MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W 25 rocznicę strajków o "Solidarność" w Hucie Stalowa Wola

Zdzisław Surowaniec
Ryszard Szymański, jeden z odznaczonych Krzyżem Wolności i Solidarności.
Ryszard Szymański, jeden z odznaczonych Krzyżem Wolności i Solidarności. Zdzisław Surowaniec
- Po strajkach w lipcu 1980 roku Huta Stalowa Wola stała się kolebką "Solidarności" w regionie - przypomina Bogusław Kopacz z regionalnej "Solidarności". Ludzie w HSW walczyli o przywrócenie rejestracji "S", kiedy komuna już upadała, ale jeszcze była groźna.

W 1988 roku w HSW doszło do trzech strajków - w kwietniu, w lipcu i w sierpniu. Sierpniowy strajk był okupacyjny i trwał jedenaście dni. Celem była legalizacja "Solidarności". Kończąc protest 1 września komitet strajkowy oświadczył: "Jesteśmy przekonani, że w razie potrzeby staniemy znowu solidarnie do walki o nasze pracownicze i narodowe prawa".

GODNOŚĆ CZŁOWIEKA

Jednym z organizatorów strajku był Ryszard Szymański. Miał wtedy 28 lat. Był członkiem piętnastoosobowego komitetu strajkowego w Hucie Stalowa Wola. Pracował na stalowni. - Tak mówi o sobie: - Bardzo istotna dla mnie była godność człowieka, a komuniści człowieka nie szanowali. U nich było masz co innego myśleć, co innego mówić i co innego robić. A nawet w wojsku słyszałem od komunistów, masz się zmienić i być takim, jak my chcemy. A ja się nie godziłem. Komuniści i PRL, to była przede wszystkim Moskwa. A ja pamiętam ojca, jak nas od dziecka uczył, że Niemcy i Ruskie to są od wieków wrogowie Polski. Nawet jak cię po plecach głaskają, to się szykują jak cię wykończyć.

- Podczas strajku w hucie byliśmy przekonani, że będą nas pacyfikować. I gdyby nie wydarzenia krajowe, to pewnie bylibyśmy pacyfikowani. Ale byłem przygotowany na to, że z komunistami trzeba będzie walczyć. Kiedyś w Polsce ludzie ryzykowani walkę życiem. A jeżeli tylko miałem zarobić pałką po głowie, to jeszcze nie było takie najgorsze - mówi pan Ryszard.

NORMALNE PAŃSTWO

- Mieliśmy poprowadzić strajk kwietniowy. Wiesław Turasz, Wiesiek Wojtas, Władek Liwak i ja. Mieliśmy wejść na trzecią zmianę, przespać do rana. Miałem klucze do pompowni przy piecu, ukryliśmy się tam. Rano wyszliśmy przed dyrekcję mechaniczną, zastrajkowało 2 tysiące ludzi - wspomina.

Czy warto było nadstawiać głowę? - Bezwzględnie warto było nadstawiać głowę. Mimo tego, że sytuację mam nieciekawą, to jednak warto było, bo mimo tego, że Polska nie rozwija się tak szybko, jakbyśmy tego chcieli, ale idzie we właściwym kierunku. Polska staje się normalnym europejskim państwem - odpowiada.

Podczas niedzielnej uroczystości grupa działaczy "Solidarności" otrzymała Krzyże Wolności i Solidarności. Jednym z odznaczonych był Ryszard Szymański. - Na tym krzyżu bardzo mi zależało. Mam wielką satysfakcje z jego otrzymania - zapewnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie