Czym był stan wojenny?
Czym był stan wojenny?
Wprowadzony 13 grudnia 1981 roku na terenie całej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na mocy uchwały Rady Państwa z 12 grudnia 1981 roku, podjętej niejednogłośnie na polecenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zawieszony 31 grudnia 1982 roku i ostatecznie zniesiony 22 lipca 1983 roku. Oficjalnie powodem, dla którego został on wprowadzony, była zła sytuacja gospodarcza kraju, a tak naprawdę główną przyczyną była obawa komunistów przed utratą władzy.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku rząd komunistyczny obawiając się utraty władzy wprowadził stan wojenny. Okazuje się, że z perspektywy czasu Polacy zaczynają znajdować zrozumienie dla tej decyzji. Jak ten smutny i przygnębiający czas wyglądał w Tarnobrzegu oraz w Stalowej Woli?
ARESZTOWANIA
Rozmawiamy ze świadkiem tamtych dramatycznych wydarzeń, Krzysztofem Wianeckim z Tarnobrzega. - Jak można było się tego spodziewać? Słyszeliśmy, że komuniści przygotowują się do wprowadzenia jakiegoś stanu wyjątkowego, ale wojny domowej, bo tak to trzeba określić, nie spodziewaliśmy się w ogóle - mówi Krzysztof Wianecki, działacz Solidarności Walczącej.
Nasz rozmówca w 1981 roku ma 21 lat i pracuje w tarnobrzeskiej Kopalni i Zakładach Przetwórstwa Siarki Siarkopol w radiowęźle przemysłowym, poza tym jest aktywnym członkiem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność. 12 grudnia jest na zebraniu działaczy Solidarności Ziemi Sandomierskiej w Stalowej Woli, na noc zostaje w "hutniczym grodzie" i nie wie, co zaczyna się dziać w całym kraju.
- Przed południem wracam do Tarnobrzega i już wiem, co się wydarzyło. Dotarłem do Kopalni Machów i tam spotkałem przewodniczącego Komisji Zakładowej - Stanisława Zipsera. Wspólnie zdecydowaliśmy, że musimy napisać odezwę, w której to poinformowaliśmy o masowych aresztowaniach działaczy Solidarności. Na końcu wezwaliśmy również do podjęcia czynnego oporu - opowiada Krzysztof Wianecki.
Z odezwy możemy się dowiedzieć, że nad ranem 13 grudnia 1981 roku funkcjonariusze SB aresztowali Mariana Antończyka, Stanisława Kijankę, Kazimierza Pawlika, a także między innymi Wacława Golbę i wielu innych działaczy tarnobrzeskiej Solidarności. Krzysztof Wianecki został aresztowany 14 grudnia, po kilkugodzinnym przesłuchaniu trafił do podrzeszowskiego Załęża. Potem został skazany przed sądem wojskowym w Rzeszowie. Dowodem w sprawie była odezwa, napisana 13 grudnia razem ze Stanisławem Zipserem. Dostał, jak współautor ulotki, trzy lata. Wyrok odsiadywał w więzieniu w Hrubieszowie. Jak wspomina najgorsze nie było fizyczne poniżenie przez SB, a wszechogarniająca samotność.
STALOWA WOLA - CENTRUM OPOZYCJI
W okresie stanu wojennego z województwa tarnobrzeskiego, a więc z obszaru, na którym funkcjonował NSZZ Solidarność Region Ziemia Sandomierska internowano 152 osoby. Większość z internowanych mężczyzn osadzona została w Zakładzie Karnym w Załężu i Ośrodkach Odosobnienia w Łupkowie i Uhercach. Kobiety umieszczano w Areszcie Śledczym w Nisku. Do końca grudnia 1982 roku przeprowadzono 1162 rozmowy ostrzegawcze.
Największe represje stanu wojennego w byłym województwie tarnobrzeskim doświadczyła Stalowa Wola. Tam środowisko opozycyjne nawet po aresztowaniach było silne, a duchowym przywódcą, w trakcie tamtych dni był ksiądz, a obecnie biskup, Edward Frankowski. Wkrótce pojawiły się kolejne osoby, które zaczęły swoją walkę z reżimem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
PONAD POŁOWA
51 procent respondentów uznaje za uzasadnioną decyzję o wprowadzeniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego, przeciwnego zdania jest 27 proc. badanych Polaków - wynika z sondażu TNS OBOP, który został przeprowadzony w listopadzie.
Według 57 procent badanych, stan wojenny uchronił Polskę przed zbrojną interwencją Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, a 46 procent zauważa, że udało się w ten sposób uniknąć anarchii i strajków. Równocześnie 62 procent respondentów uważa, że stan wojenny pozwolił zachować władzę tym, którzy ją sprawowali, a 53 procent wskazuje, że decyzja ta miała na celu zniszczyć rodzącą się demokrację.
Co na temat wyników tych badań może powiedzieć sam świadek stanu wojennego? - Chciałbym się odnieść zwłaszcza do tych 51 procent pochwalających decyzję komunistów. Jest to wina braku realizowania przez samorządy edukacji patriotycznej. Tak było i jest w Tarnobrzegu, nie robili tego zarówno rządzący z prawicy, zatem czy można się spodziewać, że zrobi to lewica - tłumaczy Krzysztof Wianecki. - Brak edukacji sprowadza się do tego, że młodzi nie wiedzą, jak przygotowywano się do jego wprowadzenia, w jaki sposób zadziałał ten sprawny mechanizm, bo w końcu w ciągu zaledwie kilku godzin cały kraj został spacyfikowany, a wszelkie próby jakiegokolwiek oporu były niszczone w zarodku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?