysiłek. Ale też trzeba mieć na względzie, że jak ktoś ma o szesnastej godzinie ostatni autobus do domu, to nie można go przytrzymać. Także grono nauczycieli jest przyjaźnie nastawione do uczniów, co przynosi dobre rezultaty. Tu jest grono nauczycieli, którzy w razie potrzeby pospieszą z pomocą, zostaną po lekcjach - uważa.

Na podium w powiecie

Na podium w powiecie

2.Anna Bełzak - nauczycielka wychowania fizycznego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1 w Stalowej Woli. Jej pasją jest sport oraz rekreacja. Za każdym razem przekonuje uczniów do aktywnego spędzania czasu wolnego.

3.Dariusz Żak - absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, zatrudniony na stanowisku adiunkta w Katedrze Prawa Prywatnego Instytutu Prawa Wydziału Zamiejscowego Prawa i Nauk o Gospodarce w Stalowej Woli w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.

LOGICZNE MYŚLENIE

Na czym polega nauka rachunkowości? - W rachunkowości mnoży się, dodaje, odejmuje, trzeba myśleć logicznie gdzie co zaksięgować, zgodnie z przepisami - słyszę wytłumaczenie. Wśród uczniów zdarzają się osoby dobre, ale nie mające poczucia wartości. - Miałam taki przypadek z uczennicą, która chorowała, miała nauczanie indywidualne i odmówiła przystąpienia do egzaminu, była pewna, że go nie zda. Z koleżanką wzięłyśmy ją pod ręce, zaprowadzili do sekretariatu i nakłoniły do podpisania deklaracji o przystąpieniu do egzaminu. Zdała egzamin najlepiej w szkole. Teraz studiuje w Warszawie - opowiada pani Maria.

- Kiedy dowiaduję się, że moi uczniowie studiują finanse i rachunkowość, to znaczy, że ich nie zniechęciłam do tego przedmiotu. W klasie mojego syna są cztery mamy, moje uczennice. Od trzech z nich usłyszałam, że dzięki mnie polubiły rachunkowość, że dobrze zarabiają - mówi z satysfakcją nasza laureatka.

SĄ OBAWY

W szkole nauczycielom najbardziej dokuczają wieczne reformy szkolnictwa. - Kiedy jestem już zmęczona to się droczę z uczniami, że rzucam szkołę i poświęcę się ekonomii. Nie wyobrażam sobie jednak życia bez szkoły i młodzieży. Ja to lubię, mimo tego, że zarobki są słabe i obawiam się czy mnie będzie stać pomagać swoim dzieciom na studiach - martwi się. A na koniec mówi o swojej szkole: Tu łatwo być belfrem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie