W niedzielne południe "Siarkowcy" w kiepskim stylu przegrali z rezerwami Górnika Łęczna 1:2. Kibice tego zespołu przeżyli wielki zawód, liczyli na zwycięstwo i mieli prawo na to liczyć.
ZA DUŻO WOLNEGO?
Niestety, system gry, który sprawdza się na własnym boisku nie wypala na wyjazdach. Porażka 2:3 z Tomasovią w Tomaszowie Lubelskim nie musiała być wynikiem przemęczenia zespołu. Przed meczem w Łęcznej zawodnicy dostali od trenera trzy dni wolnego, mogli odpocząć, nabrać świeżości, ale nic z tych rzeczy. Nawet trener z Łęcznej przyznał, że nie takiej postawy spodziewał się po liderze. Co prawda tarnobrzeżanie byli w drugiej połowie meczu więcej przy piłce, ale nie miało to żadnego przełożenia na efekty bramkowe. Prawda jest taka, że nadeszła już pora dokonania sporych zmian w drużynie, na szczęście zmienników nie brakuje.
ROZBUDZONY APETYT
Po tym, co "Siarkowcy" osiągnęli już w tej rundzie trudno ich krytykować, wręcz przeciwnie nadal są na plusie, ale coraz częstsze wpadki są niepokojące. Tarnobrzeska ekipa złożona jest z dobrych, a nawet bardzo dobrych zawodników, silny jest też sztab trenerski, dlatego wyniki powinni iść w parze z tą siłą. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a piłkarze Siarki swymi udanymi, a co najważniejsze skutecznymi meczami rozbudzili ten apetyt u kibiców i trudno dziwić się rozczarowaniu wśród części sympatyków. W sobotę piłkarze Siarki podejmować będą na własnym boisku Avię Świdnik, spotkanie to rozpocznie się o godzinie 11 i będzie dla naszych piłkarzy okazją do rehabilitacji za "plamę", jaką niewątpliwie dali w Łęcznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?