Pomoc w ewakuacji ludzi i zwierząt, umacnianie wałów, dowożenie jedzenia, wody i innych darów, wypompowywanie wody. Wszędzie tam nie sposób nie dostrzec druhów, członków Ochotniczych Straży Pożarnych. Zarówno ratownicy, jak i poszkodowani są zgodni w tym, że bez zaangażowania społecznie działających strażaków, prowadzenie skutecznych działań ratowniczych i usuwanie skutków powodzi byłoby praktycznie niemożliwe.
- Rok temu zbieraliśmy dary dla mieszkańców Ropczyc, gdzie była powódź. Pomagaliśmy w usuwaniu skutków kataklizmu. Teraz sami po raz kolejny przeżywamy dramat powodzi, ale nie zostaliśmy sami. Naprawdę nie sposób wymienić nawet połowę jednostek ochotniczych z terenu całego kraju, które pomagają mieszkańcom gminy w tych trudnych dniach - mówi Józef Rękas, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Sokolnikach.
W Trześni, Orliskach, Furmanach, Sokolnikach oprócz ponad tysiąca domów, wielka woda zalała także kościoły, placówki oświatowe, budynki użyteczności publicznej i strażackie remizy. Strażacy ochotnicy pomagali swoim kolegom z zalanych miejscowości w ratowaniu majątku.
W Sokolnikach strażacy z jednostek w Kuryłówce - powiat leżajski i Obojnej - powiat stalowowolski, pomagali w sprzątaniu remizy strażackiej. Wynieśli także sztandar miejscowej jednostki, wyczyścili go i osuszyli.
- Mam nadzieję, że nigdy mieszkańcy Kuryłówki nie będą potrzebowali pomocy takiej, jakiej potrzebują mieszkańcy gminy Gorzyce. Gdyby jednak taka potrzeba była, wiem, że możemy liczyć na wsparcie kolegów z tej gminy - mówi Wiesław Socha, naczelnik straży w Kuryłówce.
Druhowie z jednostek ochotniczych pozostaną na zalanych terenach jeszcze co najmniej kilka dni. Będą przede wszystkim wypompowywać wodę z piwnic i pomagać w innych pracach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?